Istnieją na terenie Ustronia tajemnicze, wręcz monumentalne budynki, których dzieje przez wiele lat nie były nam znane. Dziś odkryję sekrety jednego z nich. Okazały gmach przy dzisiejszej ul. Spółdzielczej 3, zwany potocznie domem Jarockiego, został oddany do użytku w 1893 r. W roku poprzednim zaprojektował go Albin Theodor Prokop, kierujący Urzędem Budowlanym Komory Cieszyńskiej. Obiekt nazwano „Beamten Wohnhaus für die Maschinenbau Anstalt in Ustroń”, czyli „Dom Mieszkalny dla Urzędników Zakładu Budowy Maszyn w Ustroniu” (poprzednika późniejszej Kuźni). Inicjatorem jego budowy był Julius Kleinpeter, zarządca Zakładu Budowy Maszyn, który stał się również pierwszym mieszkańcem tego obiektu, przypominającego nieco mały dworek.
Co ciekawe, opisywany budynek pierwotnie był parterowy. Jego powierzchnia wynosiła 19×12,5 m, a wysokość do krokwi szczytowej miała 8 m. Składał się z jednego dużego mieszkania, piwnicy oraz strychu. W frontowej części mieszkania, wymieniając od strony zachodniej, znajdowały się 3 duże pokoje: sypialnia, jadalnia i pokój gościnny. Każdy z nich posiadał po 2 okna od południa oraz duży piec kaflowy. Jadalnia i pokój gościnny miały osobne wejścia z przedpokoju, były też z sobą połączone drzwiami. Z jadalni wchodziło się do sypialni, a z sypialni do gabinetu. W tylnej części, wymieniając od strony zachodniej, mieściły się: gabinet, pokój dla służby i kuchnia. Później był wielki przedpokój, w którym znajdowały się dwa małe pomieszczenia: toaleta oraz spiżarka. Z przedpokoju wychodziło się na korytarz z klatką schodową, skąd kręte schody prowadziły na górę. W gabinecie oraz w pokoju dla służby znajdowały się piece kaflowe. Największy, z piecem chlebowym, usytuowany był natomiast w kuchni. Łazienki, we współczesnym rozumieniu tego słowa, dom nie posiadał. Obiekt nie był w całości podpiwniczony. Łukowato sklepiona piwnica dzieliła się na piwnicę właściwą oraz na waszkuchnię, czyli rodzaj pralni. Ubikacja w domu połączona była z kanalizacją, odprowadzającą nieczystości do murowanego szamba. Co ciekawe, wbrew ówczesnym tendencjom konstrukcja stropów nie bazowała na soszce, czyli trzcinie. Na podkładzie z desek ułożone były grube legary, na nich spoczywała kolejna warstwa desek, na którą wylano cienką warstwę betonu.
Hutmistrz Kleinpeter nie nacieszył się długo swą posesją, zmarł bowiem w 1899 r. Jako że budynek był własnością fabryki, w późniejszym okresie zamieszkiwany był przez jej urzędników. Po upadku Monarchii Austro-Węgierskiej firma Brevillier-Urban, która w 1912 r. nabyła tutejsze ośrodki przemysłowe, poszukując lokali mieszkalnych dla swych robotników przeprowadziła komisyjne dochodzenie własności ustrońskich obiektów. Gdy ustalono, że opisywany budynek należy do fabryki, w 1920 r. podniesiono go na piętro. Taka sama sytuacja dotyczyła gmachów „Donatówki” oraz dzisiejszej Cukierni „Delicje”. Nadbudówki wykonywał Ladislaus Fill – architekt i budowniczy z Bielska-Białej. W domu przy ul. Spółdzielczej 3 dobudowaną górną kondygnację zaprojektowano w identycznej formie jak pierwotną.
W 1932 r. przybył do Ustronia Jan Jarocki, zatrudniony początkowo jako główny inżynier w fabryce Brevillier-Urban, a od 1935 r. jej pierwszy polski dyrektor. Jarocki otrzymał służbowe mieszkanie na piętrze opisywanego domu. W okresie międzywojennym parter zajmowała rodzina Jauernik (też zawodowo związana z Kuźnią). Podczas okupacji dom przejęli głównie naziści. Po wojennej tułaczce, 10 maja 1945 r., wrócił do Ustronia Jarocki, entuzjastycznie witany przez załogę. Jego meble zostały rozszabrowane lub sprzedane przez hitlerowców. Wkrótce jednak powróciły, ponieważ dobrzy ludzie donieśli mu, gdzie się znajdują. Zaginęły tylko obrazy, dywany oraz liczne drobne wartościowe przedmioty. Zasłużony dyrektor Kuźni otrzymał górną część domu na własność, zaś część dolna stała się
z czasem mieniem komunalnym. Obecnie ten historyczny budynek znajduje się rękach prywatnych.
Alicja Michałek, Muzeum Ustrońskie