W poniedziałek, 17 czerwca, w Urzędzie Miasta odbyły się konsultacje społeczne dotyczące uchwały krajobrazowej. Zebranym, a było ich ponad trzydziestu, został przedstawiony projekt, który reguluje zasady umieszczania reklam, obiektów małej architektury oraz ogrodzeń na całym obszarze gminy.
Wróćmy na chwilę do roku 1937. Wówczas uchwalono Statut Miejscowy gminy Ustroń. Pierwsza część tego dokumentu poświęcona jest zachowaniu estetycznego wyglądu uzdrowiska w dziedzinie budownictwa. W artykule 4 znalazł się zapis:
Na umieszczenie szyldów, reklam świetlnych, wszelkiego rodzaju transparentów, napisów i malowideł, jak też daszków, wykuszów i innych części wysuniętych na chodnik lub nad chodnikiem zawieszonych, jako też kiosków i bud ruchomych, należy uzyskać zezwolenie. Interesowani winni do podania o zezwolenie dołączyć rysunek dostatecznie ilustrujący rozmiary, materiał i sposób utwierdzenia na fasadzie. Zezwolenia należy odmówić, jeżeli umieszczenie danego przedmiotu wpłynąćby mogło ujemnie na wygląd odnośnego budynku lub okolicy, zaś szyldy pisane były błędnie lub nieczytelne.
W 2024 roku ponownie chcemy ustalić zasady reklamowania się na terenie Ustronia. Nie chodzi przecież o całkowite usunięcie wszystkich materiałów tego typu, ale rozsądne ich rozmieszczenie w określonych rozmiarach.
Dyskusja w ratuszu od początku była bardzo burzliwa. Zetknęli się bowiem różni interesariusze. Swoje racje przedstawiali Ci, którzy reklam nie chcą, osoby projektujące szyldy oraz mieszkańcy, którzy instalują na własnych posesjach banery i billboardy czerpiąc z tego zyski. Swoje obawy wyrazili także przedsiębiorcy, którzy swoją działalność prowadzą na obrzeżach. Według nich, jeśli zlikwiduje się reklamy w centrum, to turyści do nich nigdy nie dotrą.
Na sali panował rozgardiasz, a dla wielu tekst projektu uchwały był niezrozumiały. Zwrócił na to uwagę Michał Brudny:
– Uchwała na razie jest bardzo nieczytelna. Na pewno należy ją uporządkować i w każdym punkcie dostosować do potrzeb naszego miasta.
Krytycznie o pomyśle wypowiedziało się małżeństwo, które na swojej działce zainstalowało stelaż, udostępniając go chętnym reklamodawcom:
– Jest to dla nas określone źródło dochodów. Zainwestowaliśmy własne pieniądze w konstrukcję pod reklamy, a teraz ktoś każe nam to usunąć. Jaką rekompensatę otrzymamy od miasta?
Inaczej widzi sprawę radny Damian Ryszawy, który wraz z żoną prowadzi pensjonat:
– Naszymi klientami, prawie w 100 %, są osoby, które rezerwują u nas terminy za pomocą np. portalu Booking.com. To przede wszystkim oceny i opinie wystawiane w internecie decydują czy ktoś chce odwiedzić to miejsce. Wpływa na to nasza praca, a nie billboardy reklamowe w mieście. Rozmawiam także z innymi przedsiębiorcami z tej branży w Wiśle, którzy uważają, że wprowadzona tam uchwała krajobrazowa jest dla nich korzystna.
Grafik przekonywał natomiast, że można projektować reklamy ładne i brzydkie. Nie można ich też zakazywać. Dużych rozmiarów banner, w jego opinii, może np. przysłonić budynek będący w złym stanie technicznym.
Była radna Bogusława Rożnowicz zauważyła, że nikt nie zwrócił jej uwagi na natłok reklam w Ustroniu. Zaproponowała, żeby usunąć materiały nieaktualne, a tych, po przeprowadzonej inwentaryzacji, jest ok. 80%. Wówczas można przyjrzeć się jeszcze raz skali „zaśmiecenia”.
Miasto ma stworzyć jednolity system informacji miejskiej. Jest to konsekwencja proponowanej uchwały. Aktywista z Polany Piotr Poznański, zachęcał, żeby takie znaki projektowali ludzie wykształceni, związani z branżą. Gwarantuje to nie tylko jakość wykonania, ale co za tym idzie, także klarowne przekazanie niezbędnych wiadomości.
Postulatów było oczywiście dużo więcej. Do 12 lipca można wypowiedzieć się o kształcie projektu uchwały krajobrazowej. Uwagi i zapytania należy składać przez internet oraz w osobiście w ratuszu. Burmistrz Paweł Sztefek zapowiedział, że jeżeli zajdzie potrzeba, to zostanie zorganizowane kolejne spotkanie, na którym odpowiedzialni za projekt uchwały odpowiedzą na wszystkie wnioski złożone w czasie trwania konsultacji.