Pierwsza słynna debata oksfordzka dotyczyła ewolucji. Miało to miejsce w 1860 roku, kilka miesięcy po opublikowaniu „O powstawaniu gatunków” Karola Darwina. Argumentami wymieniali się wówczas kreacjoniści i ewolucjoniści. Od tego czasu w wielu sporach akademickich używa się właśnie tej bardzo kategorycznej formy dyskusji. Styl debaty propagowany jest także przez ustrońską bibliotekę, w której jej pracownik, Bartosz Frydrychowski, organizuje walkę na rzeczowe argumenty wśród uczniów szkół podstawowych.
– Jest to rodzaj uniwersyteckiej debaty, wywodzący się z Oksfordu. Jej szczególnymi cechami są struktura, dyskusja nad tezą i pewien ceremoniał. Do niego zaliczamy prozaiczne sprawy, takie jak przywitanie się przedstawicielami przeciwnego obozu, zwracanie się w odpowiedni sposób do jury, marszałka, czy do publiczności. Choć główny nacisk kładzie się na rzeczowość argumentów, punktowana jest również biegłość retoryczna. Dodatkowego smaku debatom w Oksfordzie dodają stare wnętrza znakomitych budynków uniwersytetu. – tłumaczy Frydrychowski.
Debata oksfordzka posiada na pewno ciekawą formę, ale mimo wszystko ma swoje ograniczenia. Gdy oglądamy dyskusję w telewizji czy rozmawiamy przy stole, dyskusja potrafi być bardzo dynamiczna. Można wejść komuś w słowo i nikt przez to nie przerwie nikomu wypowiedzi.
W debacie oksfordzkiej mamy osiem „mini monologów”, na które trzeba znaleźć odpowiedzi, które można wygłosić w odpowiednim czasie. Określają to sztywne zasady. Przestrzeganie regulaminu wlicza się do końcowej oceny zespołu.
Frydrychowski twierdzi, że w Polsce ten sposób przedstawiania swoich racji jest coraz bardziej popularny. Nie tylko w środowisku akademickim, ale także w szkołach. Ogromną zaletą praktykowania debat jest wyuczenie się pewnych dobrych zachowań. Może to działać podobnie do treningu sportowego. Najpierw poznajemy podstawowe ruchy, które dopiero później używamy w dużo bardziej finezyjny sposób.
Wiele umiejętności, które nabywa się podczas uczestniczenia w debacie oksfordzkiej, przydaje się w życiu. To np. umiejętność wyszukiwania informacji. Po zapoznaniu się z tezą każdy musi odnaleźć informacje na dany temat. Sztuką jest, żeby odróżnić wiarygodne treści od fake newsów. To także sposobność do wypracowania u siebie sztuki tworzenia argumentacji, czyli takie dobranie wiadomości, aby były użyteczne do ataku lub obrony tezy. Niemniej ważną kwestią jest oswojenie się z publicznymi wystąpieniami. To można w sobie rozwijać. Widać to na przykładzie uczniów, którzy kolejny raz wzięli udział w debatach oksfordzkich, na które zaprasza ustrońska biblioteka.
Pomysłodawca tej zdrowej walki na słowa chce propagować ją wśród dzieci z uwagi na różne wyzwania, z którymi spotykamy się w dzisiejszym świecie. Życie w internecie, gdzie występuje również anonimowość, utrudnia kulturalną i poważną debatę. W wirtualnym świecie łatwo jest obrzucić kogoś inwektywami czy włączać się w dyskusję opartą o zmyślone czy niesprawdzone wiadomości. Miejmy nadzieję, że z naszego środowiska wyrośnie pokolenie, które będzie w przyszłości wzorem w prowadzeniu rozmów na każdym poziomie.
W debatach organizowanych przez bibliotekę, już drugi rok z rzędu, biorą udział czteroosobowe drużyny reprezentujące szkoły podstawowe. Przez miesiąc przygotowują swoje wypowiedzi do zaproponowanej przez organizatorów tezy. W tym roku udało się, wspólnie z nauczycielami, wypracować formułę, wokół której będą przebiegały kolejne „konkursy”. Póki co najlepszymi w tegorocznej edycji okazali się uczniowie SP6, którzy wyprzedzili uczniów „dwójki” i „jedynki”.