Kusi, żeby powiedzieć, że wynik nie ma znaczenia, przecież był to turniej towarzyski. Najwyraźniej dla piłkarzy ręcznych gra rekreacyjna nie istnieje, nawet jeśli są oldboyami. Padali z nóg, ale parli do przodu, powalając przy okazji przeciwników. Ci nie pozostawali dłużni i chwilami robiło się gorąco. Bardzo zacięty był pojedynek o 1. miejsce pomiędzy drużynami SPR Górnik Złotoryja i Grunwaldem Ruda Śląska. Szli łeb w łeb i czasem brali się za kudły. Mecz zakończył się remisem i o zwycięstwie Górnika zdecydowały rzuty karne.
Oliwy do ognia dolewała zepsuta tablica punktacji. Była to pierwsza rzecz, na którą zwracali uwagę zawodnicy. Jak tu grać w końcówce meczu przy jednobramkowej różnicy, gdy nie wiadomo, czy została minuta, dwie, a może trzy. Wciąż było słychać: „Ile do końca? Ile do końca?”. Czas podawał sędzia lub rezerwowi.
Okazuje się, że w takich warunkach grali nie tylko oldboye, ale od kilku miesięcy zmagają się z tym problemem utytułowane ustrońskie drużyny koszykówki i piłki ręcznej, goszczące na ligowych turniejach zawodników z całego województwa, a nawet Polski Południowej.
Wracając jednak do turnieju, organizację trzeba ocenić bardzo wysoko. Piotr Czyż – wychowanek Renaty Miksa-Rottermund i Jerzego Kowalczyka, bramkarz – razem z kolegami z drużyny Handball Ustroń, skupiającej ludzi kochających szczypiorniaka, już po raz XIII zorganizował Turniej przypominający bogate ustrońskie tradycje piłki ręcznej.
Rozgrywki odbywały się w hali Szkoły Podstawowej nr 1, udostępnionej dzięki uprzejmości dyrektor szkoły. Zawodnicy czuli się w niej bardzo dobrze.
W Turnieju wzięło udział 8 zespołów męskich i 3 żeńskie. Rywalizacja stała na wysokim poziomie, a zwycięstwo wywalczyli szczypiorniści SPR Górnik Złotoryja. 2. miejsce przypadło Grunwaldowi Ruda Śląska, 3. zajął Agadar Masters Tarnów, a Handball Ustroń 6.
Sponsorzy Turnieju: Firma Gaja, WOW Pączkarnia, Willa Kolor oraz Mirosław Szuba i Hubert Krehut. Statuetki ufundował Urząd Miasta Ustroń. (mn)