5.5 C
Ustroń
niedziela, 17 listopada, 2024

To była inna woda

Wojewoda Marek Wójcik podczas powitania karetki. Fot. M. Niemiec

Rozmowa z wojewodą śląskim Markiem Wójcikiem

Po powodzi, która nawiedziła województwo śląskie w połowie września wizytował Pan wiele miast i miejscowości. Mimo że nie możemy się porównywać do Dolnego Śląska, to jednak zniszczenia u nas, w tym także w Ustroniu były duże. Jakie są Pana wrażenia z tych wizyt i pierwsze wnioski?

W takich miejscowościach jak Ustroń widać, jakie spustoszenie potrafią zrobić górskie potoki, dlatego bardzo istotne jest, żeby były utrzymywane w odpowiedni sposób. Będę proponował zmiany w prawie, które umożliwią szybsze oczyszczanie tych potoków z różnego rodzaju zatorów, rumoszu po to, żeby zminimalizować w przyszłości ryzyko takich powodzi, jak ta, z którą mieliśmy do czynienia.

Dostrzega Pan tę specyfikę górskich miejscowości?

Musimy mieć świadomość, że woda, która zalała Ustroń i górskie miejscowości, to jest trochę inna woda niż ta, która zalała Opolszczyznę i Dolny Śląsk. Powody tych powodzi są inne, mimo iż na pierwszy rzut oka wynikają z jednego – z intensywnych opadów deszczu. Mam świadomość, że tutaj miejscowe podtopienia spowodowały niedrożne cieki wodne. Musimy zrobić wszystko, zmobilizować wszystkie służby państwowe, żeby cieki oczyścić i zapewnić utrzymywanie ich we właściwy sposób, żeby woda mogła swobodnie przepływać.

My nie mamy czasu, żeby przygotować się na falę powodziową, potoki wylewają już w czasie trwania opadów.

Przywiązuję wagę do kierowania odpowiednich sił, mających wesprzeć samorządy w oczyszczaniu cieków wodnych. Niestety sytuację utrudnia wiele lat zaniedbań różnych instytucji państwowych, związanych z utrzymaniem potoków, ale również koryt rzek. Musimy przejrzeć przepisy prawne po to, żeby wyeliminować te wszystkie kłopoty, które często wynikają z różnego rodzaju pozwoleń wodno-prawnych, potrzebnych do prowadzenia działań związanych z oczyszczaniem potoków i rzek. Dziś bardzo trudno
Wodom Polskim czy innym instytucjom jest wejść i uprzątnąć dany potok z powodu różnych wymogów formalnych, które muszą spełnić.

Samorządom, chcącym samodzielnie podejmować działania zabezpieczające też jest trudno. Brak współpracy ze strony instytucji państwowych.

Uważam, że najistotniejsze jest uproszczenie procedur, nie bez znaczenia jest też dobra wola, którą jednak trudno ująć w formalne ramy. To, co robiliśmy po powodzi pokazuje, że można wspólnie działać. Różnego rodzaju instytucje publiczne zgodnie współdziałały i było to imponujące. Najbliżej takie skomasowane działania podjęliśmy w Goleszowie i tam przy oczyszczaniu skrajnie zaniedbanego potoku przez wiele dni wspólnie pracowały służby gminne, Wojsko Obrony Terytorialnej, Lasy Państwowej i Wody Polskie. Nikt nie odmówił mojej prośbie, aż sam byłem zdziwiony tempem realizacji zadań. Myślę, że musimy wyciągnąć wnioski, najpierw zlikwidować te ograniczenia prawne, która nas blokują, a następnie w ramach współpracy różnych instytucji zarówno samorządowych, jak i Wód Polskich i innych, uprzątnąć to, co konieczne.

Mieszkańcy dowiedzieli się po powodzi, że mimo największego poświęcenia i zaangażowania samorządy same nie dadzą rady zapewnić bezpieczeństwa, bo ograniczają je i przepisy, i finanse. Tym ważniejsza jest dla nich obecność wojewody, jako przedstawiciela rządu na ich terenie.

Cieszę się, że moja obecność w Ustroniu jest dostrzeżona. Dzięki rozmowom na miejscu, również tym, które odbyłem w Ustroniu z panem burmistrzem i panią naczelnik zarządzania kryzysowego, bliższe są mi problemy i doświadczenia mieszkańców Beskidów i miejscowości położonych u ich podnóża. Rozmawiając z ministrami, podkreślam specyfikę powodzi w województwie śląskim, w terenach podgórskich dlatego, że ta specyfika jest zupełnie inna. Moi koledzy z Opolszczyzny czy Dolnego Śląska zwracają uwagę na inne sprawy, inne zjawiska, mają odmienne potrzeby. Nie da się wprowadzić jednego systemu zapobiegania powodziom na każdym terenie. Kluczowe jest, by był jak najlepiej dopasowany do konkretnych potrzeb, bo tylko wtedy zapewni bezpieczeństwo.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Monika Niemiec

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content