14 C
Ustroń
środa, 12 marca, 2025

Wspomnienie o Zygmuncie Procnerze

W czwartek, 13 lutego bieżącego roku, w wieku 78 lat odszedł od nas Zygmunt Procner – długoletni zasłużony kuźnik, a następnie zaangażowany członek Stowarzyszenia Miłośników Kuźni Ustroń, w którym działał od samego początku jego istnienia. Zmarły przyszedł na świat 1 maja 1946 r., a swoje życie poświęcił działalności społecznej i kulturalnej na rzecz rodzinnej miejscowości – Wisły. Nade wszystko kochał i pielęgnował kulturę ludową swej małej ojczyzny. Z dumą nosił regionalny strój, zaś wielki talent wokalny pozwolił mu sławić umiłowaną beskidzką ziemię również pieśnią. W 1960 r. wstąpił w szeregi Zespołu Regionalnego Wisła, a następnie Wisła Plus. Ustroniacy – werkowi koledzy – zapamiętali go jednak przede wszystkim jako pierwszego kowala na wydziale Kuźni Parowej, gdzie pracował tak długo, jak tylko pozwalało mu na to zdrowie. Swą pracę w wiekopomnym zakładzie kuźniczym zakończył natomiast w Dziale Gospodarczym tejże fabryki. Poza życiem zawodowym udzielał się również w działającej na jej terenie Ochotniczej Straży Pożarnej. Kuźnia nie była jednak dla niego wyłącznie miejscem pracy i społecznej działalności, ale prawdziwą matką karmicielką, którą zwykł określać pieszczotliwym mianem „stareczki”. Nie mogło go zatem zabraknąć na pamiątkowej zbiorowej fotografii, wieńczącej uroczystość pożegnania zakładu, która wykonana została 19 października 2008  r. Dziś eksponowana jest ona w ustrońskim Muzeum. Spogląda z niej wielu kuźników, których nie ma już wśród nas – odeszli bowiem na wieczną służbę. W mroźny lutowy dzień do ich grona dołączył również Zygmunt Procner. A ledwie przed dwoma miesiącami – 16 grudnia 2024 r., w trakcie tradycyjnej Wigilijki SMKU, jak co roku swym głębokim głosem prowadził koleżanki i kolegów podczas śpiewu kolęd. Był zamiłowanym turystą, a zarazem człowiekiem, który nie poddawał się przeciwnościom. Wielką radość sprawiał mu udział w wycieczkach organizowanych przez nasze Stowarzyszenie. Jeszcze ubiegłej jesieni, mimo trudności z chodzeniem, udał się wraz z nami do skansenu Dřevěnky na Borku, funkcjonującego na terenie trzynieckiej kolonii robotniczej. Nie sądziliśmy wówczas, iż będzie to ostatnia wspólna wyprawa. Po południu, 17 lutego, u stóp cmentarnej kaplicy „Na Groniczku” Zygmunt Procner spoczął w wiślańskiej ziemi, żegnany pieśnią towarzyszy z zespołu wokalnego, niosącą się w dal pośród beskidzkich groni.

Kamil Podżorski, sekretarz SMKU

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content