Po co nam straż miejska?
W sobotę spotkała mnie nietypowa sytuacja. Wychodzę przed bramkę z ogrodu, a tam leży padnięta sarna. Stoję i zastanawiam się co zrobić w tej sytuacji, bo przecież nie zadzwonię na policję, bo niby zwłoki są, ale nie tego typu, żeby byli nimi zainteresowani. Dzwonię na straż miejską, Pan mi mówi: „Przyjedziemy”. Mija 15 minut i są, zawiadamiają pogotowie w Cieszynie, że trzeba zabrać padnięte zwierzę. Mija niecała godzina, podjeżdża samochód, zabiera sarnę i po kłopocie. Niektórzy zastanawiają się, po co nam straż miejska i pewnie do momentu, w którym nie znajdą się w sytuacji w której będą potrzebować jej pomocy, to nadal będą się zastanawiać, czy jest nam potrzebna i czy warto ją utrzymywać. Ja na własnej skórze przekonałam się, że warto. Sprawę załatwili szybko i profesjonalnie. Dziękuję im za to. Imię i nazwisko do wiadomości redakcji