Do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy ulicy Różanej, którzy chcieli podzielić się niezwykłą historią swojego sąsiada – pana Jana Surowca. To człowiek o wielkim sercu, który codziennie, z własnej inicjatywy i bez żadnego przymusu, dba o czystość swojej okolicy. Każdego dnia można go spotkać na rowerze, gdy
przemierza uliczki i zagajniki, zbierając śmieci i dbając o estetykę otoczenia.

Pan Jan to starszy człowiek, były pracownik skoczowskiej Kuźni, który mimo upływu lat nie traci energii i zaangażowania w troskę o wspólne dobro. Niedawno zdecydował się na zakup roweru z napędem elektrycznym, co – jak mówią sąsiedzi – pozwoli mu jeszcze skuteczniej realizować swoją „misję”.
Mieszkańcy Hermanic dobrze znają pana Surowca i niezwykle go cenią. Wielokrotnie wyrażali wdzięczność za jego bezinteresowną pracę, a niektórzy nawet postulowali, by w jakiś sposób go uhonorować. W ich imieniu, a także w imieniu wszystkich mieszkańców Ustronia, składamy panu Janowi serdeczne podziękowania!
Jednocześnie warto się zastanowić – gdybyśmy wszyscy byli bardziej odpowiedzialni i nie zaśmiecali naszych ulic i skwerów, pan Jan nie musiałby każdego dnia nosić za sobą pełnych worków śmieci. Może więc jego przykład skłoni nas do większej troski o nasze wspólne otoczenie?
Mateusz Bielesz