Niecodziennym akcentem podczas uroczystości dożynkowych w Amfiteatrze było pojawienie się na scenie Dziadka Olinka, czyli Jana Baranika – najsłynniejszego chyba dziadka w Polsce. Ten niesamowity człowiek, na co dzień jest księgowym, hoduje gołębie pocztowe, kocha góry, ale jeszcze bardziej kocha swojego wnuka Olka i dla niego w ciągu ostatniego miesiąca zjechał na rowerze dookoła Polski, ponad 3.600 km. Rozpoczął na ustrońskim Rynku 17 lipca, ukończył swoją wyprawę w sam raz na dożynki.
Projekt Dziadek Olinka ma na celu zebranie środków na dalsze leczenie i terapię ukochanego wnuczka, który zmaga się m.in. z mózgowym porażeniem dziecięcym czterokończynowym. Sam dziadek przeszedł poważną operację kręgosłupa, był prawie zupełnie sparaliżowany, ale nie poddał się i teraz walczy o samodzielność swojego wnuka. Jego podróż można było śledzić na GPS. Zbiórka prowadzona jest na portalu pomagamy.pl, gdzie nadal można wpłacać środki.
Znajomą rodziny jest popularna pogodynka, ale też wokalistka Dorota Gardias, która przejechała z panem Janem pierwsze kilometry. Ze znaną prezenterką rozmawialiśmy 17 lipca na starcie akcji pod ustrońskim ratuszem i wtedy opowiedziała, skąd zna chłopca i jego rodzinę i dlaczego angażuje się w pomaganie (wywiad w GU 29/2024 i na stronie internetowej www.ustronska.pl). Podczas dożynek Dorota Gardias powiedziała, że bardzo lubi śpiewać i zaintonowała „Sto lat, sto lat niechaj żyją nam” dla dziadka i wnuczka. Powiedziała o nich, że są niesamowitym teamem i bardzo się nawzajem wspierają. Śpiewał cały amfiteatr, a adresaci byli autentycznie wzruszeni. Dziadek Olinka z wielkim uznaniem wypowiadał się o ustroniakach i władzach miasta, dzięki którym mógł u nas gościć w ubiegłym i w tym roku. Obiecał, że wróci w kolejnym z nowym projektem. Zaznaczył, że przez cały czas trwania rowerowej podróży towarzyszyli mu ludzie dobrej woli, samotnie jechał tylko przez 2 i pół dnia. Olek na scenie ustrońskiego amfiteatru czuł się bardzo dobrze, z uśmiechem przyjął prezent od burmistrza Pawła Sztefka i przytulał Ustroniaczka. Monika Niemiec