3.4 C
Ustroń
niedziela, 17 listopada, 2024

Drewniane kolonie robotnicze w Ustroniu i w Trzyńcu

Nieistniejące już drewniane kolonie robotnicze w Ustroniu – u góry Frankreich, u dołu Poniwiec (fragmenty).

W dzisiejszym odcinku opowiem krótko o ustrońskich drewnianych koloniach robotniczych, które dawno zniknęły z powierzchni ziemi i mało kto o nich pamięta. A także o ich bliźniaczych odpowiednikach u naszych południowych sąsiadów, które przetrwały do dziś.

Od początku istnienia ustrońskie ośrodki hutnicze borykały się z brakiem mieszkań dla robotników. Jak pisał wybitny hutmistrz Emil Kuhlo: „Robotnicy niepochodzący z Ustronia często dochodzą z odległych wsi, nieraz nie mogąc zdążyć na czas do pracy, zaczynającej się o 4 rano. A nawet jeśli zdążą, nie są zdolni do całodziennej, trwającej 12-16 godzin ciężkiej harówki”. Dlatego Komora Cieszyńska w pierwszej połowie XIX w. wykupywała wszelkie budynki, zlokalizowane w pobliżu obiektów fabrycznych. Wielu ustroniaków pamięta zapewne drewniany dom stojący przed laty w miejscu zabudowań firmy „Kubala” oraz chatkę akuszerki Marii Goj naprzeciw „Windholzówki”. Z drewna zbudowane były pierwotnie dwa domki dla robotników w kolonii Papiernia w Polanie, pochodzące z 1862 r., które po II wojnie Kuźnia przekształciła w murowane. Nawet kolonia w Hermanicach do 1865 r. składała się z ubogich obiektów drewnianych. W 1869 r. hutmistrz Kuhlo zainicjował powstanie dwóch nowych drewnianych osiedli robotniczych. Pierwsze z nich, o nazwie Frankreich, rozciągało się tuż koło Kuźni, pomiędzy stawem a korytem rzeki Wisły. Dwa z czteromieszkaniowych malowniczych domków przetrwały do II wojny światowej, zaś dwa pozostałe rozebrano w drugiej połowie lat 50. XX w. Drugim z drewnianych osiedli była kolonia Poniwiec, składająca się z trzech czworaków, istniejących do 1975 r. Kolejne osiedla patronackie na terenie Ustronia wznoszono już z materiału trwałego, czyli kamienia i cegły.

W analogicznym czasie również w hucie trzynieckiej, założonej w 1839 r., borykano się z brakiem mieszkań dla robotników. Podobnie jak w Ustroniu wynajmowano tu jakikolwiek możliwy kąt u okolicznych gospodarzy, przerabiano też na mieszkania każdą przeznaczoną do rozbiórki chatę czy ruinę. Gdy i tego było za mało, zaczęto w Trzyńcu stawiać kolonie, z których pierwszą był Stary Borek, wzniesiony w 1878 r., a składający się 20 drewnianych domków o konstrukcji zrębowej, zaprojektowanych przez Albina Theodora Prokopa, kierującego Urzędem Budowlanym Komory Cieszyńskiej. Ciekawostką jest, iż Borek był drewniany, ponieważ jego pierwsi mieszkańcy pochodzili z podgórskich wiosek. Zarządowi huty zależało zaś, aby w drewnianych chatach nowi robotnicy, wyrwani ze swego naturalnego środowiska, czuli się bardziej swojsko. Każde mieszkanko w domkach, ułożonych na planie szachownicy, składało się z izby, kuchni, komory i sieni oraz piwniczki i jednej czwartej powierzchni poddasza. Fenomenem było to, iż każdej rodzinie robotniczej, osiedlonej na Borku, przysługiwało służbowe umeblowanie: murowany piec kuchenny, ława, stół, krzesła, łóżka, kołyska, rozmaite półki oraz kredens. W szopkach na zewnątrz znajdował się wychodek (suchý záchod), a także pomieszczenia dla zwierząt oraz na opał. Kolejne kolonie, wznoszone w Trzyńcu, były już murowane. Co najważniejsze, na Borku mieszkało początkowo również kilka rodzin z Ustronia, przeniesionych po likwidacji Walcowni „Hildegardy” w 1877 r. W 1896 r. huta trzyniecka przeznaczyła specjalnie dla ustroniaków odrębną murowaną kolonię o nazwie Stary Folwark, składającą się z 11 domów, z których każdy mieścił 6 rodzin. Budynki te zburzono w 2014 r.

Przez wiele lat Stary Borek, jako jedyna zachowana drewniana kolonia robotnicza w Czechach, stanowił pamiątkę kulturową oraz raj badawczy dla etnografów. Zachowały się dwa drewniane domy, które, po renowacji w ramach programu Interreg V-A: Republika Czeska – Polska, stanowią atrakcję turystyczną pod nazwą: „Dřevěnky na Borku”. W części skansenowej w każdym z czterech mieszkań dawnego czworaka zaaranżowano wnętrza z wyposażeniem z różnych dziesięcioleci XX w., co doskonale obrazuje szybkość ówczesnych zmian technologicznych i kulturowych. Dziś na większości areału kolonii Borek znajdują się ogromne rezerwuary na gaz wielkopiecowy, a ostatnie z domków przetrwały tylko dlatego, iż w latach 90. XX w. nie były zamieszkiwane na stałe, stanowiąc rodzaj obiektów letniskowych.

Początkiem lipca ustrońscy pasjonaci, redaktorzy „Pamiętnika Ustrońskiego”, udali się do Trzyńca, aby podziwiać Stary Borek przerobiony na skansen. W tym niezwykłym miejscu mogliśmy poczuć ducha naszych przodków, którzy półtora wieku temu zmuszeni byli osiąść na trzynieckiej ziemi. Była to również niepowtarzalna okazja, aby zajrzeć do wnętrza dawnego mieszkania robotniczego i poczuć atmosferę minionych czasów. Wszak niemal identyczne warunki życia panowały w koloniach ustrońskich. Gorąco zachęcamy wszystkich zainteresowanych do odwiedzenia Trzyńca w celu odbycia tak ciekawej podróży w przeszłość.
Alicja Michałek, Muzeum Ustrońskie

Odrestaurowane obiekty kolonii Stary Borek w Trzyńcu. Fot. Anna Łęczyńska-Szczechla

 

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content