– W związku z państwa oczekiwaniami spółka wdrożyła karty i to jest bardzo fajne, bo zaczynamy monitorować to, co się dzieje na PSZOK-u, kto przyjeżdża,
ile oddaje odpadów i jakiej kategorii – mówił na sesji Rady Miasta Ustroń prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego Roman Aleksy. Podał dane, z których wynikało, że w okresie styczeń–marzec 2025 r. opadów limitowanych było o 200 ton mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Prezes stwierdził, że jest to bardzo dobry kierunek, bo skończyło się podrzucanie przez firmy. Jeśli chodzi o uwagi mieszkańców, to mówią oni o zbyt niskich limitach. Dociera się też dopiero sprawa wymaganych do okazania dokumentów, uprawniających do oddania odpadów. Zdarza się np., że mąż przyjeżdża z kartą, a deklarację podpisała akurat żona i wtedy to ona musi się pojawić. Prezes wyraził nadzieję, że te formalności się dotrą, a napięcia uspokoją.
Szef Przedsiębiorstwa przedstawił również zagadnienie ilości produkowanych śmieci w Ustroniu, która znacznie przewyższa średnią krajową. Polacy produkują średnio 370 kg śmieci rocznie na osobę, a ustroniacy 677 kg. Zdaniem prezesa oznacza to, że ktoś przyjeżdża i podrzuca. Koszty odbioru są za to niższe od średniej. Ustroń płaci Przedsiębiorstwu za jeden kilogram odpadów 85 groszy, a średnia wynosi 92 grosze. Ze statystyki wynika, że wszystkie gminy, które są nastawione na turystów, mierzą się z tym samym problemem. Prezes Aleksy podejrzewa, że samo uszczelnienie systemu, nie zmieni diametralnie sytuacji. Jeżeli z 677 kg odejmiemy 10%, to dalej będzie to bardzo dużo ponad średnią krajową.
Prezes przedstawił też porównanie opłat za wywóz śmieci w różnych gminach, ale nie podjął się oceny, czy śmieci w Ustroniu są drogie czy nie. Byłoby to zbyt skomplikowane, bo każda gmina ma własne, dodatkowe regulacje dotyczące np. limitów. Wysnuł jednak tezę, że mieszkańcy finansują turystów. Druga teza mówiła o tym, że ci, którzy wytwarzają mało odpadów, finansują tych, którzy śmieci podrzucają. Prezes powiedział, że ma dwa priorytety na najbliższy czas – uczynić PSZOK przyjaznym dla mieszkańców i zlikwidować kotłownię miejską. Zaznaczył jednak, że nie da się tego zrobić w krótkim czasie.
Przewodniczący Rady Miasta Michał Kubok zapytał, jak Przedsiębiorstwo planuje uporać się z komplikacjami związanymi z oddawaniem śmieci na PSZOK, które dotykają bezpośrednio mieszkańców. Nie da się ukryć, że jest problem, a za jego rozwiązanie odpowiada Przedsiębiorstwo. Prezes powiedział, że trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo każdy powinien przeczytać regulamin, umieszczony przed wejściem na PSZOK. Jeśli zaś są jakieś dodatkowe oczekiwania wobec spółki czy uwagi, to prosi o ich przekazanie i wtedy można poprawić usługi. Pracownik PSZOK-u każdorazowo informuje mieszkańców, jeśli coś jest nie w porządku np. nieaktywna karta, bo to się zdarza, i wyjaśnia, jakie dokumenty są potrzebne. W odpowiadaniu na zadawane na sesji pytania prezesa PK wspierała Ewa Cieślar- -Witoszek – specjalistka ds. oczyszczania miasta w Przedsiębiorstwie Komunalnym.
W związku z informacją o spadku przychodów Przedsiębiorstwa wiceprzewodniczący RMU Damian Ryszawy zasugerował, żeby spółka aktywniej oferowała wywóz odpadów właścicielom obiektów turystycznych. Spółka, która się tym zajmowała na terenie miasta, odeszła od pewnych promocyjnych usług i jest teraz okazja, żeby zająć jej miejsce. Radny Paweł Waszek zapytał, na jakim etapie jest wprowadzanie czipów na pojemnikach i kiedy będzie mógł ruszyć system. Prezes odpowiedział, że została wysłana prośba do Urzędu Miasta o spotkanie finalizujące i wyznaczenie terminów rozpoczęcia procesu znakowania. Jest jednak dużo zagadnień wymagających rozstrzygnięcia np. od strony prawnej i wiele pytań, budzących wątpliwości. Radny Waszek podkreślił, że nad sposobem uszczelnienia odbioru odpadów należy pracować wspólnie i również Przedsiębiorstwo powinno brać
w tym udział. Prezes odpowiedział, że spółka jedyne, co może zrobić, to wykonać dobrze swoją robotę i zadania, które są jej zlecone. Nie leży w kompetencjach spółki sprawienie, żeby za odpady zapłaciło 100, a nie 50 użytkowników. Radny Ryszawy, odniósł się do danych przedstawionych podczas prezentacji. Sprecyzował, że owe 677 kg to suma wszystkich odpadów, które produkowane są w mieście, również z koszy ulicznych. Za te ostatnie Przedsiębiorstwo otrzymuje pieniądze osobno, poza systemem. Wskazane byłoby podanie liczby odpadów produkowanych przez samych mieszkańców, bo to ona związana jest bezpośrednio z opłatą za odbiór odpadów. Na ten temat wypowiedziała się wiceburmistrz Adriana Kwapisz-Pietrzyk, która sprawdziła ilość odpadów komunalnych bez koszy w sprawozdaniu za rok 2023 i podano tam liczbę ponad 600 kg na osobę rocznie. Z tego wynika, że jeśli w podanych przez prezesa liczbach są ujęte kosze, to ich udział jest znikomy, ale należałoby jeszcze raz sprawdzić obliczenia. Radny Waszek zapytał jeszcze o możliwość komercyjnego wynajęcia kontenera od Przedsiębiorstwa. Prezes powiedział, że spółka świadczy tego typu usługi.
Radny powiatowy Christian Jaworski zasugerował, żeby zbiórka odpadów wielkogabarytowych odbywała się częściej niż raz na rok, np. raz na kwartał. Prezes Aleksy
miał wątpliwości co do tego rozwiązania, natomiast pozytywnie odniósł się do propozycji dyrektor „Prażakówki” Urszuli Brody-Gawełek. Chodziło o wprowadzenie rotacji w terminach zbiórki wielkich gabarytów, żeby w jednej dzielnicy nie przypadała ona zawsze na początek roku, kiedy trwa jeszcze zima i wystawianie odpadów jest utrudnione.
Przewodniczący Kubok zapytał, czy z ramienia Urzędu Miasta był ktoś na wizji lokalnej w PSZOK. Prezes odpowiedział, że byli członkowie Rady Nadzorczej, a Urząd Miasta jest informowany o działalności spółki.
Radny powiatowy Stanisław Malina ostrzegł przed tym, że limity na odbiór odpadów biodegradowalnych mogą spowodować, że nie osiągniemy wymaganych wskaźników wywozu odpadów bio na RIPOK (Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych), a za to naliczane są kary. Potrzebna jest analiza, czy nie lepiej uwolnić limity, żeby uniknąć kar.
Przewodniczący Zarządu Osiedla Ustroń Górny Michał Misiorz zasugerował, żeby limity na odpady remontowe ustalić nie na jeden rok, a np. na trzy lata. Niewielki remont w domu sprawia, że limit 0,5 tony zostaje szybko przekroczony, a remontów nie przeprowadza się tak często. Korzystniejsze dla mieszkańców byłoby ustalić limit 1,5 tony na 3 lata. Wiceburmistrz Kwapisz-Pietrzyk poinformowała, że burmistrz zaproponował zwiększenie limitów na odpady budowlane, a Rada pozytywnie to zaopiniowała, i limit zostanie zwiększony do tony.
Monika Niemiec