7 C
Ustroń
sobota, 6 grudnia, 2025

Nowy rozdział dla Czantorii

Prezes Kolei Linowej „Czantoria” Monika Linert.

Rozmowa z Moniką Linert,
prezes Kolei Linowej „Czantoria”

Czy na Czantorii wydarzą się dwa historyczne fakty? Będziemy jeździć na nartach przed świętami i powstaną Słoneczne Tarasy – Ścieżka w Koronach Drzew?

Pierwsze traktuję jako cel, który powinien stać się standardem – bardzo ważnym dla całej turystyki w regionie. Nadal natura rozdaje nam karty, ale na ten sezon wzmocniliśmy nasz arsenał naśnieżający. Liczę że dzięki temu realnie możemy powalczyć o przedświąteczne otwarcie. Jeśli chodzi o Słoneczne Tarasy – tu faktycznie nastąpił przełom. Otrzymaliśmy w tym roku nawet dwa pozwolenia na budowę, co otwiera nowy rozdział dla Czantorii. To pierwszy tak duży krok przy górnej stacji od wielu lat.

Kiedy przespacerujemy się Ścieżką w Koronach Drzew?

Na tym etapie nie mogę podać konkretnej daty. Ruszyły kluczowe procesy – przygotowania przetargowe oraz prace związane z modelem finansowania. Posiadamy komplet uzgodnień i gotowy projekt wykonawczy. Teraz możemy działać, proszę o cierpliwość co do konkretnych dat – proces jest w toku.

Mówi się, że inwestycja ma kosztować 26 mln złotych i wskazuje się konkretny bank, który pożyczy pieniądze.

Rzeczywiście przygotowujemy finansowanie projektu. Zależy nam na kredycie o jak najniższym oprocentowaniu i długim czasie spłaty, jesteśmy po rozmowach z bankiem, który wyraził zainteresowanie i oferuje najlepsze warunki.

Budowa tego obiektu rozpocznie się w marcu 2026. Zlokalizowany będzie przy górnej stacji na miejscu rozebranego już starego baru. Obiekt będzie oferował łącznie 200 miejsc. Projektanci – architekt: AG-ARCHITEKCI, architekt wnętrz: PO-MYSŁ.

Nie było możliwości, żeby zdobyć finansowanie unijne?

Choć Ścieżka jest rozwiązaniem mało inwazyjnym, zielonym i turystycznym to nie wpisuje się w aktualne kryteria programów z różnych względów. Finansowanie, o które się staramy i liczę, że będzie niebawem przyznane, to przebudowa poczekalni dolnej stacji z dotacją na 500 tys zł oraz remont i rozbudowa górnej stacji z dotacją na 2,5 mln zł. Obecna poczekalnia z kasami zostanie zmodernizowana, powstanie nowoczesna kawiarnia oraz sklep z pamiątkami, ruch powrotny gości zostanie również poprowadzony przez poczekalnię. Górna stacja poza kolejnym słonecznym tarasem i gastronomią jest planowana jako centrum dziedzictwa górskiego i regionalizmu, przestrzeń wprowadzająca
w tematykę górskiej wędrówki.

Czy Czantorię na to stać?

Nasze wyniki finansowe są stabilne, a przychody rosną. Projekt Tarasów jest dla nas możliwy do udźwignięcia, a inwestycje, które powstaną wcześniej zwiększą atrakcyjność Czantorii jeszcze zanim powstanie główna część projektu.

Czy miasto będzie poręczać kredyt spółki miejskiej, jaką jest Czantoria?

Jesteśmy spółką miejską, ale pracujemy w rytmie biznesowym – to dobra kombinacja. Burmistrz daje nam mandat i autonomię w decyzjach i pozwala nam rozwijać się dynamicznie – my dajemy miastu wysoką wartość – to uczciwy układ. Dlatego naturalnie chcemy wziąć odpowiedzialność za tę inwestycję we własne ręce i zrealizować ją bez obciążania budżetu miasta. Wiem, że w razie potrzeby miasto zawsze jest otwarte na dialog, ale dziś wychodzę z założenia, że postaramy się realizować inwestycję w ramach naszego kapitału.

Projekt Słonecznych Tarasów: BBC – BEST BUILDING CONSULTANTS. Wizualizacja: TECHMASTER.

Czantorię czeka dużo inwestycji, od czego się zacznie?

Właściwie już zaczęliśmy. Wspomniałam o jeszcze jednym pozwoleniu na budowę które niedawno uzyskaliśmy. Na wiosnę rozpoczniemy budowę nowego budynku gastronomicznego na ok. 120 miejsc wewnątrz i tyle samo na zewnątrz budynku. To pierwszy ważny element całego planu wpisany w naturalny krajobraz i spójną koncepcję – zupełnie nowa jakość. To rodzaj Apres Baru ze smaczną regionalną kuchnią i w końcu toaletami w środku. Ten obiekt, musi powstać pierwszy – będzie przejmował gości podczas kolejnego etapu – remontu górnej stacji.

W kontekście inwestycji w Wiśle na Skolnitym, powstaje pytanie, czy Czantoria nie spóźniła się z budową Tarasów, Ścieżki i wieży widokowej?

To fakt, pierwsi już nie będziemy. Pomysł Ścieżki w Koronach Drzew prezentowałam na Radzie Miasta w 2015 roku, był to wtedy koncept absolutnie pionierski – takiej atrakcji w Polsce jeszcze nie było. Cała procedura administracyjna trwała bardzo długo. Biurokracja, uzgodnienia środowiskowe i techniczne zajęły wiele lat. Przez ostatnie półtora roku byłam osobiście zaangażowana w dopinanie kluczowych ustaleń. Wprowadzone zmiany były konieczne, bo inaczej pozwolenia by nie było w ogóle. To był trudny proces. Jeśli chodzi o Skolnity to w turystyce działa to myślę inaczej. Dwie duże atrakcje tego typu podnoszą rangę całego regionu. Goście przyjeżdżają na dłużej, odwiedzają więcej punktów, miast, korzystają z noclegów, gastronomii, usług. Ścieżka w Wiśle będzie też magnesem dla gości którzy nie znają regionu – pojawią się również u nas a w przyszłości odwiedzą i nasze Słoneczne Tarasy.
Projekty też są różne. Ścieżka na Czantorii będzie faktycznie zanurzona w koronach drzew, buków zmieniających kolory o każdej porze roku, jest naturalna, dalej w lesie, bardziej górska i dzika. Towarzyszyć jej będzie wieża widokowa z przeszkloną windą. To ukłon w stronę kuracjuszy, gości uzdrowiska, mniej sprawnych osób. Dodatkowo będą na trasie elementy edukacyjne ale też takie podnoszące adrenalinę jak tyrolka pomiędzy segmentami oraz zjeżdżalnia w środku wieży. To zupełnie inne doświadczenie – będzie
również kilka wyjątkowych elementów, ale to jeszcze niech pozostanie tajemnicą. Konkurencyjność w turystyce oczywiście ma znaczenie, ale trzeba na nią patrzeć szerzej. Jeśli klient zamiast w jakiś inny region Polski, przyjedzie w nasze Beskidy, będzie duże prawdopodobieństwo, że zaliczy obie wieże. Plusem spóźnienia, jest że możemy korzystać z know-how tych, którzy zrealizowali już takie projekty. To daje nam dużo większe bezpieczeństwo techniczne.

Dolna stacja, górna stacja, Ścieżka i Tarasy, jeszcze Pani coś planuje?

Bardzo ważna będzie budowa kanalizacji, obecnie zwozimy spore ilości ścieków co jest trudnym zadaniem a rozwój spotęguje problem. Konieczna jest także modernizacja drogi dojazdowej do górnej stacji. Kapitalnego remontu wymaga już tor saneczkowy, wyciąg Faturka to kolejny spory problem, a od czasu awarii systematycznie poprawiamy elektrykę na kolei, takich tematów jest wiele, sama kolej też nowsza nie będzie. W przeszłości zabrakło długofalowego planowania, brakuje podstaw i krytycznej infrastruktury żeby się rozwijać, dziś nadrabiamy te zaległości systemowo krok po kroku.

Wymienione inwestycje nie mogą chyba powstać naraz.

Chciałabym zachować równe tempo pracy, nie mamy wszystkich projektów i uzgodnień a to zabiera czas. Z jednej strony nie da się zrobić wszystkiego naraz, ale największym ryzykiem byłoby stać w miejscu. Każdego roku trzeba rozpoczynać kolejne zadania. To będzie wymagający czas, mamy na szczęście świetny zespół i będziemy systematycznie dowozić projekty. Czantoria ma olbrzymi potencjał i cokolwiek się pojawi, będą chętni by korzystać i zostawiać pieniądze. Klienci wciąż chcą więcej. W tym roku lato było deszczowe, a my znów odnotowaliśmy wzrosty. Ubiegły sezon i Magiczny Las także pokazał, że nawet jak jest problem ze śniegiem, można przyciągnąć klienta.

Fabryka Śniegu – Snow Factory Polar z linii TechnoAlpin, testowana w tym sezonie na Czantorii, działa jak bardzo wydajna, przemysłowa zamrażarka, która pozwala produkować śnieg niezależnie od warunków pogodowych(do +25oC temperatury powietrza). Woda jest kierowana do specjalnej chłodziarki, gdzie styka się z mocno schłodzonymi cylindrami i zamarza, tworząc cienkie płatki lodu. Następnie urządzenie rozdrabnia te płatki, zmieniając je w drobny, sypki śnieg. Gotowy śnieg jest później wydmuchiwany na stok lub przesyłany rurociągiem nawet na duże odległości zarówno w dół jak i w górę. Fot. Kolej Linowa Czantoria

Wracając do nart, zaczniecie sezon przed świętami?

Tego się nie da przewidzieć. Od świąt do szóstego stycznia to złoty czas dla turystyki. W Wiśle, w Trójwsi udaje się otwierać trasy. U nas jest zawsze cieplej i święta na nartach pozostawały raczej w sferze marzeń. W tym sezonie na trasie numer 1 mamy 11 nowych sprzętów, część kupiliśmy, część testujemy jak Fabrykę Śniegu, maszynę, która umożliwia produkcję śniegu w warunkach dodatnich temperatur. To testowy projekt, ale może otworzyć nową perspektywę dla funkcjonowania zimy na Czantorii. Ponownie będzie duży ratrak Pisten Bully 600 Polar z windą. Zespół zajmujący się przygotowaniem tras to prawdziwi komandosi, ale mimo wykwalifikowanych zasobów ludzkich i świetnych sprzętów realia są takie, że każdy scenariusz jest nadal prawdziwy.

Muszę jeszcze zapytać o niebieską trasę.

Fabryka śniegu sprawdziłaby się tam doskonale, ale to kosztowna technologia. Najbardziej racjonalnym rozwiązaniem jest infrastruktura podziemna z systemem lanc i armat – koszt ok. 2,5 – 3 mln zł. To inwestycja, którą kiedyś chcemy zrealizować, ale nie równocześnie z pozostałymi. Szukamy źródeł finansowania. Trzymamy rękę na pulsie na wielu polach.

Mówi Pani o wielkich inwestycjach, a cały czas przewija się ta gastronomia. Czy to taki poważny temat? Ile można zarobić na frytkach i gofrach?

Bo gastronomia w sezonach wysokich stanowi nawet do 20% naszych przychodów i rośnie. W tym sezonie letnim zwiększyliśmy przychód o 30%. Dobra gastronomia jest jednym z kluczowych elementów funkcjonowania każdego resortu turystycznego. To nie tylko dodatkowa usługa, ale nieraz cel wyjazdu. Na razie na górze oferujemy proste produkty i na pewno ich część pozostanie. Przecież bywa u nas dziennie po kilka tysięcy turystów, ważna również jest szybka obsługa i zaspokojenie klienta.

Dużo do zrobienia, co może nie wyjść?

Każda duża inwestycja niesie ze sobą ryzyko, zwłaszcza gdy planowanie trzeba zacząć od próby przewidywania nieprzewidywalnej pogody. To środowisko wymagające – zarówno proceduralnie, jak i technicznie. Trzeba liczyć się z papierologią, uzgodnieniami, decyzjami, warunkami przyrodniczymi, a czasem po prostu z ograniczeniami, które nie wynikają z naszej woli.
Ale takie ryzyko jest naturalną częścią prowadzenia biznesu nie tylko w górach. Jeśli ktoś chce całkowicie uniknąć ryzyka, to jedyne, co może zrobić, to… nic nie robić. Naszą rolą jest rozwijać Czantorię mądrze, bezpiecznie i z poszanowaniem natury.
Sporo tutaj o dużych inwestycjach ale bez obaw, to się nie wydarzy ani szybko ani na raz. Liczę że rozwój Czantorii nie zagłuszy natury, lecz ją podkreśli. Pozostaniemy miejscem autentycznym, dostępnym o każdej porze roku, przyjaznym dla rodzin, kuracjuszy i narciarzy. Na Czantorii największym luksusem nadal pozostanie prawdziwy kontakt z naturą.

Rozmawiała: Monika Niemiec

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Przejdź do treści