Rozmowa z Jarosławem Szeją i Marcinem Szeją Mistrzami Polski w Rajdach Samochodowych
Przeżyliście wiele pamiętnych momentów w swojej karierze, czy to dzisiejsze powitanie na ustrońskim rynku przez władze, mieszkańców i kibiców po zdobyciu przez was tytułu mistrzowskiego będzie jednym z nich?
Trudno byłoby to wymazać z pamięci, kiedy mieszkańcy naszego miasta, sąsiedzi, przyjaciele, kibice docenili to, co zrobiliśmy. Mam nadzieję, że są z nas dumni, że godnie reprezentowaliśmy ustroniaków w Mistrzostwach Polski, Europy. Identyfikujemy się z tym miejscem, z górami, z regionem. Tata jest ze Śląska, mama jest stąd, więc czujemy się ustroniakami i Ślązakami. Cieszymy się, że tytuł mistrzowski trafił właśnie tutaj.
Podkreślaliście, że wiele osób pracowało na ten sukces, cały zespół, sponsorzy, ale co w was jest takiego, że się nie poddaliście mimo trudnych momentów i konsekwentnie parliście do przodu?
Nie bez znaczenia jest miejsce, w którym się wychowywaliśmy, tradycje sportów motoryzacyjnych. Przesiąknęliśmy tym klimatem, kibicowaliśmy Łukaszowi Sztuce, Kajetanowiczowi. Oni nam pokazali, że ciężka praca i determinacja dają rezultaty i chcieliśmy iść w ich ślady. Są pozytywne wzorce i mam nadzieję, że my też będziemy dla młodszych przykładem. Myślę, że chodzi też o odpowiedzialność, lojalność wobec ludzi, którzy w nas wierzą, ufają nam i widzą sens wspólnego działania. Wspiera nas ustroński samo[1]rząd, wojewoda śląski, sponsorzy. Nie możemy się wycofać, bo nie chcemy ich zawieźć i to też jest nasza siła napędowa, paliwo do działania.
Są z wami tutaj dzieci , żony, ale czy na co dzień, boją się o was, gdy wyjeżdżacie, żeby wziąć udział w rajdach?
Chyba wszyscy się przyzwyczaili. Rajdy to nasze życie, a kiedy wyjeżdżamy, dziewczyny świetnie sobie radzą. Po powrocie dzieci witają nas normalnie: „Cześć tata”. Nauczyliśmy nasze rodziny, żeby wyjazd na rajd traktować normalnie, jak udział w wydarzeniu sportowym, a potem razem cieszyć się z sukcesów. Mówiliśmy tu o bezpieczeństwie i my o to bezpieczeństwo dbamy. Oczywiście różne sytuacje się zdarzają, ale częściej na drogach niż na rajdach. Dlatego tak ważne jest, żeby być odpowiedzialnym kierowcą na co dzień.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Monika Niemiec