5.5 C
Ustroń
niedziela, 17 listopada, 2024

Historia Franciszka Grzesioka

Jedyna, dotychczas nie publikowana fotografia Franciszka Grzesioka.

Franciszek Grzesiok był jednym z ustroniaków, rozstrzelanych 9 listopada 1944 r. Zamordowano go w miejscu sakralnym, co potęguje ogrom tragedii tej rodziny. Jego historia, przekazywana w dotychczasowych źródłach, była niepełna. Poznałam ją dzięki wnuczce Franciszka – Małgorzacie Grzesiok–Żurek, której przy tej okazji serdecznie dziękuję za informacje oraz wielkie zaangażowanie.

Grzesiok przyszedł na świat 29 marca 1908 r. w rodzinie robotniczej w Królewskiej Hucie, czyli dzisiejszym Cho- rzowie. Pod koniec lat 20. XX w. znalazł się w Ustroniu, pracując w gospodarstwie Szwarców na Poniwcu, gdzie poznał Ewę Śliwkę, którą poślubił 29 listopada 1930 r. W latach 30. XX w. rodzina mieszkała w dawnym domu starców przy obecnej ul. M. Konopnickiej 38. Franciszek prowadził niewielki zakład stolarski w willi przy dzisiejszej ul. M. Konopnickiej 6, a ponadto pracował w stolarni Jana Chmiela w Nierodzimiu. Był wychowany na Górnym Śląsku, gdzie pobierał nauki w niemieckiej szkole. Ze względu na biegłą znajomość tego języka w mowie i w piśmie na początku okupacji został zatrudniony w ustrońskim urzędzie gminnym. Władze niemieckie wywierały nacisk na małżeństwo Grzesioków, by przyjęło Volkslistę, na co zgodzili się dopiero w marcu 1942 r., szantażowani groźbą wysłania rodziny do obozu w Oświęcimiu. W międzyczasie, w 1940 r., Franciszek, wraz wieloma innymi mieszkańcami Ustronia, otrzymał skierowanie na roboty przymusowe do Niemiec. W maju 1942 r. został powołany do armii niemieckiej. Przydzielono go do Zapasowej Kompanii Budowy Mostów, stacjonującej w Metz we Francji. Tam doznał urazu nóg i jako inwalida, utykający na jedną nogę, został zwolniony do domu w marcu 1943 r. Po powrocie znalazł zatrudnienie w ustrońskiej Kuźni w charakterze robotnika hartowni, gdzie pracował od 3 maja 1943 r. aż do swej tragicznej śmierci.

 

Ewa Grzesiokowa, pozująca pod koniec lat 70. XX w. przed budynkiem dawnego domu starców, w którym mieszkała z rodziną. Zmarła w 1985 r., dożywszy 87 lat.

9 listopada, bladym świtem, niemiecka policja gwałtownie wtargnęła do mieszkania Grzesioków. Dzieci, chcące przytulić się do ojca, zostały brutalnie odepchnięte kolbami karabinu, zaś żona z przerażeniem obserwowała, jak skronie Franciszka w jednej chwili zrobiły się srebrne. Został wyprowadzony z domu i stracony nieopodal, pod zabytkowym krzyżem pohutniczym przy dzisiejszej ul. M. Konopnickiej, który wówczas zlokalizowany był nieco wyżej niż obecnie. Śmierć zadały mu dwie kule karabinowe. Gdy zrobiło się cicho, najstarszy, 12-letni syn Antoni wyrwał się matce i podszedł potajemnie w stronę krzyża. Zobaczył postać ojca, leżącą na bruku oraz pilnującego ciała żołnierza, który pogroził mu i zmusił do powrotu do domu. Franciszek Grzesiok pozostawił żonę i czworo dzieci, którym trauma towarzyszyła do końca życia, a piętno odczuwalne jest także w kolejnych pokoleniach. Wdowa do kresu swych dni dekorowała kwiatami i zniczami miejsce stracenia swego męża.

Działając przeciwko okupantowi na terenie Kuźni Franciszek nawiązał współpracę z partyzanckimi oddziałami Gwardii Ludowej. Ciążyło na nim również podejrzenie o przekazanie ruchowi oporu informacji na temat miejsca ukrycia w Cisownicy majątku piekarza i restauratora Józefa Pustelnika, który właśnie tam wywiózł swe dobra, aby zabezpieczyć je w obliczu zbliżającego się frontu. Istnieje prawdopodobieństwo, iż Ewa Grzesiokowa pracowała w czasie wojny u Pustelników (chodzi o późniejszy sklep „przy torach”) i in- formacja ta, nieopatrznie wypowiedziana w domu, mogła przynieść nieszczęście tej szlachetnej, kochającej się rodzinie. Listopadowa egzekucja złamała wielu mieszkańców Ustronia, którzy, w obawie o los swój i bliskich, jeszcze przed końcem 1944 r. zdecydowali się przyjąć Volkslistę. Po okupacji Józef Pilch i ustrońskie środowisko ZBOWiD sugerowało, aby upamiętniając ofiary pominąć Franciszka Grzesioka i Łukasza Harkawego, zarzucając im przyjęcie Volkslisty. Dziś jego postać z godnością wchodzi w skład panteonu ustrońskich męczenników, poległych z ręki nazistów.
Alicja Michałek, Muzeum Ustrońskie

Krzyż pohutniczy, ufundowany w 1907 r., kiedy to zlikwidowano ustrońską Odlewnię „Elżbiety”, a jej pracowników skierowano do pracy w Trzyńcu. Pod nim 9 listopada 1944 r. rozstrzelano Franciszka Grzesioka.

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content