W zabytkowej tkance naszego miasta istotną rolę pełnią dwa okazałe budynki, związane z rodem Krumpholzów, Kudziów oraz Kohutków. Nazwisko Kudziów nadal jest żywe w pamięci ustroniaków, bowiem członkowie tej rodziny podczas okupacji głęboko wspierali nazistów. Pozostał po nich obiekt hotelu „Równica” przy dzisiejszej ul. Daszyńskiego 1. Budynek ten powstał ok. 200 lat temu i od początku był murowany. Mieścił pod jednym dachem, jak to wówczas powszechnie bywało, dom mieszkalny wraz z gospodą. Wejście do posesji prowadziło od zachodu, od strony potoku Bładniczka, a otoczone było imponującym ogrodem. Jak ustaliła Bożena Kubień, początkowo nieruchomość ta należała do żydowskiej rodziny Flanków, a w 1911 r. nabył ją przybyły z Moraw Hermann Krumpholz, z zawodu szewc. Nowy właściciel wraz z małżonką, Emilią z domu Kromer, kontynuował prowadzenie gospody. Krumpholzowie doczekali się trójki dzieci – Emilii, Józefa i Angeli. Józef, ze względu na swe drugie małżeństwo, opuścił Ustroń jeszcze przed okupacją, a zmarł w 1947 r. na skutek wypadku samochodowego, natomiast postać Angeli jest nam nieznana, nie wiemy nawet, czy dożyła dorosłości. Tymczasem Emilia, ur. w 1891 r., przejęła po śmierci ojca prowadzenie gospody, zyskując po nim w 1926 r. koncesję gospodzko-szynkarską. Emilia wyszła za mąż za Maxa Kudzię, ur. w 1884 r. w Bielsku. Pełnił on w latach 1906-1928 zaszczytną funkcję maszynisty lokomotywy na trasie kolejowej Goleszów – Ustroń, skąd przeszedł na emeryturę. W 1928 r. Kudziowie znacznie rozbudowali gospodę w kierunku zachodnim i południowym, podwyższając ją o jedną kondygnację. W ten sposób powstał trzeci w Ustroniu hotel (po Kuracyjnym i Lubojatzkym), przeznaczony dla gości korzystających z kąpieli borowinowych i wyposażony w dużą restaurację. W 1913 r. Kudziom urodził się syn Hermann, a rok później córka Emilia (już trzecia w rodzinie nazwana tym imieniem).

w okupacyjnym Ustroniu).
W 1934 r. Emilia Kudziówna poślubiła w Ustroniu Emila Kohutka, technika dentystycznego pochodzącego z Cieszyna, liczącego sobie wówczas 31 lat. W 1935 r. przyszła na świat ich córka Irena, a w 1939 r. Krystyna. Nadszedł wrzesień 1939 r. Uaktywniło się lokalne środowisko, wspierające od lat ideologię Adolfa Hitlera. W okolicznych górach odbył się piknik, przeznaczony dla sympatyków i członków NSDAP oraz ich rodzin, na którym pojawiło się wielu ustroniaków. Część z nich nie zdawała sobie zapewne do końca sprawy, jaki wymiar okrucieństwa przyniesie ze sobą wojna. Zebrani pozowali do wspólnego, słynnego zdjęcia, na którym coraz więcej osób udaje nam się rozpoznać. Obecni byli również Emilia i Max Kudziowie oraz ich córka Emilia Kohutek z małą Irenką. W miarę trwania okupacji wychodziła na światło dzienne prohitlerowska orientacja Kudziów, która swe apogeum osiągnęła w tragiczny czwartkowy poranek 9 listopada 1944 r. Wówczas to ich gospoda stała się miejscem, w którym przez wiele godzin nocnych, poprzedzających zbrodnię na 35 ustroniakach, hitlerowscy oprawcy spożywali alkohol obficie serwowany im przez Kudzię, ustalając wraz z nim szczegóły swego nieludzkiego planu.
Chociaż małżeństwo Kohutków żyło zgodnie, dentysta nie podzielał nazistowskich sympatii żony oraz jej rodziny. Jak tylko mógł, wspierał Polaków, a dowiódł tego właśnie pamiętnego
9 listopada 1944 r., kiedy to ukrywał u siebie w domu Bolesława Midra, którego nazwisko również znajdowało się na liście osób, przeznaczonych do rozstrzelania. Tego poranka młody Bolesław udał się na nocną zmianę w Kuźni, aby zastąpić swego brata, opiekującego się chorą żoną. Gdy doszły do niego słuchy o prowadzonych właśnie na terenie Ustronia masowych egzekucjach, ukrył się u Kohutka, który był jego bliskim sąsiadem. Znamienne jest to, że od razu wiedział, do kogo zwrócić się o pomoc… Emil Kohutek w latach 1919-1923 praktykował jako technik dentystyczny w Cieszynie, w okresie 1923-1926 szlifował swe umiejętności w gabinecie w Czeskim Cieszynie, w latach 1926-1927 był zatrudniony w ambulatorium wojskowym w Brześciu (na dzisiejszej Białorusi), w okresie 1928-1929 w Krakowie, po czym, w 1929 r., otworzył prywatną praktykę w Ustroniu, gdzie poznał przyszłą żonę. Przez niemal dekadę przyjmował pacjentów w willi dra. Śniegonia (w budynku obecnej przychodni zdrowia przy ul. Mickiewicza 1). Z tych czasów pochodzi reklama gabinetu Kohutka, z której dowiadujemy się, iż „wykonuje pierwszorzędnie wszelkie w zakres wchodzące prace dentystyczne w złocie i kauczuku, plombowania etc.”. W 1938 r. Kohutkowie wznieśli modernistyczną willę w górnym Ustroniu, usytuowaną na południe od osiedla robotniczego Markusówka, przy obecnej ul. 3 Maja 12. Na jej parterze mieścił się gabinet dentystyczny Emila, o którym opowiadał Otton Winecki – Windholz Janowi „Hakerowi” Podżorskiemu w dokumentalnym filmie z 2006 r. „Spacerkiem po dawnym Ustroniu”: „Łod czasu do czasu my tu musieli przijś z naszymi zymbami
i jo sie pieróńsko boł. I z tego strachu zómb przestowoł boleć. I Kohutek mioł taki świder deptany i jak nogóm ruszoł, to ta rynka ze świdrym też mu się ruszała. A jak zajechoł do nerwu….”.

Okupacja dobiegała końca. W obliczu hitlerowskiej porażki Emilia Kohutkowa wraz z córkami i matką oraz innymi Niemcami, obawiającymi się konsekwencji swych czynów, w 1945 r. została ewakuowana na tereny pozostające jeszcze pod kontrolą nazistów. Natomiast Emil Kohutek, nie obawiający się represji, pozostał w Ustroniu, nadal prowadząc praktykę dentystyczną. Żywił nadzieję, że wkrótce uda mu się repatriować rodzinę, lecz sąd okręgowy w Cieszynie odmówił im powrotu do ojczyzny, uznając Emilię i dzieci za volksdeutschów. Sytuację pogarszał fakt, iż po wyzwoleniu ojciec Emilii – Max Kudzia, został aresztowany i osadzony w komunistycznym obozie pracy w Jaworznie, działającym w latach 1945-1949 na terenie dawnego Neu-Dachs, podobozu KL Auschwitz. Tam zmarł w 1948 r., tym samym stając się jedną z bardzo niewielu osób zamieszanych w zbrodnię 9 listopada 1944 r., która dosięgła jakakolwiek forma sprawiedliwości. Powojenne polskie władze doradziły Kohutkowi, aby rozwiódł się ze zbiegłą do Wiednia Emilią, a także oskarżyły go, iż germanizował swe córeczki.
Z powodu korespondencji z żoną polityczna policja uznała go za przeciwnika reżimu i zagroziła aresztowaniem, co skłoniło go do ucieczki z Polski. Nie było mu łatwo, jak sam podkreślał w dokumentach, pozostawiał w Ustroniu znaczny kapitał w postaci nowej willi oraz dobrze prosperującej praktyki stomatologicznej. Przedostał się do Znaim na terenie Czechosłowacji, a stamtąd do Austrii, gdzie 30 grudnia 1948 r. dołączył do rodziny. Jak sam deklarował w 1949 r., nie był uchodźcą politycznym, lecz nielegalnym emigrantem, co utrudniało mu podjęcie pracy. Dlatego też ubiegał się o możliwość zorganizowania i sfinansowania wyjazdu do Kanady lub innego zachodniego kraju. Ostatecznie, po interwencjach, Kohutek znalazł zatrudnienie w swoim zawodzie, a od 22 lutego 1949 r. zamieszkał z rodziną w eleganckiej kamienicy przy Abt-Karl-Gasse 25/6 w XVIII dzielnicy Wiednia. Emilia Kohutkowa, deklarująca w dokumentach, iż od 1930 r. była gospodynią domową, od wyjazdu z Ustronia podejmowała pracę jako krawcowa. Emilia Kudzia zmarła
w 1961 r. w wieku 70 lat. Emilia Kohutek odeszła w 1985 r., a Emil 8 lat później, w wieku 90 lat. Wszyscy spoczęli w jednym grobie w Wiedniu.

W modernistycznej willi Kohutków przez wiele lat funkcjonował dziecięcy ośrodek zdrowia. To w dawnym gabinecie Kohutka ustrońskim dzieciom podawano płyn Lugola wiosną 1986 r., po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu. Możemy śmiało pokusić się o stwierdzenie, iż Emil prowadził pierwszą w Ustroniu praktykę dentystyczną z prawdziwego zdarzenia. Jego pacjentami byli jednak głównie zamożniejsi mieszkańcy. Ubożsi korzystali z usług kowala, wyposażonego w specjalne kleszcze własnej roboty, służące do wyrywania zębów. Najnowsze informacje oraz nigdzie dotąd nie publikowane fotografie Kohutków otrzymałam od Stefana Krumpholza, wnuka Józefa, mieszkającego w Niemczech, z którym koresponduję na temat rodziny Krumpholzów już od kilku lat.
Alicja Michałek,
Muzeum Ustrońskie