Gazeta Ustrońska ma już 34 lata. Pierwszy numer datowany jest na 27 maja 1990 roku, ale powstał nieco wcześniej. Data widniejąca na historycznej okładce jest jednocześnie datą pierwszych wyborów samorządowych po zmianie ustroju, a Gazeta Ustrońska powstała m.in. po to, żeby przedstawić programy komitetów wyborczych i ich kandydatów na radnych pierwszej kadencji. Twórcami Gazety Ustrońskiej byli biznesmeni zrzeszeni w Izbie Gospodarczej w Ustroniu. Witając się z mieszkańcami i przyszłymi czytelnikami napisali, że będzie to czasopismo dla całej społeczności lokalnej. Przed naszymi urodzinami zamieszczamy na stronie ciekawe artykuły sprzed lat. Wszystkie numery Gazety Ustrońskiej dostępne są na w internetowym archiwum Gazety Ustrońskiej.
KŁOPOTLIWA OBWODNICA artykuł z Gazeta Ustrońska 36/1998
W poniedziałek 31 sierpnia 1998 roku otwierano obwodnicę. Do końca nie było wiadomo, gdzie uroczystość będzie miała miejsce. Gdy jednak o godzinie 9.50 na skrzyżowanie ze starą droga w Polanie zajechał kamaz, którym przywieziono białoczerwoną szarfę, było jasne, że to właśnie tam odbędzie się uroczystość.
O wadze wydarzenia świadczyła obecność przedstawicieli władz państwowych, wojewódzkich i samorządowych. W przecięciu białoczerwonej szarfy na Polanie wzięli udział Eugeniusz Morawski — minister transportu i gospodarki morskiej, Grzegorz Figura — wicewojewoda bielski, Andrzej Gałażewski — wicewojewoda katowicki, Zygmunt Kucharczyk — wicewojewoda częstochowski, Jan Sztwiertnia — przewodniczący Sejmiku Samorządowego Województwa Bielskiego, posłanka Grażyna Staniszewska i Helena Góralska (z Częstochowy) oraz posłowie Zbigniew Leraczyk, Stefan Macner, Jerzy Zając, Andrzej Folwarczny, Ryszard Ostrowski, ustroński samorząd reprezentował burmistrz Kazimierz Hanus.
Otwierając drogę minister E. Morawski dziękował budowlańcom za trud, wyrażał też zadowolenie z oddania drogi do użytku.
— Budowa tej obwodnicy trwała dwa lata i zakończyła się dokładnie w dniu, w którym przypada termin wynikający z umowy z Bankiem Światowym — mówił minister. (…)
Po drugiej stronie nowego odcinka drogi, przy skrzyżowaniu z ul. Cieszyńską, na oficjeli oczekiwali mieszkańcy okolicznych domów, zbulwersowani brakiem sygnalizacji świetlnej, poboczy i bezpiecznego przejścia dla pieszych. Protestujący zablokowali nowo otwartą drogę. Po uroczystym otwarciu na spotkanie z protestującymi zdecydowali się jedynie Grzegorz Figura, Grażyna Staniszewska i Kazimierz Hanus. Franciszek Korcz, przewodniczący byłej Rady Miejskiej, w imieniu ustroniaków przedstawił wicewojewodzie problem.
— Te wszystkie domy zostały odcięte od Ustronia. Dzieci nie mogą chodzić do szkoły. Muszą iść 600 metrów do skrzyżowania z ul. A. Brody i dopiero tam przechodzić przez ulicę, bo tutaj nigdzie nie ma dojścia do krzyżówki z ul. Cieszyńską. Po tej stronie drogi jest siedem domów, a w nich dwadzieścioro dzieci, które są skazane na codzienne chodzenie wzdłuż tej niebezpiecznej drogi, w ruchu samochodów. Gdy przyjdzie zima, w ogóle nie będzie którędy chodzić, ponieważ nie ma poboczy dla pieszych. Pominięto sprawę ludzi, przede wszystkim dzieci.
Protestujący domagali się przede wszystkim deklaracji o zamontowaniu sygnalizacji świetlnej. G. Figura powiedział, że istnieje możliwość, że jeszcze w tym roku na skrzyżowaniu staną światła. Najpierw jednak muszą zostać wykonane badania ruchu.
— Po co badania? — dopytywali się protestujący. — Badania wszyscy tutaj odczuli na własnej skórze, łącznie z byłym ministrem Liberadzkim, który dwie godziny jechał z Wisły do Ustronia.
— Mnie, tak jak państwa interesuje, żeby tu były światła — zapewniał wicewojewoda. —Będę się tym interesował i kontaktował z władzami miasta. Czuję, że często będę tutaj przyjeżdżał.
Również posłanka Grażyna Staniszewska stwierdziła, że żądania mieszkańców są uzasadnione.
— Tutaj muszą być co najmniej światła. Ten krawężnik i wysepka przez sam środek przejścia dla pieszych jest bezsensu. Nie można na to wjechać ani wózkiem, ani rowerem.
Nowa droga zrobiła na posłance jednak dobre wrażenie.
— Szkoda, że tylko jest 60 metrów tak szerokiej drogi, a potem wąziutko, ale ja rozumiem, że nie było na to pieniędzy. W ogóle żeby coś zrobić, najpierw buduje się jedną nitkę, a potem się ciągnie drugą. Gdy już jedna część jest zrobiona, to wtedy łatwiej zdobyć pieniądze na uzupełnienie. Ekrany są imponujące. Tak gęsto ustawionych jeszcze nigdzie w Polsce nie widziałam. Dobrze, że ta obwodnica jest, tylko szkoda, że bez przejścia, czy bez ronda, które ułatwiłoby włączenie się do ruchu mieszkańcom centrum Ustronia i tym, którzy przyjeżdżają do Ustronia. Będą kłopoty z wjechaniem do miasta i wyjechaniem z niego. Wydaje mi się, że program minimum to są światła i bezpieczne przejście. Będę interweniowała w tej sprawie. Specjalnie tutaj przyjechałam, żeby to pooglądać na miejscu.
W tym samym czasie w Urzędzie Miejskim odbywała się konferencja prasowa, jednak większość dziennikarzy przebywała na skrzyżowaniu wśród protestujących. Gdy zjawiają się w UM, konferencja ma się ku końcowi, gdyż minister, dyrektorzy i inni oficjele śpieszyli na posiłek do hotelu Ustroń. (mad) (ws)
SZEREG USTEREK artykuł z Gazeta Ustrońska 35/1998
Po uroczystym otwarciu nowej obwodnicy, w ratuszu odbyła się konferencja prasowa. Wzięli w niej udział m.in. Eugeniusz Morawski, minister transportu i gospodarki morskiej, burmistrz Kazimierz Hanus, Tadeusz Suwara, dyrektor generalny Dróg Publicznych, Jerzy Bajer, naczelny dyrektor Dyrekcji Okręgowej Dróg Publicznych w Krakowie, posłanka Grażyna Staniszewska, poseł Antoni Kobielusz oraz Stefan Macner, przedstawiciel senatora Marcina Tymy. Przedstawiamy relację z tej konferencji. (…)
Wojsław Suchta: — Chciałem zapytać o protest mieszkańców. Jak panowie macie zamiar rozwiązać ten problem?
Tadeusz Suwara: — Protest jest uzasadniony. My również przewidujemy, że będzie potrzebna specjalna organizacja ruchu na tym skrzyżowaniu jako, że wyraźnie rozchodzą się tam potoki ruchu do Ustronia i do Wisły. Natychmiast po puszczeniu ruchu zostaną wykonane pomiary w jaki sposób się ten ruch rozkłada i w oparciu o nie będzie zaprojektowana i wykonana sygnalizacja. Tunele i rury są już częściowo położone pod elementy sygnalizacji. Chciałbym uspokoić wszystkich protestujących, że światła będą, ale musi się to ułożyć. Zwykle w pierwszych tygodniach i miesiącach ruch nie jest jeszcze tak duży. Myślę, że ta uciążliwość będzie w jakiś sposób tolerowana przez te dwa, trzy miesiące.
Wojsław Suchta: — A czy wy będziecie tolerowali to, że ci ludzie mają zamiar notorycznie przechodzić przez ulicę?
Jerzy Bajer: — To jest już sprawa policji.
Eugeniusz Morawski: — Chciałbym prosić pana dyrektora o podanie orientacyjnego terminu, bo wydaje się, że jest to element konieczny do uzupełnienia tej wypowiedzi, żeby była konkretna.
Tadeusz Suwara: — Do końca tego roku na pewno.
Wojsław Suchta: — Skoro może być zrobiona do końca roku, to dlaczego jej do tej pory nie zrobiono.
Tadeusz Suwara: — Oczywiście można było zrobić sygnalizację, ale musi ona być dostosowana do rozkładu ruchu. Gdy pomierzymy, jak się to rozkłada, tak też się dostosuje sygnalizację. Nic gorszego jak zła sygnalizacja, źle przystosowana. Trzeba powiedzieć jedną ważną rzecz, że ruch różnie się rozkłada w różne dni . W dni tygodnia inaczej będzie się rozkładał, a zupełnie inaczej w dni weekendowe. Ronda też są dobre i w wielu przypadkach je się buduje, ale równie dobre są inne rozwiązania i tak zostało to zaprojektowane. Sądzę, że projektanci wiedzieli, co robią.
Grażyna Staniszewska: — Panie dyrektorze, tam, gdzie są pasy namalowane, przez środek przejścia biegnie wysepka z trawnikiem. To nawet nie spełnia roli przejścia. Trzeba by zniwelować ten kawałek wysepki. Gdyby gmina zatrudniła osobę przeprowadzającą dzieci, bo rok szkolny zaczyna się jutro, to na pewien okres tymczasowy można by przynajmniej problem przechodzenia dzieci jakoś rozwiązać.
Kazimierz Hanus: — Zatrudniamy w mieście takie osoby, które przeprowadzają dzieci przez ulicę. Do tej pory stosowaliśmy to tylko w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły. Tam, gdzie było stosunkowo dużo dzieci. Natomiast w tym wypadku propozycja warta jest rozważenia. Sprawa organizacji ruchu dla pieszych budzi najwięcej zastrzeżeń. Mieszkańcy niepokoją się o to, że brak świateł równocześnie stanowi utrudnienie dla tych, którzy będą przechodzili przez ulicę także w innych miejscach. Na każdym z przejść zatrzymanie potoku samochodów umożliwi pieszym pokonanie tej przeszkody. Droga przecina miasto, przede wszystkim tak duże osiedle jak Poniwiec. Poza drogą jest znaczna część mieszkańców, którzy muszą ją pokonać. Największy problem stanowią dzieci, które będą przechodzić z Goji do SP nr 2. Jest to niedoróbka. Takich drobnych usterek będziemy mieli jeszcze szereg. Ich usunięcie będziemy się starać wyegzekwować od wykonawcy. Bo to denerwuje, a jest ewidentne.
Tadeusz Suwara: — Budujemy sporo obwodnic. To powinny być w zasadzie takie drogi, które przepuszczają ruch tranzytowy i mają jak najmniej skrzyżowań. Po wybudowaniu na obwodnicy natychmiast żąda się bardzo dużo skrzyżowań i bardzo dużo świateł. My bronimy się przed tym. Chodzi o to, żeby ta obwodnica była obwodnicą, a nie wewnętrzną drogą.
Józef Waszek, członek Zarządu Miasta: — Od skrzyżowania od Kozakowic do wylotu obwodnicy jest osiem skrzyżowań. Trzeba bardzo szybko znaleźć jakieś rozwiązanie, ponieważ w zeszłym roku na tym kozakowickim skrzyżowaniu było osiem śmiertelnych wypadków. Jeśli puścimy ruch, to będzie makabra.
Tadeusz Suwara: — Oczywiście trzeba zaobserwować te niebezpieczeństwa po oddaniu i w pewnych miejscach tak usprawnić ruch, żeby droga służyła również mieszkańcom. Natomiast powinniśmy generalnie rzecz biorąc wykonywać jak najmniej skrzyżowań, i jak najmniej zatrzymywać ruch na obwodnicy, bo to też jest niebezpieczne.
Eugeniusz Morawski: — Najpierw buduje się obwodnicę za duże pieniądze i z dużymi kłopotami. Po czym, gdy jest już wybudowana, to natychmiast obrasta zabudowaniami i trzeba zaczynać od nowa. Mam nadzieję, że układ tutaj jest taki, że obwodnica jest, ale plan zagospodarowania przestrzennego nie dopuści do tego, że za chwilę trzeba będzie budować kolejną zewnętrzną obwodnicę. Budowanie drogi to problem. Mieszkańcy mówią: „Nie pozwolimy na budowanie drogi pod naszymi domami”. Wybuduje się ją w polu, to okazuje się, że w trybie natychmiastowym obrasta zabudowaniami.
Magda Dobranowska: — Ale to nie chodzi o te budynki, który powstaną, ale o te, które już są.
Eugeniusz Morawski: — Mówimy o przyszłości, o pewnej perspektywie.
Magda Dobranowska: — Nas bardziej interesuje chwila obecna.
Eugeniusz Morawski: — To zostało już powiedziane, jeżeli się nie mylę. Rozważona będzie sprawa osoby przeprowadzającej dzieci, do końca roku będzie sygnalizacja świetlna, zostanie rozwiązana sprawa rozebrania tej wysepki. Myślę, że konferencja prasowa nie jest od rozwiązywania tego rodzaju problemów. Przede wszystkim odpowiedzi są po to, żeby osoby zainteresowane i odpowiedzialne dokładnie ten problem przemyślały. Ponieważ trudno to robić na gorąco, odpowiadając na pytania. To ma być zrobione dobrze i ma uwzględniać potrzeby mieszkańców. Tak, żeby się raczej cieszyć z tej obwodnicy, niż na nią narzekać.
Antoni Kobielusz: — Bardzo cieszy taka postawa pana ministra. Ja rozumiem, że pańską wypowiedź, zwłaszcza w tej ostatniej fazie, należy traktować jako zobowiązanie wykonawców, żeby rzeczywiście doprowadzić to do równowagi. Przez wiele lat problem obwodnicy urósł do rangi problemu największego, najtrudniejszego w Ustroniu. Mieszkańcy, którzy najbardziej doświadczyli korków w centrum, spalin itd., w tej chwili zamiast się cieszyć, stoją przed poważnymi problemami. Gdyby rzeczywiście udało się miastu w porozumieniu z dyrekcją w Krakowie szybko ustalić kalendarz dojścia do stanu docelowego, to by było bardzo dobrze. Droga musi zachować charakter obwodnicy, nie może tam być za dużo skrzyżowań, ale gdyby się udało założyć jakieś przejście, kładkę górą, oznakowanie i światła, to załatwiłoby problem.
Eugeniusz Morawski: — Kraj potrzebuje poważnego podejścia do infrastruktury. Jeżeli ktoś mówi o ważnych problemach tego kraju, to przede wszystkim o bezpieczeństwie wewnętrznym. A ja pytam jakie jest większe zagrożenie dla obywatela, jak przechodzenie przez drogę? Państwo restrukturyzuje się. W tym rejonie, górniczym, oznacza to likwidację miejsc pracy. Są to procesy nakładochłonne. Państwo już nie będzie tworzyło z natury nowych miejsc pracy. Wkładem państwa w tworzenie miejsc pracy, jest budowanie infrastruktury. Zwrócę się do parlamentarzystów o wsparcie starań w zakresie zauważenia problemów infrastruktury jako obowiązku państwa dla tworzenia miejsc pracy. Wszyscy z tej pracy żyjemy, a bez infrastruktury, z całą pewnością, miejsc pracy nie będzie. Nie będzie także bezpieczeństwa dla wielu tysięcy ludzi. Otworzyliśmy obwodnicę, która była przez wiele lat oczekiwana i otworzyliśmy problem czy też całą wiązkę problemów. Nie należy się temu dziwić. Nie tylko należy te problemy bardzo pilnie rozwiązać, ale przede wszystkim, realizując takie inwestycje, przewidywać koszty. Chciałbym prosić o to, aby te problemy bardzo poważnie potraktować. Notowała: Magda Dobranowska
JEŻDŻĄ NA PAMIĘĆ artykuł z Gazeta Ustrońska 36/1998
W czwartek, 3 września, komendant Komisariatu Policji w Ustroniu Zbigniew Kowalski poinformował nas, że do tego dnia na skrzyżowaniu ulic Cieszyńskiej i Katowickiej zdarzył się jeden wypadek i jedna kolizja. Już niedługo po uroczystym otwarciu obwodnicy, po godz. 14, kierujący fiatem 126p mieszkaniec Goleszowa, wymusił pierwszeństwo przejazdu i doprowadził do kolizji z mieszkańcem Rydułtów jadącym VW polo. Natomiast 1 września, także po godz. 14, mieszkanka Wisły kierująca fiatem 126p skręcając z ul. Katowickiej na Cieszyńską nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu citroenowi kierowanemu przez mieszkańca Wisły jadącemu z naprzeciwka i doprowadziła do zderzenia. Ucierpiał też trzeci samochód nissan należący do mieszkańca Górek. Pasażerka malucha z obrażeniami ciała została przewieziona do szpitala w Cieszynie.
Mieszkańcy miasta mówią, że na nowym skrzyżowaniu wydarzyło się co najmniej 7, 8 kolizji. Być może ich uczestnicy nie informowali policji. Z. Kowalski uważa, że liczba odnotowanych przez policję kolizji nie jest większa niż przeciętnie, a winę za ich powstanie ponoszą kierowcy, którzy jeżdżą nie według znaków, ale na pamięć. Komendant ustrońskiego komisariatu jest zdania, że oznakowanie skrzyżowania jest wystarczające. (mn)
PROTEST TRWA artykuł z Gazeta Ustrońska 37/1998
— Protestujemy przeciwko bezmyślności, niekompetencji, a nawet głupocie tych, którzy dopuścili do otwarci a obwodnicy bez sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu — mówił Jerzy Marcol w imieniu Obywatelskiego Komitetu Protestacyjnego, w sobotę 5 września, podczas pikiety na skrzyżowaniu ulicy Cieszyńskiej z obwodnicą. — Nie chcemy, aby tuta j na tym skrzyżowaniu czy gdziekolwiek na tej drodze ktokolwiek zginął. Nie chcemy nikogo rozliczać, tym niech się zajmą politycy. My domagamy się doprowadzeni a skrzyżowani a do takiego stanu technicznego, aby było ono bezpieczne dla wszystkich jego użytkowników.
Na niebezpiecznym skrzyżowaniu pojawiło się ponad 100 osób. Nie doszło jednak do początkowo zapowiadanej, blokady drogi. Wszyscy zgromadzili się po jedne j stronie drogi. Po odczytaniu listy 19 żądań, których realizacja, ma doprowadzić do poprawy bezpieczeństwa na obwodnicy, protestujący zwartą kolumną przeszli na drugą stronę ulicy, gdzie podpisywali się pod postulatami.
Bezpieczeństwa pikietujących pilnowali funkcjonariusze policji, którzy jednocześnie bacznie obserwowali całą demonstrację.
— W pełni rozumiem państwa postulaty— mówił obecny na miejscu komendant ustrońskiego posterunku policji Zbigniew Kowalski. — Sam niejednokrotnie inwestorów informowałem jakie zagrożeni a będą wynikały z uruchomieni a obwodnicy w takim stanie w jakim ona jest obecnie. Mimo tego, że moja sympatia jest po państwa stronie, muszę już z obowiązku służbowego uprzedzić o konsekwencjach karnych wynikających z naruszeni a artykułu 90 kodeksu wykroczeń, mówiącego o tym, że „kto tamuje lub utrudnia ruch podlega karze”.
Kolumna przechodzących przez ulicę została sfilmowana. Materiał ten miał posłużyć do identyfikacji osób biorących udział w proteście. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, ze względu na wyjątkowo sprawne zorganizowanie przejścia, uczestnikom nie grożą żadne konsekwencje karne. Mimo, że z protestującymi nie spotkali się żadni przedstawiciele władz, ani inwestora, członkowie Komitetu Obywatelskiego Dzielnicy Ustroń Goje uważają swoją sobotnią akcję za skuteczną.
— Ta akcja już pomogła — powiedział nam Jerzy Marcol. — Przez sam fakt, że jest tutaj tylu dziennikarzy, którzy chcą zwrócić uwagę opinii publicznej na to, co zostało zrobione na tym skrzyżowaniu , już dużo zrobiliśmy. I sądzę, że osiągniemy to, co chcemy. Obecnych władz nie stać na ignorowanie naszych postulatów. Wykazali do tej pory dostatecznie dużo arogancji względem nas mieszkańców, użytkowników tej drogi. Sądzę, że przed wyborami samorządowymi władz nie stać na dalszą arogancję.
Mieszkańcy Goji domagają się m.in. przystąpienia w trybie natychmiastowym do prac nad instalacją świetlną na skrzyżowaniu, ustawienia znaków ograniczających prędkość do 70 km/h na 200 m przed skrzyżowaniem i do 50 km/h na 100 m przed skrzyżowaniem, wyposażyć policję w Ustroniu w radar do kontroli prędkości, zrobienia przynajmniej 50 m dodatkowego pasa jezdni na drodze od strony Cieszyna dla skręcających w kierunku Wisły, poszerzenia przynajmniej o metr jezdni wjazdu na skrzyżowanie od strony Cieszyna dla jazdy na wprost i w lewo, zrobienia przynajmniej 80 m pasa jezdni dla włączających się do ruchu na Manhatanie w kierunku Katowic, poszerzenia wysepki na przejściach dla pieszych przynajmniej o 0,5 m, zlikwidowania wysokiego krawężnika na wysepce na przejściu dla pieszych, utwardzenia pobocza na dojściach do pasów, zrobienia dojścia do przejścia dla pieszych od strony Cieszyna, zrobienia przejścia dla pieszych przez ul. Cieszyńską po obu stronach skrzyżowania, doprowadzenia do funkcjonowania odwodnienia wokół skrzyżowania, szczególnie na starej drodze w kierunku Ustronia, zbudowania ekranów akustycznych wzdłuż osiedla Manhatan, zrobienia świateł „na przycisk” na przejściu dla pieszych na Manhatanie. Wszystkie te żądania zostaną przesłane do Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej, a także do wojewody bielskiego, inwestorów i wykonawców drogi. (mad)
TRAGEDIA NA SKRZYŻOWANIU artykuł z Gazeta Ustrońska 40/1998
W poniedziałek, 28 września, o godz. 9.25, na skrzyżowaniu ulic Katowickiej z Cieszyńską, w wypadku samochodowym zginął człowiek. Najsmutniejsze jest to, iż protestujący mieszkańcy naszego miasta przewidzieli, że prędzej czy później, do tego dojdzie.
Kierujący fordem sierrą mieszkaniec Cieszyna w trakcie przejeżdżania przez skrzyżowanie, wymusił pierwszeństwo i zderzył się z mazdą 626 mieszkańca Dąbrowy Górniczej. Pasażer forda sierry poniósł śmierć na miejscu.
Tak powinna brzmieć zwięzła notatka. Trudno jednak przejść na porządku dziennym do faktu, że światła, które i tak w końcu staną na skrzyżowaniu, okupione są ceną ludzkiego życia. (mn)
Światła na skrzyżowaniu ul. Katowickiej z ul. Cieszyńską uruchomiono 3 grudnia, o czym napisaliśmy w Gazecie Ustrońskiej nr 49/1998.