7 C
Ustroń
sobota, 6 grudnia, 2025

Jak wyglądał dzisiejszy Park Kuracyjny u schyłku XIX w.

Przed dwoma tygodniami pisałam o strzelnicy, założonej półtora wieku temu na tyłach Hotelu „Kuracyjnego”, w której „bardziej ruchliwi panowie”, pomiędzy braniem kąpieli  żużlowych a degustacją żętycy owczej, w ramach rozrywki strzelali z wiatrówek. Dziś natomiast dodam kilka słów o promenadzie z kręgielnią, do której strzelnica została dobudowana. Inspiracją stała się tutaj panorama Ustronia z 1897 r., pochodząca ze zbiorów zaangażowanego kolekcjonera Bronisława Miecha. Zdjęcie to, zamieszczone 4 lata temu w 24 tomie Pamiętnika Ustrońskiego, dzięki nowoczesnym technologiom udało się wyostrzyć, przez co możemy nieco wnikliwiej podziwiać ówczesne oblicze tej okolicy. Na pierwszym planie dostrzegamy dzisiejszą ul. Parkową, wzdłuż której ciągną się mielerze do wypalania węgla drzewnego, niezbędnego do opalania pieca hutniczego. Są one wprawdzie częściowo ukryte za drzewami, ale za to inny dymiący egzemplarz mielerza pięknie widać z prawej  strony fotografii. Na pierwszym planie dominują niezliczone stosy drewna, oczekującego na wypalenie. Widzimy więc, iż końcem XIX w. nie było jeszcze nawet mowy o założeniu tutaj parku. W centrum fotografii uwagę zwraca wspomniana promenada, zanim jednak o niej opowiem, warto podkreślić, iż przed dzisiejszą tężnią znajdował się w owych czasach cmentarz wilków, czyli niewytopów z wielkiego pieca hutniczego, z których jeden stanowi dziś zabytek na skwerku przed Muzeum. Promenada, wzniesiona w 1870 r. wg projektu Antona Gollingera, stanowiła przez długi czas wielką atrakcję Ustronia. Był to okazały podłużny pawilon o wymiarach 43×4,5 m. Jego środkową część tworzyła drewniana ażurowa konstrukcja, zdobiona piękną snycerka, a na krańcach znajdowały się dwa zamknięte pomieszczenia, wykonane metodą muru pruskiego. Północne mieściło toaletę ogrzewaną żeliwnym piecem (!), a w południowej urządzono tak zwany pin deck, czyli miejsce u końca torów, gdzie rozstawione były kręgle. Część zachodnia budowli (od strony Hotelu „Kuracyjnego”) była otwarta i przeznaczona do towarzyskich spacerów, zaś od  wschodu (od strony dzisiejszego parku) dobudowano strzelnicę. Promenada usytuowana była wzdłuż obecnego ogrodzenia Rezydencji Parkowej, tuż przy pierwszej alejce, wiodącej w lewo od ul. Parkowej. Za promenadą rozciąga się teren bujnie zadrzewiony kasztanowcami z 1858 r., które niemal zupełnie zasłaniają nam gmachy Hotelu „Kuracyjnego” oraz administracji huty (dziś Muzeum). Z prawej dostrzegamy za to obejście gospodarcze hutmistrza – jego stodołę (obecnie Domek Pracy Twórczej), masztalnię (dziś magazyn eksponatów gabarytowych), a także ogrody i sady. Za Kurhotelem, ponad niewidocznymi dla nas zabudowaniami huty, wyłania się wielki piec hutniczy (z lewej) oraz gichta, czyli wieża wyciągowa. W chwili wykonywania fotografii piec nie był już czynny, wygaszono go bowiem 9 stycznia 1897 r. Ujęto więc tutaj najprawdopodobniej ostatnie chwile jego istnienia. Na prawo od wieży dominuje okazały gmach Starego Domu, pierwotnie warsztatu ślusarsko-naprawczego przy hucie. Obiekt ten wyburzono w 2012 r., a obecnie na jego miejscu znajduje się nowy parking. Dalej na północ sąsiaduje z nim Wielki Dom (czyli dawny magazyn odlewów), zamieszkały do dziś. Na prawo od niego widzimy stajnie dla koni hutniczych (obecnie Fundacja Życie i Misja). Za Wielkim Domem z prawej strony dostrzegamy szpitalik arcyksiążęcy, a na południe od niego dom robotniczy przebudowany z dawnej stodoły. Należy jeszcze raz podkreślić, iż końcem XIX w. okolicy tej daleko było jeszcze do przestrzeni parkowej. Drewno spławiano na tzw. plac drzewny za pomocą systemu kanałów, stanowiących odnogi Młynówki. Były one wówczas otwarte, głębokie i ocembrowane, a ich szerokość wahała się od 3 do 7 m, co dziś wydaje nam się niewyobrażalne. Warto po raz kolejny uzmysłowić Czytelnikom, iż wygaszenie wielkiego  pieca położyło kres zdrowotnym kąpielom żużlowym, które wkrótce udało się po części zastąpić lecznictwem borowinowym. Ważne jest również to, iż pomimo wygaszenia wielkiego pieca węgiel drzewny był nadal niezbędny do opalania pieców odlewniczych, bowiem na terenie huty do 3 stycznia 1907 r. działała jeszcze Odlewnia „Elżbiety”. Tamtej zimy przemysł metalurgiczny w górnej części Ustronia przestał istnieć.

Alicja Michałek,
Muzeum Ustrońskie

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Przejdź do treści