3.1 C
Ustroń
niedziela, 17 listopada, 2024

Tato, jesteś potrzebny

Zapraszamy do przeczytania bardzo ciekawego artykułu pt. „Tato, jesteś potrzebny!”, który powstał po spotkaniu, zorganizowanym przez Chrześcijańską Wspólnotę „Życie i Misja” w ramach cyklu „Jak chronić dzieci przed światem uzależnień”. Problematykę ojcostwa przedstawił dr Henryk Wieja, założyciel i lider „Życia i Misiji”, powszechnie znany mówca, mentor, cieszący się wyjątkową estymą. Podczas wykładu mówca przedstawił skutki braku zaangażowania ojca, jego niewłaściwej postawy w życiu rodzinnym oraz powiedział jak można rozwiązać ten problem, a wręcz jemu zapobiec. Zakończył osobistymi rozważaniami, i również słuchacze-ojcowie podzielili się własnymi doświadczeniami.

Na wstępie poinformował, że badania statystyczne przeprowadzone w ostatnich latach informują, że przeciętny Polak spędza codziennie tylko 7 minut w bezpośrednim kontakcie wzrokowym i skupionej uwadze nad dzieckiem. W naszym kraju, gdzie pielęgnowane są tradycje rodzinne obecnie 25% dzieci wychowuje się bez ojców (w USA 40%). To leży u podłoża wielu problemów społecznych spotykanych na co dzień, a mianowicie: dziecko ma trudności w nauce, w głębi serca nie wierzy w swoje możliwości, często pojawia się u niego agresja słowna i fizyczna, a także wagarowanie, wpadanie w złe towarzystwo, w którym chłopiec poszukuje stereotypowych wzorców męskości.

Wychowanie bez ojca może mieć u dziewczynek i chłopców skutki podobne: trudności w nawiązywaniu trwałych relacji (i późniejszych związków), brak wiary w siebie, częste problemy w nauce i większa skłonność do uzależnień. Brak ojca w życiu syna powoduje częstszą skłonność do zachowań agresywnych, którą tylko nieznacznie rzadziej obserwuje się u dziewczynek. Nie u wszystkich chłopców brak ojca przyniesie tak negatywne skutki, ale predysponuje do pojawienia się problemów psychicznych, emocjonalnych i behawioralnych teraz i w przyszłości. U dziewczynek syndrom córki bez ojca może skutkować: skłonnością do depresji, zaburzeniami odżywiania, wcześniejszą inicjacją seksualną i nastoletnim macierzyństwem.

Największa inwestycja jaką może zrobić ojciec dla poczucia bezpieczeństwa swoich dzieci, to kochać ich matkę i darzyć szacunkiem w ich obecności. Dziecko nie jest przygotowane do opowiadania się po którejkolwiek ze stron. Mózg każdego z nas potrzebuje dwadzieścia kilka lat na pełny rozwój. Za nasz charakter odpowiadają płaty czołowe, a zatem zdolność na wyciąganie wniosków dotyczących naszych wyborów jest ukształtowana dopiero w dwudziestym piątym roku  życia. U nastolatków najbardziej aktywne są płaty przedczołowe odpowiedzialne za emocje i miejsca, w których czują się dobrze, zaś te miejsca, w których panuje dyskomfort, a to mogą być duże wymagania, brak zachęcenia sprawia, że z tych środowisk uciekają. Jeżeli edukacja, pewne informacje  przekazywane są w rodzinie w  niewłaściwej atmosferze, to te treści nie docierają do dzieci, a jeżeli rozmijają się one z modelem, który reprezentujemy, to dziecko może powiedzieć: „Tato ja słyszę co mówisz, ale nie rozumiem, bo twoje życie jest głośniejsze niż twoje słowa”.

Poczucie bezpieczeństwa dziecka jest kształtowane do szóstego roku życia przez uczucia ojca do matki tego dziecka, toteż największą traumą jest rozwód rodziców, bo walą się podstawy jego egzystencji. Istnieje u niego potrzeba bezwarunkowej miłości, wartości, godności i przynależenia oraz świadomość, że jest bezpieczna oaza, do której w każdej chwili dziecko może wrócić, bo jest bezwarunkowo kochane, wynagradzane i doceniane.

Zostaliśmy stworzeni do więzi, więc mózg każdego z nas potrzebuje do życia tlenu, glukozy oraz szczęśliwych, spełnionych więzi.  Niezwykle ważny jest czas poświęcony dziecku przez ojca i jego miłość, która powinna być ukierunkowana na bezwarunkową akceptację, afirmację, docenianie, dostępność, zdolność do wyrażania uczuć i odpowiedzialność. Zachęcenie i docenienie ma większą wagę niż domaganie i egzekwowanie odpowiedzialności. Takie dzieci nie mają problemu z określeniem tożsamości, czyli określeniem źródła z którego się wywodzą.

Frekwencja na tym nad wyraz wymownym i pożytecznym wykładzie nie była zadowalająca, być może ojcowie w ten sobotni wieczór poświęcali czas swoim dzieciom…  Lidia Szkaradnik

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content