2.3 C
Ustroń
niedziela, 17 listopada, 2024

Szlakiem dla Weroniki

Tomek Rzeźniczek (w środku) z kolegami poznanymi na szlaku, rodziną i przyjaciółmi na mecie Głównego Szlaku Beskidzkiego. Fot. M. Niemiec

Tomasz Rzeźniczek z Ustronia bardzo szybko przeszedł pół tysiąca kilometrów Głównym Szlakiem Beskidzkim. Wyruszył w Dzień Dziecka, czyli 1 czerwca z zamiarem pokonania pół tysiąca kilometrów w 15 dni. Dokonał tego jeszcze szybciej, bo z rodziną i przyjaciółmi spotkał się na stacji PKP Ustroń Zdrój już 14 czerwca po południu. Towarzyszyli mu poznani na szlaku koledzy Krystian i Sławek z Gorlic. Tomasz podkreślał, że jego wędrówka ma cel charytatywny – wsparcie zbiórki pieniędzy dla Weroniki.

Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego powstał 100 lat temu i trudno oszacować, ilu śmiałków już go przeszło. Przedsięwzięcie jest naprawdę śmiałe, bo trzeba pokonać 502,5 kilometra czerwonym szlakiem turystycznym od Ustronia w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach, zdobywając po drodze szczyty Beskidu Żywieckiego, Pogórza Orawsko-Jordanowskiego, Gorców, Beskidu Sądeckiego, Beskidu Niskiego i Pogórza Bukowskiego. Najwyższym punktem szlaku jest Babia Góra (Diablak)
licząca 1.725 m n.p.m. Szacuje się, że potrzeba na to ponad 162 godziny, gdyby wędrować 8 godzin dziennie, wędrówka zajmie 20,25 dnia.

Tomasz Rzeźniczek postanowił zrobić to szybciej, a motywowała go chęć pomocy Weronice Klimek, 21-letniej dziewczynie, która od urodzenia zmaga się z neuropatią ruchowo-czuciową. Po szczęśliwym dotarciu do Ustronia Tomasz powiedział:
– Jestem mega szczęśliwy i trochę w szoku. Odczuwam wielką satysfakcję, że dotarłem, jestem w domu i mogę odpocząć.

Rozmawialiśmy chwilę o tym, że osoby niepełnosprawne czy chore na co dzień borykają się z trudnościami i bywa, że na pozór zwykłe czynności mogą być dla nich tym, co dla ludzi w pełni sprawnych Główny Szlak Beskidzki. Tomasz zgodził się z tym i przyznał:
– Świadomość, że robi się to po coś, na pewno dodaje siły i motywacji. Były trudne momenty, nawet taki, że chciałem zejść ze szlaku, ale wtedy trzeba właśnie poukładać
sobie wszystko w głowie, pamiętać o celu i o tym, że nie w życiu nie zawsze jest łatwo, ale warto iść dalej i nie poddawać się.

Po zakończeniu wędrówki odbyło się powitanie w Utropku, którego właściciele Daria i Adam Stańkowie byli sponsorami wędrówki Tomasza Rzeźniczka i ugościli u siebie jego przyjaciół, rodzinę oraz Weronikę Klimek i jej bliskich. Przedsięwzięcie wsparło też miasto i na mecie piechura przywitały panie z Wydziału Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miasta – naczelnik Barbara Niemczyk oraz Magdalena Kozłowska, które wręczyły bohaterowi dnia upominek.

Pomimo swojego młodego wieku codzienne życie Weroniki Klimek pełne jest wyzwań. Neuropatia ruchowo-czuciowa powoduje problemy z poruszaniem się, co szczególnie uwidacznia się podczas korzystania ze schodów. W takich sytuacjach Weronice pomaga tata, który wnosi ją na górę. Na zewnątrz Weronika porusza się na wózku inwalidzkim, co umożliwia jej swobodne przemieszczanie się. W domu używa balkonika, który pomaga jej w poruszaniu się po pomieszczeniach. Niestety, niedawna diagnostyka wykazała dodatkowe problemy zdrowotne, które jeszcze bardziej komplikują jej sytuację. Nie trzeba iść na kilkusetkilometrowy szlak, żeby pomóc Weronice. Na stronie Pomagam.pl zorganizowana jest zbiórka pieniędzy dla niej. Monika Niemiec

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content