
Rada Miasta Ustroń nie udzieliła burmistrzowi wotum zaufania. Przeciw głosowało 8 radnych, 3 było za i 3 wstrzymało się od głosu. Radni udzielili burmistrzowi absolutorium z wykonania budżetu za 2024 rok 11 głosami za przy 3 wstrzymujących się. Podczas sesji Rady Miasta Ustroń, która odbyła się 26 czerwca, radni nie udzielili burmistrzowi Pawłowi Sztefkowi wotum zaufania. Przeciw podjęciu uchwały w sprawie udzielenia wotum zaufania dla Burmistrza Miasta Ustroń głosowali radni: Wojciech Chybiorz, Sławomir Haratyk, Artur Kluz, Michał Kubok, Damian Ryszawy, Szymon Staniszewski, Paweł Waszek, Karina Wowry. Za udzieleniem wotum zaufania byli radni: Szymon Górniok, Krzysztof Pokorny, Artur Steczkiewicz. Wstrzymali się od głosu radni: Wiktoria Herczyk, Beata Niewiadomska, Bożena Piwowar. Na sesji nieobecna była radna Małgorzata Madzia.
„Wotum zaufania” wprowadzono do ustawy samorządowej w 2018 roku, podobnie jak pojęcie „raportu o stanie gminy”. Debata nad raportem poprzedza uchwałę w sprawie wotum dla burmistrza.
Zanim rozpoczęła się debata, burmistrz Sztefek przedstawił w skrócie liczący 113 stron „Raport o stanie Miasta Ustroń w roku 2024” (będziemy go drukować we fragmentach w kolejnych numerach). Cały „Raport” można przeczytać na stronie internetowej ustron.esesja.pl
Zgodnie z przepisami chęć udziału w debacie zgłosiła Bożena Brachaczek i przedstawiła bardzo trudną sytuację na ul. Brody. Pani Brachaczek mieszka w domu jednorodzinnym, w rejonie zapisanym w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako MM, co oznacza teren zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej. Od lutego 2024 r. jej rodzinę i sąsiadów dotyka problem uciążliwego najmu krótkoterminowego. Pani Bożena przedstawiła sytuację mieszkańców narażonych na hałas, odgłosy pijatyk, głośną muzykę i krzyki również w nocy. Życie spokojnych ludzi w koszmar zamieniła organizacja w dwóch domach wieczorów panieńskich, kawalerskich, imprez integracyjnych, spotkań klasowych itp.

Przewodniczący Rady Miasta Michał Kubok poprosił burmistrza o odniesienie się do tej kwestii. Burmistrz wyjaśnił, że w zeszłym roku mieszkańcy zgłosili problem do Urzędu Miasta i rozpoczęto procedurę administracyjną, jednak Urząd musiał umorzyć postępowanie w tej sprawie, bo miasto nie jest władne, by ograniczać działalność. Mieszkańcy odwołali się od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które stwierdziło, że Urząd zrobił wszystko jak należy, a przez zmianę użytkowania budynku zostało naruszone prawo budowlane, a nie zapisy planu zagospodarowania przestrzennego. Burmistrz podkreślił, że w takiej sytuacji miasto nic nie może zrobić i mieszkańcy sami muszą wejść na drogę cywilną lub też zgłosić sprawę do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Damian Ryszawy zapytał obecnego na sali radcę prawnego, czy burmistrz w tej sytuacji mógł zainicjować zawiadomienie do Inspektora? Radca prawny Bartłomiej Kruszyński odpowiedział, że każdy może poinformować organ administracyjny o zaistniałej sytuacji.
W dalszej części debaty nad „Raportem” radna Karina Wowry pytała o kluczową dla miasta inwestycję – modernizację stawu kajakowego.
Odpowiadała wiceburmistrz Adriana Kwapisz-Pietrzyk: – Jeśli chodzi o ubiegły rok, to prace przebiegały, śmiem twierdzić, po części w terminie, niemniej jednak na etapie ich realizacji były wnioski zarówno radnych, jak i mieszkańców o wprowadzenie dodatkowych rzeczy, które nie były objęte projektem. Teraz inwestycja jest realizowana zgodnie z terminem po aneksie, przedłużającym jej wykonanie o dwa miesiące.
Radna Wowry wyraziła brak zaufania wobec burmistrza i wyjaśniła powody tej decyzji:
– Po pierwsze, ograniczenie dostępu do informacji. Gdy obecna pani burmistrz pełniła funkcję przewodniczącej Rady Miasta, dokumenty i informacje były dostępne jej w pełnym zakresie. Dziś, gdy znalazła się pod drugiej stronie, jako członek władzy wykonawczej, radni otrzymują jedynie szczątkowe dane, a materiały trafiają do nas w sposób wybiórczy i niepełny. Trudno nie odnieść wrażenia, że zamiast wzmacniać transparentność, ogranicza się ją. To poważne naruszenie zasady współpracy i wzajemnego zaufania, która powinna łączyć władzę wykonawczą i uchwałodawczą. Po drugie, brak szacunku dla rady miejskiej. Doświadczyliśmy lekceważących wypowiedzi ze strony pana burmistrza wobec radnych. To nie jest moje jedynie osobiste odczucie, to jest realne podważanie roli organu uchwałodawczego, wybranego przez mieszkańców. Radni nie są przeszkodą. Jesteśmy reprezentantami społeczności lokalnej i naszym obowiązkiem jest patrzeć władzy wykonawczej na ręce. Jeżeli burmistrz ignoruje głos Rady, to tak naprawdę ignoruje głos mieszkańców.

Radny Wojciech Chybiorz zwrócił uwagę na fakt, że podczas prezentacji „Raportu” nie poruszono sprawy Przedsiębiorstwa Komunalnego i PSZOKu. Radny podkreślił, że na sesji lutowej bezskutecznie proszono Romana Aleksego, nowego prezesa spółki, żeby przedstawił sposób poprawy funkcjonowania PSZOKu. Radni poprosili też o wykaz tego, co źle funkcjonowało w Przedsiębiorstwie. Otrzymali analizę na dwa dni przed obecną sesją. Mieszkańcy wciąż się skarżą na gospodarkę odpadami, do radnych zgłaszają się pracownicy Przedsiębiorstwa, odchodzą z pracy, są zwolnienia, sytuacja jest napięta, a problem poważny. Radny Chybiorz wyjaśnił, że sam sprawdza porządek na terenie miasta i posiada dokumentację fotograficzną. Poinformował o rozmowach z panem prezesem, ale w jego ocenie nie są one satysfakcjonujące, bo nie ma konkretnego planu działania – dostawienia tymczasowych kubłów, zwiększenia ekip itp. Drugim tematem poruszonym przez radnego Chybiorza była analiza prawna due diligence, którą zamówił burmistrz, sprawdzająca funkcjonowanie Urzędu Miasta, Radny Chybiorz opowiedział się za upublicznieniem dokumentu, bo wzbudza on wiele kontrowersji, a traktuje o sprawach ważnych dla mieszkańców. Dodał, że od marca do czerwca radni nie otrzymali odpowiedzi w tej sprawie.
Burmistrz Sztefek powiedział, że chciałby zgodnie z treścią „Raportu” rozmawiać o roku 2024. Wyraził też niezrozumienie, jakie materiały nie są radnym przekazywane i w jaki sposób głos Rady jest ignorowany, skoro większość postulatów i wniosków w miarę możliwości organizacyjnych i finansowych miasta jest spełniane.
W sprawie Przedsiębiorstwa Komunalnego powiedział, że też ma mnóstwo zdjęć z poprzednich lat, „jak wyglądały kosze na śmieci przepełnione przez wiele dni, przez wiele dni nie opróżniane”. Dodał, że po weekendzie majowym ma zapewnienie od pana prezesa, że sytuacja się poprawi w weekendy, ale oczywiście będzie to generować dodatkowe koszty. Stwierdził, że w sprawie analizy due diligence, sprawa nie dotyczy głosu mieszkańców, tylko pewnej grupy osób, która nie zgadza się z polityką prowadzoną przez burmistrza.
Radny Chybiorz ponowił pytanie o powody zmiany na stanowisku prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego.
Burmistrz Sztefek odpowiadał, że powodem zwolnienia poprzedniego prezesa było to, że nie zrobił nic w kierunku likwidacji kotłowni miejskiej.
Do tej wypowiedzi odniósł się radny Paweł Waszek przypominając, że tematem posiedzenia Komisji Środowiska w sierpniu 2024 roku był właśnie stan ciepłowni miejskiej. Debatowano wtedy nad tym, że trzeba wygasić kotłownię i zadbać o nowe źródła ogrzewania budynków miejskich. Był wniosek Komisji i odpowiedź burmistrza.
Wiceprzewodniczący Ryszawy zarzucił nowemu prezesowi niezrozumienie naszej miejscowości turystycznej, czego efektem są przepełnione kubły, ale też koszenia ścieżki rowerowej w piątek, w długi weekend. Odnosząc się do wypowiedzi burmistrza, że nie rozumie zarzutów radnej Wowry o braku dostępności do dokumentów, wiceprzewodniczący Ryszawy opowiedział, jak poprosił o udostępnienie projektu planu zagospodarowania Jaszowca w Wydziale Architektury i Gospodarki Gruntami Urzędu Miasta. Nie otrzymał go, gdyż tak zdecydowała wiceburmistrz Kwapisz-Pietrzyk. Projekt udostępnił mu burmistrz po powrocie z urlopu. Radny zakończył swoją wypowiedź: – Miało być inaczej, miało być transparentnie, miało być tak, żeby wszyscy mieli te dokumenty, a tak nie jest. Pani Karina ma rację. Panie burmistrzu, niestety trzeba się uderzyć w pierś i powiedzieć, że to nie pan jakby robi, tylko niestety pani wiceburmistrz Adriana Kwapisz-Pietrzyk.
Radny Szymon Staniszewski mówił:
– Od maja 2024 roku obserwujemy masowe odejścia pracowników, zwolnienia wielu fachowców, wieloletnich pracowników, podkreślam, mieszkańców naszego miasta. Mamy sądowe nakazy przywrócenia do pracy pracowników zwolnionych, likwidację stanowisk, likwidację całych wydziałów, wypłaty pracownikom zwolnionym bez świadczenia pracy. Standardy zarządzania kapitałem ludzkim są niskich lotów.
Przypomniał sprawę Informacji Turystycznej, która obecnie wygląda bardzo dobrze, co nie zmienia faktu, że znowu są poszkodowani mieszkańcy, którzy pracowali tam od wielu lat. Radny udowadniał, że można to było zrobić inaczej, po ludzku, z poszanowaniem pracujących tam od lat ludzi, ustroniaków. Uznał, że powyższe nie skłania do zaufania i że głosowanie nad wotum będzie dotyczyć również kogoś z bliskiego otoczenia burmistrza.
O traktowaniu pracowników Urzędu Miasta mówiła również radna Wiktoria Herczyk: – Szanowni państwo, ja również otrzymuję skargi na niewłaściwe traktowanie pracowników Urzędu Miejskiego. Chciałam zaznaczyć, iż niegodne jest takie postępowanie. Jest to dla mnie szczególnie ważne, ponieważ mojej świętej pamięci babcia przepracowała tu całe życie i nie wyobrażam sobie, aby była traktowana w nieodpowiedni sposób. W związku z tym apeluję o należyty wzajemny szacunek.
Radny Sławomir Haratyk przyznał rację przedmówcom: – Jako wieloletniego radnego najbardziej boli mnie to, że spotykam się z tym, że zwykły mieszkaniec mówi o złej atmosferze w Urzędzie. Bardzo proszę, Panie Burmistrzu, aby w tym temacie zaczęły być podejmowane jakieś środki naprawcze, aby ta atmosfera naprawdę się poprawiła. To nie tylko są skargi na Pana. Pana jest procentowo jakoś może 30 procent w tym wypadku. I proszę przeanalizować, że może gdzieś w koło jest ktoś, który robi jakąś taką dziwną pracę nie na korzyść miasta.
Artur Kluz, najstarszy stażem radny powiedział, że jest tak samo jak w poprzedniej kadencji. Podał przykład z 2024 roku, kiedy podczas posiedzenia Komisji Sportu radni wnioskowali o 0,5% budżetu na zadania realizowane przez organizacje pozarządowe. Dostali odpowiedź, że można powiększyć wydatki, ale o mniejszą kwotę. Nie byli z tego zadowoleni, ale przyjęli taką propozycję. Ku ich zdziwieniu w ustalonej kwocie znalazło się dofinansowanie dużego wydarzenia sportowego, a więc kwota dla stowarzyszeń de facto została pomniejszona względem ubiegłego roku. Zbiegło się to też z dużym podniesieniem opłat za wynajem szkolnych sal gimnastycznych dla stowarzyszeń, nie tylko sportowych. Radny podkreślił, że po interwencji radnych dodano pieniądze stowarzyszeniom, ale problem można było rozwiązać znacznie lepiej poprzez rozmowę z zainteresowanymi. Poprosił również o deklarację, że sprawy będą wspólnie rozwiązywane.
Burmistrz podziękował za każdy głos w dyskusji i zwrócił uwagę radnym, że skupiają się na sprawach bieżących, a powinni mówić o 2024 roku. Wytłumaczył też, co powinien zawierać „Raport” i że nie są to sprawy kadrowe czy sprawy Urzędu Miasta. W sprawie związków zawodowych burmistrz powiedział, że zostały założone, gdy objął urząd. Co do Przedsiębiorstwa Komunalnego, burmistrz poinformował, że poprosi prezesa, aby zlecił audyt, który pokaże, jaka jest sytuacja finansowa obecnie, a jaka była w poprzednich latach. Zdaniem burmistrza Sztefka masowych odejść pracowników z Urzędu Miasta nie było. Każdy, kto chciał się zwolnić, miał drogę wolną, a po wyborach są ruchy kadrowe
w samorządach. Sprawa kotłowni nie była wprost przedstawiona stuprocentowemu udziałowcowi, czyli burmistrzowi przez pana prezesa. Na prowadzenie Informacji Turystycznej został ogłoszony konkurs, do którego nikt nie przystąpił i dlatego prowadzi ją miasto. – Votum dla kogoś innego? Faktycznie – kontynuował burmistrz miasta. – Tak jak powiedziałem na początku, jest to dla mnie sytuacja nie do końca komfortowa, że ustawodawca, który gmerał przy tych przepisach, nie przewidział, że zmiana kadencji nastąpi w ciągu roku, i faktycznie część wotum zaufania jest do poprzedniego burmistrza, część wotum zaufania jest do mnie.
Przewodniczący Rady Miasta zauważył, że ustawa mówi o tym, że „Raport” obejmuje podsumowanie działalności wójta w roku poprzednim, a dopiero potem zawiera sformułowanie „w szczególności”. Michał Kubok wyraził ubolewanie, że burmistrz wciąż tak samo traktuje radnych i poucza, a radni naprawdę wiedzą, nad czym debatują.
Odpowiadał burmistrz: – To co powiedział najbardziej doświadczony radny pan Artur Kluz, że ta współpraca musi między nami istnieć. W moim odczuciu ona istnieje. W Państwa odczuciu widzę, że nie do końca. Dlatego zawsze możemy siąść i powiedzieć nam, podzielić się z nami informacjami, dlaczego tak się dzieje, co Państwo byście chcieli innego. Poza tym mam takie odczucia po tych wszystkich Państwa wypowiedziach, że dlaczego było tak dobrze, jak w końcu było tak źle. Czyli przez ostatnie lata, przez ostatnie kadencje w ogóle nie dyskutowaliśmy na temat raportu o stanie miasta, ale jednak mieszkańcy wybrali zmianę. Zmianę w radzie miasta, w większości i zmianę burmistrza, prawda? Więc to jest też dla mnie bardzo ciekawa tematyka. Tak jak powiedziałem, ja nie wzbraniam się od niczego. Jeżeli Państwo przychodzicie do mnie z problemami, staram się je rozwiązać, o ile jesteśmy w stanie to zrobić, o ile jesteśmy władni. I to co powtarzam, zawsze te drzwi gabinetu burmistrza dla państwa sto-ją otworem i zachęcam, żebyście państwo przychodzili. Niektórzy radni przychodzą częściej, niektórzy bardzo rzadko. Ja staram się być w miarę moich możliwości przede wszystkim na komisjach i to koordynacyjnej i budżetu.
Paweł Waszek, jako przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska odniósł się bezpośrednio do „Raport” i zwrócił uwagę na punkt 7, czyli ochronę środowiska, uznając, że jest on potraktowany szczątkowo. Nie jest odnotowane na przykład, że Ustroń jest jednym z 12 miast, w których przeprowadzona została kontrola Najwyższej Izby Kontroli w sprawie pomiaru jakości powietrza. – Nie mamy też informacji co do źródeł grzewczych w zasobach komunalnych, nie poruszono kwestii kanalizacji, drzew. Tutaj jednak zalecałbym, żeby w mieście uzdrowiskowym, gdzie ten walor uzdrowiskowy jest bardzo ważny dla mieszkańców, dla naszych gestorów, te kwestie są podnoszone również na posiedzeniach
komisji uzdrowiskowej, aby ten temat był, że tak powiem, bardziej poruszany, głębiej poruszany i traktowany poważnie.
Burmistrz przyznał rację radnemu Waszkowi, że temat ochrony środowiska można by uzupełnić o wskazane informacje, a przewodniczący Kubok stwierdził, że jako osoba związana z ochroną powietrza, ubolewa, że końcówka 2024 roku została zaniedbana, jeśli chodzi o ochronę powietrza i środowiska w ogóle. Wyraził nadzieję, że wkrótce zostaną mieszkańcom przedstawione konkretne informacje, żeby Ustroń zaczął walczyć z niską emisją w sposób realny, a nie fasadowy.
– Szanowni Państwo, Panie Burmistrzu, Pawle, myślę, że mnie jest najciężej z państwa, przedstawiać rzeczy, które wyglądają inaczej niż te, o które walczyłem razem z panem, Panie Burmistrzu.
Wiceprzewodniczący skupił się na planowaniu przestrzennym, ponieważ, jak powiedział, jest to ta sfera miejskiej przestrzeni, która najbardziej leży mu na sercu ze względu na złe doświadczenia z poprzedniej kadencji. Damian Ryszawy zapewnił, że Rada zrobi wszystko, żeby uchwalić plan zagospodarowania, ale do tego czasu zabudowę miejską regulują wydawane przez burmistrza decyzje o warunkach zabudowy tzw. „wuzetki”. – W ubiegłej kadencji razem, Panie Burmistrzu, doświadczyliśmy interpretowania rzeczywistości oraz prawa na korzyść deweloperów – mówił Damian Ryszawy. – I razem z tym walczyliśmy, wygrywając batalię o centrum naszego miasta. W czasie kampanii wyborczej wielokrotnie w Sztefkobusie razem przekonywaliśmy mieszkańców, że nie będziemy stosować metod nawet zbliżonych do adwersarzy, że będziemy zupełnie inni. Byłem o tym przekonany do tego stopnia, aby nagrać film, w którym uświadomiłem mieszkańcom, kto i w jaki sposób chciał kreować naszą rzeczywistość. Kto był po stronie deweloperów, a kto po stronie mieszkańców. Mieszkańcy dokonali weryfikacji w wyborach i wybrali zmianę.
Dalej wiceprzewodniczący Ryszawy udowadniał, że podsunął burmistrzowi narzędzia, dzięki którym będzie mógł stać po stronie mieszkańców, a nie deweloperów. Dostarczył analizę prawną, zgodnie z którą można by ograniczyć rozbudowę deweloperskich osiedli. Dlatego „wielkim zawodem, a w zasadzie wielkim szokiem” była informacja, że „niestety stanął Pan po stronie dewelopera. Dewelopera powiązanego z osobą, która jest jednym z pana najbliższych współpracowników w Urzędzie Miasta” – mówił Damian Ryszawy i pytał: „Dlaczego panie burmistrzu stanął pan po stronie dewelopera? Proszę tylko nie mówić, że nie złamał pan prawa, bo taka jest prawda. Nie złamał Pan prawa, lecz niestety zinterpretował Pan je przeciwko naszym mieszkańcom. Panie Burmistrzu, nie na to się umawialiśmy z mieszkańcami. Nie to im obiecaliśmy. Nie tak to miało wyglądać. Miało wyglądać zupełnie inaczej.”
Radny Ryszawy twierdził, że zgodnie z prawem burmistrz może decydować o ostatecznym kształcie warunków zabudowy i wyznaczać parametry minimalne dla przyszłych budynków. Burmistrz się z tym nie zgadzał, co doprowadziło do wypowiedzi wiceprzewodniczącego: „Panie Burmistrzu, tą decyzją w przypadku tych konkretnych warunków zabudowy pokazał pan, że nie jesteśmy po tej samej stronie. Pokazał pan, że jest pan po stronie dewelopera. Obiecał też, że będzie się przyglądał i informował mieszkańców, jaką drogę pan burmistrz obierze.”
Burmistrz zakończył dyskusję mówiąc, że jest przeciwny zabudowie dziesięciopiętrowej, siedmiopiętrowej czy zawłaszczeniu przestrzeni zielonej na potrzeby mieszkaniowe. I ta polityka dalej w tym kierunku będzie prowadzona.
Radna Bożena Piwowar zwróciła uwagę na błąd w „Raporcie”, bo wyremontowany został dach na lipowskim przedszkolu z funduszu odbudowy zabytków, a nie na szkole. Przy okazji jednostek OSP nie wspomniano, że w Lipowcu działa Dziecięca Drużyna Pożarnicza, licząca 60 członków. Zwróciła też uwagę na fakt, że w Urzędzie często nie ma pracownika do spraw działalności gospodarczej i mieszkańcy odsyłani są do sąsiednich gmin, gdzie pracownicy już przewracają oczami, jak widzą przedsiębiorcę z Ustronia zmieniającego cokolwiek w swoim wpisie. Radna Piwowar odniosła się do stwierdzenia burmistrza, że uczestniczy czynnie w posiedzeniach komisji, a tymczasem w roku 2024 był na Komisji Budżetu tylko dwa razy.
Przewodniczący Kubok zwrócił uwagę na uchybienie związane z brakiem informacji o podjętych zarządzeniach burmistrza, która zgodnie ze statutem miasta ma być przedkładana Radzie raz na kwartał. W ocenie Michała Kuboka niewiele zrobiono w sprawie ważnych i kluczowych dokumentów np. w sprawie uchwały krajobrazowej. Zmienić musi się też działalność burmistrza w kwestii podstawowych uprawnień mieszkańców, dostępu do informacji publicznej, i tu przewodniczący podkreślił, że zarzuty nie do końca są skierowane bezpośrednio pod adresem burmistrza. „To się musi zmienić i to zmienić w sposób zasadniczy” – podkreślał Michał Kubok. Za rażące uznał nieudostępnianie materiałów radnym, ale podkreślił, że znów nie jest to uwaga skierowana bezpośrednio do burmistrza. Przypomniał, że ostatnio nie został przekazany radnym materiał dotyczący spółki miejskiej, a burmistrz na tą sytuację nie zareagował.
Burmistrz Sztefek złożył deklarację, że nie będzie uciekać od problemów, tylko je rozwiązywać w miarę posiadanych umiejętności, możliwości i we współpracy z radnymi.
Po głosowaniu nad wotum zaufania, przystąpiono do procedury absolutoryjnej. Absolutorium udziela się z wykonania budżetu za poprzedni rok. Głos zabrał przewodniczący Komisji Rewizyjnej Sławomir Haratyk, który przedstawił podjęty jednogłośnie wniosek o udzielenie Burmistrzowi Miasta Ustroń absolutorium za rok 2024. Regionalna Izba Obrachunkowa zaopiniowała wniosek pozytywnie. Uchwałę w sprawie rozpatrzenia sprawozdania finansowego miasta wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu za rok 2024 przedstawiła skarbnik miasta Agata Markiewicz, która powiedziała m.in., że dochody budżetowe zostały wykonane w wys. 169 mln zł, a wydatki budżetowe zamknęły się kwotą 151 mln zł. To są zaokrąglone liczby na dzień 31 grudnia 2024 r. Dochody w mieście osiągnięto ponad modyfikowany na przestrzeni roku plan dochodów budżetowych. Natomiast wydatki zrealizowano w wysokości bliskiej pierwotnemu planowi. Stały nadzór nad utrzymaniem równowagi budżetowej oraz wypłacalnością miasta oraz znacznie niższe od planowanych wydatków budżetowych pomimo wzrastającej w szybkim tempie inflacji, pozwoliło utrzymać zadłużenie miasta na bezpiecznym poziomie. Należy przypomnieć, że zaplanowane w budżecie miasta oraz w WPF zadłużenie zaplanowane na koniec roku miało wynosić prawie 61 mln zł. W trakcie 2024 roku nie wyemitowano planowanych obligacji, a jedynie zaciągnięto kredyt w kwocie 7 mln zł na finansowanie planowanego deficytu budżetowego. Dochody budżetu ogółem zostały zrealizowane w prawie 112%. Skarbnik miasta podkreśliła, że dochody własne zostały wykonane na poziomie 120%. Zwróciła też uwagę, iż dochody własne stanowią 65% wszystkich dochodów osiągniętych w 2024 r. i świadczą o potencjale miasta.
Jednogłośnie podjęto uchwałę w sprawie rozpatrzenia i zatwierdzenia sprawozdania finansowego wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu za rok 2024. Następnie udzielono burmistrzowi absolutorium, za którym głosowało 11 radnych, wstrzymali się od głosu radni: Chybiorz i Staniszewski oraz Karina Wowry.
Monika Niemiec