Szanowna Redakcjo „Gazety Ustrońskiej”
Zwracam się z prośbą o nagłośnienie problemu, który od dłuższego czasu ma miejsce przy bloku nr 6 na osiedlu Manhattan, w sąsiedztwie placu zabaw. Codziennie, od rana do wieczora, w tym miejscu przesiadują osoby, które spożywają alkohol, używają wulgaryzmów, załatwiają potrzeby fizjologiczne za ławkami i zanieczyszczają otoczenie (m.in. pluciem). Zdarza się, że zajęte są wszystkie trzy ławki w tym rejonie. Ich zachowanie nie tylko zakłóca porządek publiczny, ale również stwarza realne zagrożenie – zwłaszcza dla dzieci, które korzystają z placu zabaw lub przechodzą obok niego. Przy skwerze rosną kasztanowce, jednak coraz trudniej jest się tam zbliżyć – obawa o bezpieczeństwo sprawia, że wielu mieszkańców zwyczajnie unika tego miejsca. Problem był wielokrotnie zgłaszany – zarówno na Policję, do Straży Miejskiej, jak i do Burmistrza oraz Prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej. W każdej z tych instytucji spotykałam się z zainteresowaniem i chęcią pomocy, jednak najmniejszą reakcję – niestety – wykazuje Straż Miejska, mimo że cała sytuacja ma miejsce tuż pod ich oknami. Jako mieszkanka osiedla jestem zaniepokojona brakiem skutecznych działań. Dorośli jeszcze potrafią unikać takich sytuacji, ale dzieci są bezbronne – a przecież nie powinny być narażone na kontakt z osobami zachowującymi się w tak nieakceptowalny sposób. Apeluję o zainteresowanie się tą sprawą – dla dobra mieszkańców, dzieci oraz wizerunku naszego osiedla i miasta.
Nazwisko do wiadomości redakcji