Dziś prezentuję wiekopomne ujęcie z 1972 r. Pozuje do niego Leszek Kolarczyk – wówczas przykładny przodownik pracy w ustrońskiej Kuźni oraz aktywista w Związku Młodzieży Socjalistycznej i PTTK, dziś zaś zaangażowany działacz Stowarzyszenia Miłośników Kuźni Ustroń. Jako że pozował przodownik, zdjęcie musiało być doskonałej jakości, znajdowało się wszak na wystawie. Z pewnością niejeden Czytelnik zastanawia się teraz, co robi ten przystojny młodzieniec na zdjęciu. Otóż nasz Leszek wymienia spalone uzwojenie silnika elektrycznego (dokonuje jego przezwojenia). W ten sposób regenerowano silnik, wymieniając zużyte lub uszkodzone uzwojenie na nowe, co wymagało specjalistycznej wiedzy i umiejętności.
W ustrońskiej Kuźni, w ramach Wydziału Energetycznego, działała bowiem brygada remontu maszyn elektrycznych (silników, prądnic, przetworników itp.) Owa brygada, wraz z brygadą dyżurnych elektryków, miała swą siedzibę w tzw. Maszynhausie, czyli warsztacie elektrycznym przylegającym do starej matrycowni. W późniejszym okresie, gdy powstała nowa hala osprzętu, w jej starym gmachu umieszczono powyższe brygady. Dyżurnych elektryków odłączono na początku lat 90. XX w. Początkowo mieli swój warsztat na wydziale nowej kuźni mechanicznej, a do końca istnienia ustrońskiej fabryki – w dawnej parowozowni przy stolarni.
Brygada remontu silników stanowiła jedno z decydujących ogniw w ustrońskiej Kuźni, likwidowała bowiem awarie na wydziałach produkcyjnych. Składała się z następujących fachowców: od lat 60. XX w. brygadzistą był Paweł Stec, po nim Edward Markuzel, a następnie Józef Śliż. Byli to tzw. brygadziści pracujący, czyli wykonujący czynności takie, jak pozostali elektrycy. Nawijaczami silników byli: Paweł Stec, Stanisław Broda, Janina Gluza, Anna Skiba, Józef Śliż, Leszek Kolarczyk, Antoni Karch oraz Czesława Malina (nawijająca cewki). Natomiast elektrycy remontu silników, to: Edward Markuzel, Stanisław Kubica, Stanisław Juroszek oraz Jadwiga Jaworska (magazynier).
Na początku lat 60. XX w. remont silników odbywał się w pomieszczeniach późniejszej brygady montażu imadeł. Miejsce to zwano potocznie Bundeswerą, ale nikt nie pamięta skąd się ta nazwa wzięła. Z kolei w Maszynhausie było ciasno i ciemno, naturalne światło zapewniało małe okienko w suficie. Z włazów prowadzących do Młynówki wydobywała się wilgoć, a zimą na wiekach studzienek w posadzce osadzał się szron. Niniejsza fotografia wykonana została już w nowym miejscu, czyli w starej hali osprzętu. Przejęcie jej przez brygadę remontu silników stanowiło znaczącą zmianę w warunkach pracy. Było to miejsce doświetlone, wyposażone w urządzenia dźwigowe, odpylnicę, myjkę do silników, 2 suwnice przesuwne i 1 obrotową. Komfort pracy zapewniała wentylacja całej hali oraz suszarka do nowo przezwajanych silników w formie dwudrzwiowej szerokiej szafy, w której można było umieścić silnik za pomocą suwnicy.
Serdecznie dziękuję Leszkowi Kolarczykowi za udostępnienie zdjęcia oraz niezastąpionemu Edwardowi Markuzelowi, który regularnie dostarcza mi ogromne dawki bezcennej wiedzy na temat ustrońskiej Kuźni.
Alicja Michałek, Muzeum Ustrońskie