Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała w maju 2024 roku druzgocący raport dotyczący jakości powietrza w polskich uzdrowiskach. Wnioski są alarmujące: działania gmin i organów państwa nie zapewniły bezpiecznych warunków do prowadzenia lecznictwa, a interes ekonomiczny uzdrowisk zdawał się ważniejszy niż zdrowie kuracjuszy i mieszkańców. Ustroń, jako jedno z 12 szczegółowo analizowanych uzdrowisk, znalazł się w centrum tej krytycznej oceny.
Raport NIK stawia tezę, że w latach 2018-2022 w skontrolowanych podmiotach bagatelizowano problem niedostatecznej jakości powietrza. Skala działań naprawczych prowadzonych przez gminy była niewystarczająca, a Ministerstwo Zdrowia bezkrytycznie akceptowało dokumentację, która miała istotne wady. W efekcie status uzdrowiska potwierdzono nawet w miejscowościach, gdzie normy dla rakotwórczego benzo(a)pirenu (B(a)P) były przekroczone o ponad 1000%. W tym czasie w 12 analizowanych uzdrowiskach w sezonach chłodnych, kiedy zanieczyszczenie jest największe, leczono łącznie ponad 44 tysiące osób z grup szczególnie narażonych, w tym dzieci oraz pacjentów z chorobami układu oddechowego i krążenia.
USTROŃSKI PARADOKS – CZYSTE POWIETRZE NA PAPIERZE
Jednym z najciekawszych i zarazem najbardziej niepokojących wątków raportu jest ten dotyczący Ustronia i lokalizacji państwowej stacji pomiarowej (PMŚ). NIK zwraca uwagę, że stacja przy ul. Sanatoryjnej zlokalizowana jest na wysokości 411 m n.p.m., podczas gdy znaczna część miasta, w tym Park Zdrojowy, leży znacznie niżej (ok. 360-364 m n.p.m.). Jak wiemy z doświadczenia i co potwierdzają prawa fizyki, zanieczyszczenia, będąc cięższymi od powietrza, gromadzą się w niżej położonych częściach doliny.
Kontrolerzy NIK wprost stwierdzają, że „niżej położone obszary miasta mogły charakteryzować się zatem gorszą jakością powietrza”. Co więcej, raport wskazuje na dane z modelowania matematycznego GIOŚ oraz dane ze stacji reprezentatywnych, które sugerowały możliwość wystąpienia przekroczeń norm dla pyłu PM10 w centrum czy dzielnicach mieszkalnych, nawet gdy oficjalna stacja na Zawodziu pokazywała dobrą jakość powietrza. Najbardziej bulwersujący jest fakt,że jak czytamy w raporcie, „w dokumentacji związanej z procesem potwierdzenia statusu uzdrowiska Ustroń sporządzonej przez Ministra Zdrowia oraz IMGW-PIB w ogóle nie odniesiono się do tej kwestii”. Innymi słowy, problem, który my, mieszkańcy, odczuwamy na co dzień, został w oficjalnych dokumentach pominięty.
LICZBY, KTÓRE NIE KŁAMIĄ
Raport NIK dostarcza konkretnych danych, które obrazują skalę wyzwań stojących przed naszym miastem:
• Tempo wymiany kotłów: zgodnie z analizą NIK, przy obecnym tempie działań, wymiana wszystkich kotłów niespełniających norm (poniżej 5 klasy) zajmie w Ustroniu około 12 lat. Na dzień 11 sierpnia 2023 r. do wymiany pozostawało 1016 takich urządzeń. To tempo jest niewystarczające, aby zdążyć przed terminami narzuconymi przez śląską uchwałę antysmogową (1 stycznia 2028 r.).
• „Kopciuchy” wciąż w użyciu: w Ustroniu wciąż dymiło 540 kotłów pozaklasowych, czyli tych najbardziej emisyjnych. To one w największym stopniu przyczyniają się do powstawania smogu w naszej dolinie.
• Kontrole bez dowodów: w raporcie wskazano, że w latach 2018-2022 na terenie Ustronia przeprowadzono 631 kontroli palenisk. Jednocześnie Ustroń był jedną z trzech skontrolowanych gmin, w których w trakcie tych kontroli nie pobrano do analizy ani jednej próbki popiołu. Ocena wizualna, jak podkreśla NIK, nie jest wystarczającym dowodem na spalanie odpadów czy paliw złej jakości i nie może stanowić podstawy np. w postępowaniu sądowym.
UZDROWISKO TO ZOBOWIĄZANIE
Raport Najwyższej Izby Kontroli jest niezwykle ważnym dokumentem. Potwierdza to, o czym jako Ustroński Alarm Smogowy mówimy od lat: status uzdrowiska to nie tylko przywilej i źródło dochodów, ale przede wszystkim ogromne zobowiązanie. Zobowiązanie do dbałości o najwyższe standardy środowiskowe. Nie można leczyć chorób w miejscu, gdzie oddychanie zanieczyszczonym powietrzem stanowi realne zagrożenie dla zdrowia.
Wyniki kontroli NIK muszą stać się dla nas wszystkich – samorządowców, mieszkańców i władz państwowych – impulsem do zintensyfikowania działań. Konieczne jest przyspieszenie tempa wymiany kotłów, uszczelnienie systemu kontroli palenisk oraz rzetelne informowanie o faktycznym stanie powietrza, którym oddychamy na co dzień w różnych częściach naszego miasta. Zdrowie nasze i naszych gości musi być bezdyskusyjnym priorytetem.
Piotr Poznański