
Stowarzyszenie „Można Inaczej”, znane i cenione jest w ustrońskim środowisku za wiele pożytecznych inicjatyw społecznych. W niedzielę, 22 czerwca po kilku latach przerwy przystąpiło ono do organizacji imprezy na rynku pod wymownym tytułem „Siła Serca”. Pięciogodzinny program skierowany był głównie do dzieci i całych rodzin jak: warsztaty kreatywne „pomocna dłoń”, kolorowe warkoczyki, zamek dmuchany, konkurencje sportowe dla dzieci i młodzieży, malowanie twarzy i wiele innych.
Ciekawym punktem programu było czytanie przez seniorów bajek Daniela Kadłubca, a dla miłośników muzyki był występ Karoliny Kidoń przedstawionej przez zgrabnie prowadzącą całą imprezę Dorotę Kohut, rzecznika prasowego Urzędu Miasta. Programy muzyczne zaprezentowały też Justincase Trio i Rakiety Cover Band. Ciekawym punktem programu była dogoterapia prowadzona przez Dorotę Sikorę, opiekującą się dwójką psów rasy lagotto romagnolo specjalizujących się w poszukiwaniu trufli, która zainteresowała dzieci wieloma zabawami oraz instruowała jak karmić psy i w jakim miejscu na ciele można je głaskać.
Kierująca Stowarzyszeniem Monika Zawada przybliżyła ideę wolontariatu w tej placówce. – Impreza jest pomysłem wolontariuszy, a zorganizowaliśmy ją już 15 razy. Potem przerwała ją pandemia i znów do niej powracamy. Fundusze na ten cel pozyskaliśmy w formie małego grantu z Urzędu Miasta. W naszym mieście jest dużo organizacji pozarządowych, które działają na rzecz dobra wspólnego i dobra mieszkańców. Jest to ważne, by wszyscy, którzy mają czas angażowali się dla dobra innych ludzi. Wśród wolontariuszy mamy młodzież, dorosłych i seniorów, którzy przechodząc na emeryturę szukają zajęcia. Dla naszego Stowarzyszenia jest to supersprawa, bo większość dzieci pod naszą opieką nie ma dziadków, albo mieszkają gdzieś daleko, czy są jeszcze aktywni zawodowo, więc nasi seniorzy-wolontariusze wypełniają tę pustkę. Nieraz przychodzą do nas osoby, które kiedyś były pod naszą opieką i często one podpowiadają jakieś działania i są inspiracją do dalszej pracy.
Upalny dzień nie zachęcał do dłuższego przebywania na rynku, gdzie brakowało cienia drzew czy parasoli, ale prowadząca imprezę zachęcała wszystkich miłym głosem do zainteresowania się wieloma ciekawymi punktami programu i wielokrotnie przypominała czterodniowy maraton kulturalny, jaki urządzono w ostatnich dniach.
Lidia Szkaradnik