
Polacy kochają kabarety, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że coraz częściej zdradzają je na rzecz standupów. Stand up to monolog na scenie bez dekoracji, ale też rozmowa z widzem. W „Prażakówce” gościli już znani standuperzy, a ich spektakle cieszyły się dużym zainteresowaniem. Tego jednak jeszcze nie było – 20 lutego odbędzie się góralski stand up, którego twórczynią jest mieszkająca w Ustroniu Kinga Klaczek, znana jako Góralka Hanka.
Ustroniakom znana jest Pani jako skrzypaczka i wokalistka kapeli góralskiej, czy trudno było się zdecydować na zmianę i tworzenie własnego show?
Bardzo! Ale wiedziałam, że jeśli nie spróbuję, to będę żałować. Teraz w końcu mogę robić to, co kocham, po swojemu!
A jak zaczęła się Pani przygoda z muzyką?
Miłością do muzyki zaraził mnie tata. Był jej pasjonatem i potrafił obudzić mnie w nocy, gdy trafił na jakieś ciekawe wydarzenie muzyczne czy koncert. A już obowiązkowo słuchaliśmy Andre Rieu – holenderskiego skrzypka, kompozytora i dyrygenta, założyciela Orkiestry Johanna Straussa. Andre Rieu był dla mnie inspiracją, a że gra na różnych instrumentach, miałam w czym wybierać. Ale uparłam się na skrzypce – których akurat w domu nie było. Dostałam jednak wymarzony instrument i uczyłam się na nim grać najpierw w szkole muzycznej, a potem przez kilkanaście lat na prywatnych lekcjach. Bezcenne doświadczenie zdobywałam na scenie.
Andre Rieu jest showmanem i wygląda na to, że zainspirował Panią nie tylko do grania.
To prawda. Uwielbiam, gdy muzyce towarzyszy show, spektakl, bo to dodatkowo podbija emocje i sprawia, że publiczność czerpie z występu jeszcze więcej. Nie tylko znakomitą muzykę, zagraną na jak najwyższym poziomie, ale też wrażenia estetyczne, śmiech, relaks, rozrywkę, a może czasem refleksję. Dla mnie kontakt z publicznością też jest przeżyciem i bardzo to lubię.
Zapewnia to Pani prowadzenie różnych imprez – wesel, uroczystości rodzinnych, firmowych eventów. To ciekawsze niż same koncerty?
Przez lata współpracowałam z różnymi kapelami, ale zawsze byłam trochę w cieniu zespołu. A ja kocham kontakt z ludźmi, uwielbiam prowadzić zabawy i widzieć, jak publiczność bawi się razem ze mną. W końcu postanowiłam, że czas na moje własne show, w którym będę robić to, co lubię najbardziej – bawić ludzi po swojemu.
Dlaczego właśnie stand up?
Zastanawiałam się do jakiej formy jest mi najbliżej, no i wyszło, że właśnie do tego. Mogę się chwalić, że tworzę pierwszy góralski stand up w historii. Jest tam wszystkiego po trochu, króluje humor, także ten bardziej pikantny, dlatego wstęp jest tylko dla osób dorosłych.
Jak ludzie reagują na kontrowersyjne treści w Pani dowcipach?
Nie sądzę, żeby to były treści kontrowersyjne, mówimy raczej o starym dobrym rubasznym góralskim dowcipie. To raczej frywolność, pikanteria bez przekraczania dobrego smaku. Dla mnie najważniejszy jest szczery śmiech i zaangażowanie widzów. Czuje radość, gdy publiczność bawi się razem ze mną, śpiewa, tańczy i uczestniczy w zabawach. Wtedy czuję, że żyję i wiem, że moje show spełnia swoje zadanie. Kiedy widzowie wychodzą z uśmiechem na twarzy i dziękują za wspólnie spędzony czas, jestem szczęśliwa.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Monika Niemiec
Góralka Hanka wystąpi w „Prażakówce” 20 lutego o godz. 18.30.