
Wakacje rozpoczęte, przypominam więc miejsce, będące niegdyś centrum rekreacji w Ustroniu. Mowa oczywiście o stawie pohutniczym, po którym od 1890 r. pływały łodzie, a później kajaki. W celu umilenia wczasowiczom wypoczynku bezpośrednio nad akwenem znajdował się kiosk, prowadzony w okresie międzywojennym przez Annę Tomiczkową
(1873-1946). Był on umiejscowiony pod południową ścianą dawnej huty, w części, która po adaptacji na technikum w latach 1947-1950 stała się siedzibą warsztatów szkolnych. Obecnie jest to sala gimnastyczna Zespołu Szkół Technicznych. Anna była małżonką Jana Tomiczka, tokarza w Arcyksiążęcym Zakładzie Budowy Maszyn (późniejszej Kuźni), prowadzącego w latach 1893-1920 słynny pamiętnik, dziś cenne źródło historyczne. Dom rodzinny Tomiczków, rozebrany na przełomie 1966 i 1967 r., znajdował się po północnej stronie ustrońskiego rynku. Jeden z ich synów, Jan junior, prowadził w części budynku sklep z towarami kolonialnymi oraz delikatesami, był również wydawcą licznych pocztówek z międzywojennego Ustronia. Do historii przeszła także córka Tomiczków, Gabriela, z zawodu nauczycielka, a prywatnie właścicielka modernistycznej willi, stojącej do 2023 r. przy ul. A. Brody 7.

Sympatyczna pani Anna sprzedawała w swym kiosku nad stawem pamiątki z Ustronia, między innymi pocztówki, wyroby tytoniowe, napoje, czekoladę firmy „E. Wedel”, blaszki z nazwami okolicznych gór i miejscowości oraz rzeźbione laski turystyczne. Rodzina Tomiczków dzierżawiła także od Towarzystwa Miłośników Ustronia łódki, które możemy
podziwiać z bliska na zdjęciach. Anna często pływała z turystami po „ustrońskim jeziorze”, zawierając przyjaźnie z całymi rodzinami. W dowód sympatii otrzymywała od nich wspólne zdjęcia.

Prezentowane fotografie zostały przekazane do Muzeum przez panią Danutę Tomiczek, której przy tej okazji serdecznie dziękuję. Są cenne również dlatego, iż utrwalono na nich budynki, stanowiące dawną infrastrukturę Hotelu Kuracyjnego: lodownię mieszcząca zapasy mięsa (późniejszy biurowiec firmy „Azbud”), garaże, w których trzymano hotelowe samochody wynajmowane gościom oraz stodołę mieszcząca płody rolne przeznaczone dla świń, hodowanych w pobliskim chlewie (później były to obiekty zaplecza „Azbudu”). Niezwykle istotne na zdjęciach są również prywatne budynki nad stawem. Niski dom z dominującą połacią dachową należał do gajowego Henryka Niemczyka oraz jego małżonki Ewy zd. Staszko, rodziców Stefanii Szubertowej, jednej z ofiar hitlerowskiej zbrodni 9 listopada 1944 r. Z kolei wyższy budynek był własnością rodziny Zahradników. Jeden z synów Anny i Pawła Zahradników (również Paweł) został pastorem, drugi natomiast – Jan – bielskim urzędnikiem z zacięciem historycznym, dokumentującym dzieje pobliskich miejscowości. To jemu zawdzięczamy szkic historyczny „Ustroń nad Wisłą” z 1932 r., z którego korzystało już kilka pokoleń badaczy. Nad stawem widoczny jest ponadto stylowy dom z zakładem rzeźniczym, należący do Ottona i Heleny Latochów.

Na koniec warto po raz kolejny przypomnieć, iż Hotel Kuracyjny, oddany do użytku w 1804 r., dał początek ustrońskim tradycjom uzdrowiskowym opartym na leczniczych kąpielach z dodatkiem żużlu wielkopiecowego. Jego zabudowania były fundamentalne dla miejscowej historii, a ich wartości nie możemy deprecjonować. Jak pisał wspomniany powyżej Jan Zahradnik, fakt ten prorokowano już kilka wieków wcześniej. Jak mówi legenda, w połowie XIII w. chan mongolski poprowadził ze swej siedziby na górze Czantorii nieudaną wyprawę na kasztelanię cieszyńską. Podczas walk zginął jego brat, przez co chan, w akcie zemsty, spalił w centrum dzisiejszego Ustronia jeńców wojennych. Wówczas to zrodziła się przepowiednia, iż przez niewinnie przelaną tu krew w przyszłości cierpiący chorzy w tym właśnie miejscu znajdą uzdrowienie.
Alicja Michałek,
Muzeum Ustrońskie