3.4 C
Ustroń
niedziela, 17 listopada, 2024

Jam session u Reni

Na zaproszenie Renaty Ciszewskiej – założycielki i byłej szefowej Estrady Regionalnej „Równica”, której imię nadano zespołowi w grudniu 2022 r., 4 października w godzinach popołudniowo-wieczornych, w jej domu nad Bładniczką, odbył się wyjątkowy, niepowtarzalny jam session z udziałem przezacnych gości.

Wydarzenie miało charakter wspomnieniowy, polegający na zbiorowym muzykowaniu z wykonaniem wielu standardów regionalnych z repertuaru zespołu. Głównymi akompaniatorami byli: prof. Daniel Kadłubiec na skrzypcach oraz Władysław Grosz na akordeonie, który na rozpoczęcie spotkania zagrał melodię z pieśni, cyt. „Hej Równico, hej Równico wysoko, hej łodeszła jo łod ciebie daleko. Hej, dopóki moji życi bydzie trwać, to cie bydym ma Równico miłować”. Ten najważniejszy dla Renaty Ciszewskiej utwór, odzwierciedlający jej ogromne uczucia do „Równicy”, wywarł na niej wzruszające wrażenie. Sekcję śpiewaczą stanowili: prof. Daniel Kadłubiec (wystąpił
w podwójnej roli), Lidia Hławiczka, Danuta Koenig, Bernadetta Błanik, Izabela i Łukasz Kopyciokowie, Teresa i Józef Husarowie, Zbigniew Legierski z Koniakowa, Zygmunt Pchełka
z Mikołowa. Przy specjałach przygotowanych na tę okoliczność, trzygodzinny, improwizowany eksperyment społeczno-artystyczny minął nadzwyczaj szybko. Zabrzmiały znane pieśniczki opiewające piękno naszej małej ojczyzny czyli ziemi cieszyńskiej, m.in. „Rodzinno ziymia”, „Szeł Janiczek”, „W małym miasteczku”, „Na skraju w zielonym lesie”, „U stóp Czantorii”, „Grónie, moje grónie”, „Pod Równicóm mostek łogibo sie”, „Pod moim okienkiem”, „Łod Cieszyna sypano dróżeczka”, „Hej, hej góralu”, „Góralu czy ci nie żal”. Nostalgiczny nastrój, pełen nieraz zadumy nad wszystkim co minęło, przeplatany niejednokrotnie żartobliwymi sytuacjami, które również wchodziły w skład przeszłości, wypełniał po brzegi domową atmosferę pełną serdeczności i życzliwości. Na zakończenie tego nietypowego, nie trwającego do białego rana jam session, w podzięce za cudowną inicjatywę i miłe przyjęcie, Danuta Koenig zadedykowała gospodyni w hołdzie wiersz Emilii Michalskiej pt. „Moja ziymio”. Sentymentalnych doznań było bez liku, a Renata Ciszewska już snuła plany scenariuszowe nad seryjnym powtarzaniem takich okazji. Pomimo nie najlepszego stanu zdrowia, spotkania w gronie dawnych i obecnych współpracowników, jak również przyjaciół, dodają jej sił, nakręcają pozytywną energią oraz wnoszą werwę do walki o dalszą egzystencję, bo jeszcze tyle jest tematów do zrealizowania.  Elżbieta Sikora

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content