Nie tylko znawcy i koneserzy horrorów i dreszczowców wiedzą, że coś przerażającego i zabójczo niebezpiecznego nie musi groźnie wyglądać, mieć potworne kształty czy przybierać obrzydliwą, budzącą wstręt formę. Często więcej strachu i grozy wzbudza ktoś (lub coś) o wyglądzie niewiniątka, w którym jednak drzemią mroczne żądze i krwawe pragnienia. Ba, czasem nawet wzbudzające powszechny zachwyt urok i piękno okazują się jedynie maską, za którą kryje się krwiożercza bestia z wieloma ofiarami na sumieniu, a której ujawnione prawdziwe „oblicze” budzi strach i mrozi krew w żyłach.
Powyższe określenia – niebezpieczny, groźny, zabójczy czy przerażający – łatwo odnieść do zwierząt. Od razu uruchamiają się przecież proste skojarzenia ze stworzeniami zbrojnymi w kły, pazury, szczęki o żelaznym uścisku, żądła, toksyczne jady i trujące wydzieliny. Ale jak przyjąć do wiadomości fakt, że niewinnie wyglądająca roślina, zupełnie bezbronna, pozbawiona jakichkolwiek kolców, parzących włosków czy korzeni z łatwością przerastających wszystko, co napotkają na swej drodze, a przy tym obficie zakwitająca dużymi i efektownie prezentującymi się kwiatami, jest niebezpieczna z przyrodniczego punktu widzenia, a z formalnoprawnego – zasługuje na jak najszybszą eliminację z naszego otoczenia? To właśnie przypadek niecierpka gruczołowatego, zwanego również niecierpkiem Roylego lub niecierpkiem himalajskim.
Na pierwszy rzut oka niecierpka gruczołowatego nie sposób zaliczyć do roślin nieprzyjemnych niczym nasza rodzima i parząca w dotyku pokrzywa, a z pewnością nie do roślin niebezpiecznych (nie tylko dla ludzi) jak na przykład barszcze kaukaskie, wydzielające parzące opary, czy do bezwzględnych kolonizatorów jak rdestowce rosnące w gęstych i cienistych łanach, a których korzenie i pędy z łatwością przebijają się przez warstwę asfaltu. A jednak! Z barszczami kaukaskimi i rdestowcami niecierpka gruczołowatego łączy nie tylko azjatyckie pochodzenie, ale również przynależność do grupy „inwazyjnych gatunków obcych”. Według strony internetowej Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska inwazyjne gatunki obce (IGO) to rośliny, zwierzęta, patogeny i inne organizmy, które nie są rodzime dla ekosystemów i mogą powodować szkody w środowisku lub gospodarce, lub też negatywnie oddziaływać na zdrowie człowieka. W szczególności IGO oddziałują negatywnie na różnorodność biologiczną, w tym na zmniejszenie populacji lub eliminowanie gatunków rodzimych, poprzez konkurencję pokarmową, drapieżnictwo lub przekazywanie patogenów oraz zakłócanie funkcjonowania ekosystemów. Czytając powyższe zdania, przypomnijmy sobie jak niewinnie wygląda doskonale znany niecierpek gruczołowaty, który przed wielu laty dosłownie i w przenośni wrósł w nasz krajobraz, tworząc latem zwłaszcza nad brzegami rzek (również nad Wisłą w Ustroniu) różowawo-purpurowe „plamy” dorodnych i okazałej wielkości kwiatów (swym kształtem przypominających ponoć… hełm angielskiego policjanta). No i te strąkowatego kształtu owoce, które wręcz kuszą aby je dotykać, bowiem dojrzałe wręcz eksplodują ledwo muśnięte, wystrzeliwując wokół „kule” nasion. Wysokie, dorastające do 2-3 metrów wysokości łodygi niecierpka są kruche i łamliwe, zdają się ledwo co trzymać gruntu kępką słabowitych korzeni i niewiele potrzeba wysiłku, by je wyrwać. Co w tej wręcz dekoracyjnie prezentującej się roślinie „obcego” i „inwazyjnego”? Przecież oba te słowa wywołują całe mnóstwo nie pozytywnych skojarzeń, a tu jeszcze dodać wypada, że to roślina bardzo pożyteczna, przynajmniej z pszczelego i pszczelarskiego punktu widzenia. Na jednaj z internetowych stron poświęconych pszczelarstwu znalazłem informacje, że kwiaty niecierpka gruczołowatego pszczoły bardzo chętnie oblatują (…) od rana do godzin wieczornych. Zbierają nektar i pyłek. Podczas pobierania nektaru robotnica niemal cała chowa się we wnętrzu kwiatu. Jeden kwiat wydziela od 0,8 do 18 mg cukrów (średnio 0,7 mg). Ich koncentracja w nektarze wynosi około 58%. Wydajność miodową oszacowano na 300-700 kg/ha. Miód cechuje się jasnożółtą barwą, szybko krystalizuje i nie ma wyraźnego zapachu. Jeden kwiat produkuje 7,2-8,2 mg pyłku, z którego pszczoły formują białe obnóża. Wydajność pyłkowa z 1 ha wynosi 400-600 kg. Nic dziwnego, że w innym miejscu zachęca się: Pszczelarze z powodzeniem tę roślinę mogą siać na swoich pasieczyskach. Niecierpek należy do roślin jednorocznych, powtarzalność samoistnego wysiewu poprzez rozrzucanie dojrzałych nasion przez roślinę na kilka metrów przyczynia się do zwiększenia co roku wschodów tej rośliny na pasieczysku. Obfitość kwiatów daje możliwości zbierania przez pszczoły dużego pożytku.
Tymczasem już w 2011 r. niecierpek gruczołowaty trafił na polską listę roślin i zwierząt gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym (to tytuł rozporządzenia Ministra Środowiska), a w roku 2017 r. ujęto go na liście IGO stwarzających zagrożenie dla Unii Europejskiej. Według zapisów ustawy o gatunkach obcych z 2021 r. niecierpka gruczołowatego należy eliminować ze środowiska – to taki eufemizm, pod którym mieści się zwalczanie metodami mechanicznymi (koszenie, wyrywanie) i chemicznymi (herbicydy). Dlaczego? W naszych rodzimych warunkach niecierpek gruczołowaty najczęściej kolonizuje miejsca położone nad brzegami wód. Mimo że jest to roślina jednoroczna, to słowo „kolonizuje” jest dobrym określeniem z uwagi na łatwość, z jaką się rozprzestrzenia. Jedna roślina potrafi wyprodukować do 800 nasion, a w miejscach masowego występowania niecierpka znajdowano na 1 m2 powierzchni nawet 32 tysiące nasion! Przeżywają one w glebie do 18 miesięcy, więc łatwo sobie wyobrazić, jak masowo i szybko roślin tych może przybywać w danym miejscu. Siewki wzrastają szybko i synchronicznie (wszystkie „na raz”) i skutecznie konkurują o zasoby siedliskowe z innymi roślinami (nawet wieloletnimi bylinami). Korzenie niecierpka wydzielają do gleby substancje hamujące kiełkowanie i wzrost innych roślin, a jego obecność wpływa na warunki glebowe – rośnie wilgotność, a obniża się temperatura gleby, zmienia się skład gatunkowy i funkcjonowanie glebowych bakterii i grzybów (w tym mikoryzowych), ubożeje fauna bezkręgowców tak glebowych, jak i naziemnych. Słodki nektar niecierpka jest bardziej atrakcyjny dla owadów zapylających, niż ten wytwarzany przez rodzime gatunki roślin, co zmniejsza efektywność wytwarzania przez nie owoców i nasion. Duże i atrakcyjne kwiaty niecierpka osłabiają kondycję objętych ochroną gatunkową trzmieli, które wchodząc do kwiatów tracą pokrywające ciało włoski. Jeśli niecierpek gruczołowaty licznie występuje gdzieś w sąsiedztwie upraw rolnych, to skutecznie odciąga owady zapylające, co może powodować osłabienie plonowania roślin uprawnych, kwitnących w tym samym czasie co niecierpek. Brzegi rzek masowo porośnięte przez niecierpka, który wyparł stamtąd rośliny wieloletnie, są bardziej narażone na erozję. Corocznie nad rzekami powstają duże ilości obumarłych martwych pędów i liści niecierpka, które mogą przyczyniać się do tarasowania koryt rzecznych i wystąpienia lokalnych podtopień…
Lista przyrodniczo-ekologicznych grzechów niecierpka gruczołowatego jest więc spora, a sama roślina – sprowadzona do Europy w 1839 r. jako miododajna parkowo-ogrodowa piękność – okazuje być dzisiaj niepożądana i zasługuje dosłownie na wyrwanie z korzeniami! Cóż, wędrując tu i ówdzie po Śląsku Cieszyńskim i napotykając co rusz na tysięczne „rzesze” niecierpków gruczołowatych, wyobrażając sobie ilu ludzi będzie trzeba zaangażować do zwalczania tej rośliny i jakie wydatki trzeba będzie w związku z tym ponieść, jestem skłonny pokusić się o następujące stwierdzenie: Jeszcze nigdy w naszych dziejach tak pięknie kwitnąca roślina, nie czyni tak wielu szkód w rodzimej przyrodzie, zmuszając tak wielu ludzi do tak wielkiego wysiłku w jej zwalczanie.
Tekst i zdjęcie: Aleksander Dorda