W ostatnich dwóch numerach GU uwagę zwrócił ciąg dalszy sagi o odpadach, przecież wszyscy je produkujemy, na co dzień i od święta. Na XV sesji Rady Miasta poświęcono temu zagadnieniu fragment obrad. W nr 8 GU napisałem o personalnym obowiązku oddawania śmieci. Już tydzień później, Burmistrz wprowadził możliwość upoważnienia członka rodziny. Ta reakcja na realny problem ucieszyła. Na XV sesji RM Ustroń, poznaliśmy nowe fakty, w tym potencjalny konflikt na linii Przedsiębiorstwo Komunalne i Władza. Zacytuję zdanie z GU nr 18; „Nie leży w kompetencji spółki, aby za odpady płaciło 100, a nie 50 użytkowników”.
W tym świetle uwaga Radnego St. Maliny, że zagrożony może być limit odpadów biodegradowalnych, a skutkiem jest nałożenie kar, jest bezcenna. To jest dowód, że są Radni, zarówno miejscy, jak i powiatowi, dbający o nasz, mieszkańców, interes. Na sesji podano liczby i są też w GU nr 17. Rok do roku, w pierwszym kwartale 2025 i 2024 oddano odpowiednio, odpadów (w tonach) bio 35↔151, budowlane 59↔143, opony 3↔6. Może opóźnione przybycie wiosny spowodowało przesunięcie wymiany opon na II kwartał, ale spadek o 50% jest olbrzymi. A co napisać o pozostałych różnicach? Szukajmy tych śmieci w lasach i potokach. Zacytuję mojego Mistrza, który dawno temu, dla GU napisał gwarą apel do sąsiadów: „(…) co by poczciwe ludziska z naszygo piyknego Ustronia nie ciepały do lasu i do rzyki charapucia”. To opinia śp. Jana Sztefka, znanego pod pseudonimem Jendrys. Teraz nieco matematyki. Mieszkaniec płaci miesięczną daninę na odpady w kwocie 41 zł do kasy Miasta. Jeżeli Miasto płaci za kilogram 85 groszy, to miesięcznie pokrywa to oddanie 48,2 kg odpadów (576 kg/rok). Dobrze przygotowana do dyskusji Pani Wiceburmistrz podała dane z 2023 roku. Mieszkaniec rocznie wtedy oddawał 600 kg i można przyjąć, że ceny skalkulowano biorąc te dane za podstawę. Pan Prezes podał 677 kg/rok, ale chyba wlicza w to odpady z koszy na śmieci. Mogę wieszczyć. Czeka nas podwyżka opłat. Jako były przedsiębiorca, zawsze dążyłem do obniżenia kosztów działania. Nie spodziewam, że coś takiego stanie się w PK (obym się mylił). Zamiast szukania dodatkowych źródeł dochodów, raczej dostaniemy rachunek za zakupienie nowych pojazdów „bojowych”, do zwożenia drożejących odpadów. I tylko w Nowym Jorku włoska mafia będzie zajmowała się odpadami, bo to dla nich intratny interes. Jak oni to liczą? Pan Prezes pokazując liczby o gminach sąsiednich czy o Polsce, nie był łaskaw zauważyć, że nikogo w Ustroniu to nie powinno obchodzić. Gdyby miał pomysł, to mógłby wystąpić w telewizji jako człowiek, który najtaniej organizuje przejmowanie odpadów w Polsce. Wtedy ościenne i odległe aglomeracje wyślą swoich prezesów na szkolenie. Ten fragment debaty pokazuje, że pomimo upływu pokolenia od czasu transformacji, kultura zarządzania jest jaka jest. Przypomnę, że zarządzanie zmianą, jest jednym z ważniejszych umiejętności menedżera. Niewątpliwie taką zmianą, było wdrożenie nowego systemu identyfikacji „śmieciodawcy” oraz limitów odpadów. Teraz należałoby wykorzystać cykl Deminga lub PCDA (Plan, Do, Check and Act). W wersji polskiej najlepiej przetłumaczyć jako: Planuj-Działaj-Sprawdzaj-Działaj. To drugie „działaj” dotyczy korekty pierwszego (wcześniejszego) działania. W przeciwnym razie obowiązuje reguła znana w krajach niemieckojęzycznych, brzmiąca w luźnym tłumaczeniu „Po co to ułatwiać, skoro może być skomplikowane?”. Im mniej pośredników w drodze na wysypisko, tym system jest prostszy i szczelniejszy. Nie wolno zakładać, że wszyscy są złodziejami. Czy gruz po remoncie jest mój, czy firmy remontowej? Czy przycięte gałęzie dużego drzewa, są moim bio odpadem czy nie? Czy wszystko muszę wozić osobiście? Pytania się mnożą. Czekam na ciąg dalszy.
Andrzej Wojcieszek