2.3 C
Ustroń
niedziela, 17 listopada, 2024

Mniej chałup

Kiedyś drewno było naturalnym budulcem, z którego chętnie na naszym terenie korzystano. Doliny i przysiółki wypełniała charakterystyczna architektura Beskidu Śląskiego. W Ustroniu pozostało dziś kilkadziesiąt domów tego typu. Alicja Michałek oraz Anna Łęczyńska-Szczechla zajmują się dokumentowaniem tego zanikającego już dziedzictwa naszej kultury. Efektem ich prac była wystawa „Budownictwo drewniane Ustronia” w Muzeum Ustrońskim oraz film dokumentalny, który podejmuje ten temat.

Wernisaż wystawy „Budownictwo drewniane Ustronia” odbył się 22 marca w Muzeum Ustrońskim. Fot. K. Podżorski

Na stare budownictwo drewniane Ustronia składa się dzisiaj ok. 60 domów. Od lat obserwuję jak ten zamknięty zasób obiektów stopniowo się zmienia. Wiele domów stoi opuszczonych, szczególnie na rubieżach miasta – mówi etnolog Anna Łęczyńska-Szczechla, która odwiedza takie miejsca z aparatem fotograficznym.

– Fotografując drewniane domy chcę ukazać ich piękno. Choć stan techniczny tych obiektów jest już przeważnie zły, to niemal zawsze mają znajduje się jakiś piękny detal, który staram się wydobyć.

Dawniej każdy dom był inny i jest to dziś dla nas największą wartością. Nowa zabudowa, która jest zunifikowana w całym kraju, nieodwracalnie zmieniła oblicze polskich miasteczek, prowadząc do stopniowego zaniku lokalnych tradycji budowlanych i form architektonicznych. Współcześnie występuje wiele zagrożeń dla lokalnego budownictwa drewnianego. Pierwszym i najważniejszym czynnikiem destrukcyjnym jest brak gospodarza.

Badaczka zauważa:

– Dom żyje dopóki są w nim mieszkańcy i troszczą się o niego. Brak opieki skutkuje stale pogarszającym się stanem technicznym budynku. Poważnym zagrożeniem jest brak ciągłości w przekazywaniu dawnego rzemiosła ciesielskiego, co powoduje zaistnienie niefortunnych modernizacji z wykorzystaniem nieodpowiednich materiałów. Domy pozbawione gospodarza narażone są również na akty wandalizmu. Dlatego dokumentowanie zachodzących zmian budownictwa drewnianego Ustronia uważam za bardzo ważną formę ochrony lokalnego dziedzictwa.

Tym tematem zajmuje się też kustosz Muzeum Ustrońskiego Alicja Michałek, która przypomina:

– Budownictwo drewniane zaczęłam badać we wrześniu 2006 r., czyli blisko 20 lat temu. Powstał wtedy projekt, aby zinwentaryzować jego stan na 2006 r., uwzględniając oczywiście wszystkie dzielnice Ustronia. Był wrzesień, piękna pogoda. Moja praca przez kilka dni wykraczała wówczas poza muzealne mury. Za to od rana wyruszałam w teren – pieszo, z dwuletnią córeczką Malwinką w wózku. Zabierałyśmy jedzenie, picie, pieluchy i pracowałyśmy od rana do późnego popołudnia. Oczywiście, jak się później okazało, nie wszędzie dotarłam. A z kilku trudniej dostępnych miejsc zdjęcia dostarczył mi Janek Sztefek, z którym współpracowałam przy tym projekcie. Wtedy też powstało coś w rodzaju multimedialnego dokumentu, co prawda bez komentarza lektora, ale za to z muzyką Kapeli Wałasi, która zagrała także w Muzeum na żywo podczas wernisażu wystawy „Budownictwo drewniane Ustronia”. Była to pierwsza wystawa o tej tematyce.

W 1990 r. ówczesna dyrektor muzeum, Lidia Szkaradnik, utrwaliła na pięknych kadrach kilka chat, ale w 2006 r. większość z nich już nie istniała. Wystawa była dużym wydarzeniem, które rozniosło się wtedy szerokich echem w naszym regionie. Do naszego Muzeum przyjeżdżało wielu pasjonatów ginących chałup. Alicję Michałek stale zapraszano na spotkania z tym tematem związane, ale już odbywające się poza Ustroniem.

– W międzyczasie moim głównym tematem badawczym stał się miejscowy przemysł. W 2010 r. w naszym Muzeum pojawiła się Ania Łęczyńska, która została z nami na dłużej, jednocześnie szukając swojej etnograficznej drogi. W pierwszej dekadzie XXI w. Muzeum wychowało bardzo wielu praktykantów i stażystów, ale tylko Ania prawdziwie zaangażowała się w badania nad budownictwem drewnianym. Był to temat jej pracy magisterskiej, została nawet, z własnej i nieprzymuszonej woli, społecznym opiekunem zabytków. I Ania faktycznie ma te ginące budynki drewniane cały czas na oku, regularnie kontroluje ich stan oraz, niestety, postępujący proces destrukcji. Bardzo docenia również, jeżeli właścicielom uda się taki dom odnowić, co niestety zdarza się rzadko. Ania żyje tym tematem, często zupełnie spontanicznie wyrusza w teren, wejdzie wszędzie i nie ma dla niej pod tym względem przeszkód nie do pokonania. Swoją pracę badawczą utrwala na bardzo dobrych zdjęciach – opowiada o współpracy pracownica muzeum.

Ania zgromadzony materiał przynosi do Muzeum, aby opracować go pod względem historycznym, osadzić w czasoprzestrzeni Ustronia, ustalić historię obiektu. Dlatego od lat wraz z Alą tworzą bardzo zgrany zespół. Ania bardzo interesuje się budulcem, sposobami łączenia drewnianych bali, możliwościami modernizacji poszczególnych chat, ma pod tym względem iście „inżynieryjne” zapędy. Z kolei Ala to przetwarza, aby materiały zachować w Muzeum dla potomnych.

Na spotkaniu pn. „Budownictwo drewniane w Ustronia”, które odbyło się 22 marca w Muzeum Ustrońskim, zaprezentowano film dokumentalny, który obrazował stan budynków na 2024 r., po kolei w każdej dzielnicy. Aż trudno uwierzyć, ile chałup w ostatnich latach przestało istnieć. I ile właśnie dogorywa. A są to domy, wzniesione końcem XVIII w. albo na początku XIX w., na co mamy niezbite dowody. Podczas tego spotkania badaczki przedstawiły kilka unikatowych zabytków z naszego Muzeum, związanych z budownictwem, między innymi rogosz – narzędzie do wykonywania żłobków na szyndziołach, formę do wyrobu cegły, a także oryginalny stół wałaski, ciosany na krziżokach, czyli skrzyżowanych nogach. Krótko przypomniano także domy, których nie ma już w krajobrazie Ustronia i powoli odchodzą w niepamięć.

Tej chałupy już nie ma. Została strawiona przez ogień w lipcu zeszłego roku.

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content