W poniedziałek, 19 marca w sali sesyjnej Urzędu Miasta, odbyło się spotkanie mieszkańców Zawodzia. Przewodniczący Rady Miasta Marcin Janik przedstawił zainteresowanym pomysły na plan zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulic Leśnej i Szpitalnej oraz na terenie ograniczonym zachodnim zboczem Lipowskiego Gronia i wschodnią granicą doliny rzeki Wisły, czyli na obszarze Zawodzia Dolnego.
Wśród tłumnie zebranych osób obecny był także burmistrz Przemysław Korcz, naczelnik Wydziału Architektury i Gospodarki Gruntami Aleksandra Kwiecień-Zawada oraz przedstawiciele pracowni planistycznej z Rybnika, która wygrała przetarg na opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego. Była to świetna okazja do rozmowy pomiędzy urbanistami a mieszkańcami, którzy na co dzień żyją w tej malowniczej części naszego miasta. Przecież to oni wiedzą najlepiej jakie problemy ich trawią, utrudniając normalne funkcjonowanie. To także mieszkańcy mają swoje osobiste oczekiwania co do przyszłości swojego najbliższego sąsiedztwa. Dzielili się więc swoimi obawami i poniekąd marzeniami z planistami i decydentami. Dobrze, że takie spotkanie miało miejsce. Doświadczenie poprzednich projektów, gdzie mieszkańcy nie korzystali ze swoich praw, skutkowało potem niezrozumieniem kolejnych decyzji. Dlatego już na wstępie Marcin Janik wyjaśnił co to w ogóle jest plan zagospodarowania przestrzennego, ale przede wszystkim uczulał, żeby każdy z obecnych ewentualny pomysł na ten obszar, zgłosił drogą formalną do urzędu, bo tylko takie wnioski mają szansę zostać uwzględnione w tak ważnych dla miasta dokumentach planistycznych.
– Impulsem do podjęcia uchwały o przystąpieniu do opracowania planu we wrześniu 2022 r. były, szczęśliwie niezrealizowane, zamierzenia inwestycyjne na zielonych terenach, niedaleko ścieżki do Źródła Karola. Żeby ostudzić zapędy inwestora oraz tak piękne tereny chronić, koniecznym jest stworzenie właśnie takiego planu, który w konkretny sposób reguluje możliwości zabudowy danego obszaru. Zaczęliśmy działać. Przypomnę, że była to pierwsza propozycja uchwały, która wyszła z mojej inicjatywy i przy pełnym poparciu burmistrza Korcza – powiedział Marcin Janik.
Przy pracy nad tego typu projektami zawsze pojawiają się konflikty interesów. Warto więc zwrócić się bezpośrednio do mieszkańców, żeby zyskać poważną społeczną akceptację dla takich działań. Wiadomo, że zawsze znajdzie się jakaś kość niezgody. Warto jednak starać się przyjąć postulaty czynnie zaangażowanej większości.
Odpowiedzialni za stworzenie planu wsłuchiwali się więc z uwagą w głosy z różnych stron Zawodzia. Dzięki tym sugestiom łatwiej będzie im opracowywać konkretne rozwiązania na przyszłość. Wszyscy jednomyślnie opowiedzieli się za zachowaniem mieszkalnego charakteru dzielnicy. Potrzebna jest tu zabudowa jednorodzinna, zieleń i cisza. To największe atuty tego zakątka i tak ma pozostać. Zebrani chcą też dróg odpowiednich do ilości mieszkańców. Konsekwencją ma być mniejsze natężenie ruchu. W poprzednim planie z 1997 r. zaproponowano w niektórych miejscach szerokość ulic nieadekwatną do rzeczywistości. Ci, którzy posiadają własne pensjonaty i pokoje gościnne chcieliby dopuszczenia takich usług w miejscach specjalnie do tego przeznaczonych. Nikt nie chce na Zawodziu Dolnym wysokich budynków, które z przyjemnością stawialiby tu deweloperzy. Na pewno wnioski o taką zabudowę mimo wszystko się pojawią. Nie tylko ze strony inwestorów, ale także właścicieli działek. Takie potrzeby wynikają wprost z rachunku ekonomicznego. Działka, na której mogłoby powstać kilkanaście mieszkań, a nie dwa, jest dużo bardziej wartościowa. Należy więc znaleźć złoty środek, a temu może służyć partycypacja społeczna czyli dialog z mieszkańcami. Było to przecież pierwsze takie spotkanie, podczas którego zdecydowano się usłyszeć osoby, dla których de facto tworzy się plany zagospodarowania przestrzennego. A czego się domagają?
Dominik Dembiński, mieszkaniec ul. Szpitalnej: – Zgadzam się z zarysowanym pomysłem na piękną zieloną dzielnicę. Jest u nas gdzie spacerować, co jest też oczywiście atrakcją dla kuracjuszy i wczasowiczów. W ostatnich latach zauważyłem jednak coś niepokojącego. Niektóre ścieżki spacerowe są już „zamknięte” przegradzane, z powodu powstających płotów. To stało się m.in. za Różą i Złocieniem w strefie uzdrowiskowej „A”. Na terenie niemal parkowym powstały tam parkingi czy urządzenia dla paneli słonecznych. Czy jest prawna możliwość aby te ścieżki ochronić?
Paweł Mitręga, mieszkaniec ul. Szpitalnej: – Jest oczywistym, że mieszkamy w dzielnicy uzdrowiskowej. Porusza się tu w związku z tym duża liczba samochodów. Z tego powodu często korkują się drogi w kierunku centrum. Nie możemy więc sobie pozwolić na kolejną zabudowę wielokondygnacyjną, wielorodzinną. Czy plan przewiduje budowę nowej sieci kanalizacyjnej? Czy powstaną łączniki przy ul. Kuźniczej i ul. Liściastej? W tej chwili są to bardzo wąskie drogi, a mieszkańcy korzystają z nich trochę na własne ryzyko.
Jeden z mieszkańców pytał czy obecnie funkcjonujący ciąg ekologiczny zostanie usunięty. W odpowiedzi inż. Włodzimierz Chmielewski zapewnił, że tego typu infrastruktura jest konieczna, ponieważ jesteśmy uzdrowiskiem. W kolejnych obszarach stref uzdrowiskowych prawnie wymaga się, aby były to w znacznym stopniu tereny zielone. Musimy chronić cieki wodne i jary. Z tego też powodu w wielu miejscach nie będzie nigdy zbyt intensywnej zabudowy.
– Będziemy chronić te ciągi, które mają ekologiczne uzasadnienie, natomiast usuniemy te, które zostały zapisane w dokumentach, a nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – powiedział inż. Chmielewski
Mieszkańcy Zawodzia zwrócili także uwagę, że apartamentowce, które powstały przy ul. Liściastej, nie powinny nigdy zostać wybudowane. Co ciekawe inwestor działał z prawem, bo tak zinterpretował zapisy, że nikt nie może mu nic zarzucić. Chcąc zapobiec kolejnym takim incydentom konieczny jest właśnie plan z precyzyjnie określonymi wytycznymi.
Do prawdziwie obywatelskiego działania zachęciła swoich sąsiadów grupka mieszkańców. Zapowiedzieli, że stworzą ankietę, z którą obejdą wszystkie domostwa. Pomoże to zebrać głosy tych, którzy chcą mieć jakikolwiek wpływ na przyszłość swojej dziedziny. Dzięki tej aktywności łatwiejsze zadanie będą mieli także planiści, którzy będą już mogli tworzyć projekt oparty o rzeczowe argumenty. Takie działanie wpłynie także na aktywność przyszłej rady, która plany będzie procedować.
Mateusz Bielesz