Tym razem prezentuję jedno ze zdjęć, przesłanych do redakcji Gazety przez panią Alinę Cibor z Poniwca, której przy tej okazji pięknie dziękujemy. Fotografia ta wpisuje się idealnie w nadchodzące obchody rocznicowe 90-lecia „Prażakówki”, czyli dawnego Domu Młodzieży Ewangelickiej. Zacznijmy jednak od początku. W 1885 r. Jerzy Prażak nabył obiekt drewnianej gospody od rodziny Cholewów z Dolnej Karczmy (tak bowiem ów wyszynk był od kilku pokoleń zwany). Z czasem zrąb Dolnej Karczmy, jak to często wówczas bywało, otoczono z zewnątrz grubym murem i taki pozostał do końca. Stara gospoda w ostatnich latach swego istnienia nie różniła się zasadniczo od późniejszego południowego skrzydła „Prażakówki”, tyle, że była parterowa. Do niedawna myśleliśmy, że nie zachowała się w całości na żadnym ujęciu. Ale jednak zdjęcie istnieje. Kto jest zatem ciekawy, jak wyglądała „Prażakówka” w czasach Prażaka, dowie się tego słuchając prelekcji Bożeny Kubień podczas jubileuszu 90-lecia, 4 października br. Wróćmy jednak do historii. W 1919 r. zbór ewangelicki nabył od Prażaka karczmę wraz z gruntem, a należność spłacił zapewnieniem mu tzw. dożywocia, czyli utrzymania do śmierci, która nastąpiła w 1922 r. Po zebraniu funduszy oraz materiałów budowlanych w 1926 r. przystąpiono do przebudowy starego obiektu, aby na jego fundamentach wznieść nowy. Południowe skrzydło Domu Młodzieży oddano do użytku 9 lipca 1927 r. Część nieruchomości przekazano w dzierżawę z przeznaczeniem na restaurację i hotel. Swą siedzibę znalazła tam Czytelnia Ewangelicka oraz Stowarzyszenie Młodzieży Ewangelickiej, a od kwietnia 1928 r. także Bank Ewangelicki, przeniesiony z parafii. Przestrzeń, która służyć miała celom społecznym, a w szczególności młodzieży ewangelickiej, szybko okazała się zbyt ciasna, przystąpiono zatem do rozbudowy budynku o salę zborową. Nazwano ją „Salą Odrodzenia”, gdyż uroczystość założenia kamienia węgielnego włączono do oficjalnych obchodów dziesięciolecia niepodległej Polski, 11 listopada 1928 r. Uroczyste otwarcie kompletnego Domu Młodzieży nastąpiło 23 września 1934 r. W zbiorach naszego Muzeum zachował się druk ulotny, wydany w drukarni Adama Wałacha w Ustroniu (działającej w budynku obecnego urzędu pocztowego), prezentujący program wydarzenia.
Przejdźmy teraz do analizy zdjęcia. Widoczna na nim droga, to obecna ul. Daszyńskiego na północ od Ronda Hutników i Kuźników Ustrońskich. Otwarcie Domu Młodzieży zgromadziło prawdziwy tłum, chociaż w kadrze zmieściła się tylko jego część. Niemal każdy ustroniak chciał ujrzeć bohatera dnia – wojewodę śląskiego Michała Grażyńskiego, widocznego po lewej stronie pastora Pawła Nikodema. W tle dostrzegalny jest fragment kościoła Jakubowego, a przed nim ułamek poczty (były to początki jej istnienia w domu pastoralnym rodziny Janików). Najciekawszy jednak obiekt, to cudna drewniana chata, która, jak wynika z katastru, istniała już w tym miejscu na początku XIX w.
W momencie wykonywania zdjęcia w jednej jej połowie mieszkał stolarz Kluz, a w drugiej Maria i Franciszek Bietowie, dziadkowie przyszłego prof. Ryszarda Demla (witrażysty, malarza, zmarłego w 2023 r. w Padwie). Demel wspominał domostwo dziadków jako sielankową, schludną białą izbę z murowanym piecem z żelazną blachą oraz ogródkiem pełnym cudnej urody kwiatów ze studnią z pompą z wydrążonego pnia. Podczas okupacji obok „Prażakówki” spadła bomba, wyrywając dziurę w jej murze. A ziemia, wyrzucona z leja, zupełnie zasypała drzwi chatki Bietów. Nie jest ona widoczna na wielu zdjęciach. Może ktoś z ustroniaków pamięta, kiedy ją rozebrano?
Na opisywanej fotografii dominują oczywiście szopki, za walkę z którymi zabrał się dopiero fojt Ludwik Troszok w latach 50. XX w. Zaś z lewej strony, w tle, widać dach domu przy dzisiejszej ul. Kościelnej 4. Ten interesujący budynek również pochodzi z początku XIX w., zaś w 1912 r. był odnowiony – wówczas to umieszczono tę datę, widoczną na starych zdjęciach, na części łączącej oba ryzality.
Fotografię wykonał Józef Skora z okna uroczyście otwieranego Domu Młodzieży. Chociaż Jerzego Prażaka nie ma wśród nas od ponad 100 lat, codziennie pozostaje w naszej pamięci za sprawą „Prażakówki”. Był on niezwykle barwną postacią – majętną, przedsiębiorczą, skorą do filantropii, ale i pełną tajemnic oraz kontrowersji. Już wkrótce opowiem o nim Czytelnikom.
Alicja Michałek, Muzeum Ustrońskie