
Wojciech Twardzik razem ze współpracownikami poprowadził 10 maja w Amfiteatrze wielki finał tegorocznej edycji charytatywnej akcji „31 Dni na Czantorii”. Uczestnicy z rodzinami i sponsorzy zajęli sporą część widowni, po medale, nagrody i słowa uznania wchodzili na scenę.
Nie mogła przyjechać Patrycja Byrska-Dobbe, dla której odbyła się pierwsza edycja akcji w 2021 roku, ale nagrała film. Podziękowała w nim za wsparcie udzielone jej, gdy zachorowała na raka o najwyższej złośliwości. Teraz Patrycja czuje się dobrze i podkreśla: To jest naprawdę cudowna sprawa. Mam nadzieję, że będziecie zawsze zdrowi i że będziecie pamiętali o innych, bo to nadaje życiu sens.
Pozdrowienia i podziękowania za pośrednictwem internetu przekazała również Helenka Stockwell i jej mama Ania. Dla nich zdobywano Czantorię w 2022 roku, a zebrane pieniądze przeznaczono m.in. na wypożyczenie na długi czas maszyny do nauki chodzenia, która bardzo pomogła dziewczynce. Bardzo zachęcamy do tego, żeby pomagać, bo dobro wraca. Dla nas wasza pomoc była bezcenna – powiedziała mama Helenki.
Rodzice Ewy Frąckowiak, bohaterki akcji z roku 2024 przekazali za pośrednictwem internetu informację, że w dniu finału V edycji przebywają z córką na turnusie rehabilitacyjnym. W ten sposób wykorzystują każdą przekazaną im złotówkę. Na filmiku zaprezentowali zakupiony dzięki akcji pojazd, pozwalający rodzinie na wspólne spędzanie czasu.
Liczba ludzi, która wzięła udział w zakończeniu V edycji „31 Dni na Czantorii”, była imponująca, mimo iż nie wszyscy dotarli na finał. Dopiero w amfiteatrze można było zobaczyć, jak wiele osób zaangażowało się w akcję, łączącą w sobie wędrowanie, pokonywanie własnych słabości i pomoc potrzebującym.
Przypomnijmy, wszystko zaczęło się w czasie pandemii, gdy brakowało rozrywek, a rząd właśnie zabronił wchodzić do lasu. Najpierw zainicjowano grudniową akcję 31 „Dni na Równicy”, założono zeszyt, w którym wpisywano wejścia, a ten z czasem zamienił się w kilka tomów, bo popularność wyzwania przeszła najśmielsze oczekiwania pomysłodawców.

W marcu postanowiono zaprosić do zdobywania Czantorii, ale tej akcji nadano już charytatywny wymiar. Krótko mówiąc, ludzie wchodzą, a sponsorzy płacą.
W ramach akcji dzieje się jednak dużo więcej, m.in. licytacje atrakcyjnych przedmiotów, takich jak ręcznie robione szachy z drewna dębowego, mahoniowego i jesionowego wykonane przez Ryszarda Gasia, tatę tegorocznego bohatera akcji Alana. Co warte uwagi, nabywca szachów Paweł Ślusarczyk, oddał je na drugą licytację.
Bohaterem tegorocznej akcji był 13-letni chłopiec o pogodnym usposobieniu i wyjątkowej wrażliwości. Alan od urodzenia zmaga się z licznymi schorzeniami, m.in. lekooporną padaczką, przewlekłą niewydolnością oddechową i chorobami serca. Jest dzieckiem leżącym, karmionym pompą żywieniową, oddychającym dzięki respiratorowi. Przeszedł wiele operacji, w tym serca i czaszki, oraz długie hospitalizacje. Mimo to każdego dnia walczy o lepsze jutro.
Żeby pomoc była możliwa potrzeba wiele cierpliwości, zaangażowania, pracy i niezwykłych zdolności logistycznych. Bez wątpienia wykazują się nimi: szef sztabu Wojtek Twardzik oraz wiceszefowie: Dorota Poppek, Natalia Mijal i Marcin Gogółka, wspierani przez ekipę w składzie: Mariusz Puzoń, Demel Themenel, Maciej Mijal i Mateusz Tomala. Zaangażowało się jeszcze wiele innych osób i dzięki nim padł rekord wejść i zgromadzonych pieniędzy. Odnotowano 19.280 wejść, a to pozwoliło zebrać 91.749 zł.
To był historyczny rok naszej akcji! Pięknie udowodniliśmy, że wspólnymi siłami możemy osiągnąć rzeczy niezwykłe. Każdy krok na Czantorii, każda kropla potu i każda złotówka złożyły się na ogromny sukces, który przerósł nasze najśmielsze oczekiwania! – podsumował Wojtek Twardzik.

W sobotnie popołudnie na scenę amfiteatru wchodzili bohaterowie akcji, wśród nich najwytrwalsi: Marek Matuszny – 131 wejść, (nowy rekord akcji), Ryszard Makarewicz – 111 wejść, Wojciech Twardzik – 102 wejścia, których trud dał 34.340 zł. Medale i prezenty otrzymali również uczestnicy, którzy wchodzili na Czantorię w oryginalnych strojach, z pupilami, drużynowo, przez 24 godziny. Wręczali je: przewodniczący Rady Miasta Ustroń Michał Kubok, wiceburmistrz miasta Adriana Kwapisz-Pietrzyk, sekretarz miasta Magdalena Fober. Rekordzistów dekorowała Anna Kluz, która sama wcześniej odebrała honorową statuetkę za pomysł i organizowanie pierwszych edycji.
Podziękowano organizatorom – „Wasza pasja poruszyła góry!”, sponsorom i partnerom – „Bez Waszej hojności nic by się nie udało!”, mediom – „Za mówienie o nas i rozsławianie idei!” (Gazeta Ustrońska również otrzymała statuetkę), wszystkim uczestnikom – „To wasz sukces!”.
Głównymi partnerami było Miasto Ustroń oraz firmy: AP Polska Kiecoń, Gomola Pince, INTECH, MEKRON, SANBUD, sklep.technica.pl, Duda, Martes Sport, Kubala, Barimed-Normobaria. Sponsorami wspierającymi byli: Centrum Ubezpieczeń PNIAK, Piekarnia Croma, DGCross, Diehl Metering, EKA Sprzęt Ogrodniczy – naprawa, sprzedaż, HOLBUD, Arquivet – Naturalne Karmy dla Zwierząt, Molpharma.pl, Oddychaj Beskidami, Radka, RozwijajMy Ustroń, Utropek, WATERPOINT System, Barbarians, Karczma Góralska, Perła Beskidu, Poniwiec – Mała Czantoria, Pub Oaza, Ustronianka – powrót do źródeł, Bethlehem Piekarnia-Cukiernia, Piekarnia-Ciastkarnia Beskidzka, Zakłady Mięsne Legierski, Zakłady Mięsne Bielesz, GastroMonia – Karczma Gazdówka, Czantoria Kolej Linowa, QBL SYSTEM,
HORSKÁ CHATA CANTORYJE, Montini – Domki na Szczycie Ochodzitej, Krzemień. Na profilu akcji na Facebooku ukazywały się na bieżąco fotorelacje dzięki Alicji Brodzie, Witoldowi Spissowi oraz Zbigniewowi Świdrowi. Słowa podziękowania należą się też Monice Haratyk, Darii Cieślawskiej, Kasi Januszewskiej, Idze Januszewskiej, Arturowi Steczkiewiczowi, Karinie Wowry, Piotrowi Żyle, Piotrowi Bulcewiczowi, Pawłowi Wąskowi, Kamilowi Wałędze oraz dyrekcji i pracownikom Miejskiego Domu Kultury „Prażakówka”.
Symboliczny czek odebrała mama Alana, która zaraz po zakończeniu akcji zamieściła wzruszający wpis na stronie wydarzenia na FB. Zaczynał się od zameldowania, że Swietłana Gaś weszła 31 razy na Czantorię, a tata Ryszard 33 razy. Dalej czytamy: Chcemy podziękować wszystkim za każdy pokonany kilometr, niezależnie od chwilowych załamań pogody i innych utrudnień. Gratulujemy formy i podziwiamy wytrwałość śmiałków, którzy zdobyli Czantorię 100 razy i więcej! Nie możemy wyjść z podziwu, jak sprawnie i z radością organizatorzy potrafili wszystko ogarnąć! A 24 h na Czantorii to już w ogóle ekstremalnie pasjonujące wydarzenie! Będziemy tęsknić za codziennymi „Cześć!” na szlaku i niesamowitą energią! Monika Niemiec



