3.4 C
Ustroń
niedziela, 17 listopada, 2024

Zachęcam do udziału

Rozmowa z przewodniczącym Rady Miasta Ustroń Marcinem Janikiem, radnym z Zawodzia.

Dlaczego postanowił Pan zostać radnym?

Była to jakby kontynuacja mojej wcześniejszej aktywności społecznej, między innymi w szkolnej Radzie Rodziców, Związkach Zawodowych, a przede wszystkim w Chrześcijańskim Stowarzyszeniu Ekumenicznym, w którym działam, a przez jakiś czas byłem jego przewodniczącym. Czułem potrzebę rozwijania się i dobrze rozumiałem się z zespołem Stowarzyszenia Projekt Ustroń, z którego wyłonił się komitet wyborczy w 2018 roku. Pan burmistrz Przemysław Korcz i pozostali kandydaci, a później radni, mieli spójną wizję miasta, jego zrównoważonego rozwoju i dołączyłem do tego komitetu. Mieszkańcy powierzyli mi mandat i przez cały czas trwania kadencji starałem się pokazać, że jestem godny ich zaufania.

Czy sprawy proste do załatwienia z punktu widzenia mieszkańca, okazały się znacznie bardziej skomplikowane, gdy został Pan radnym?

Dopiero, gdy człowiek znajdzie się po drugiej stronie, przekonuje się, że nie jest łatwo zrealizować wszystkie oczekiwania mieszkańców. Mimo, że byłem bardzo dobrze przygotowany do pracy w samorządzie, zaskoczyło mnie dużo ograniczeń, a tym podstawowym są finanse, dyscyplina wydatków publicznych, kwestie własnościowe. Patrząc jednak ze swojego podwórka, czyli z dzielnicy Zawodzie, muszę powiedzieć, że mój program wyborczy, który przygotowałem wspólnie z mieszkańcami w 2018 roku, był rozsądny, właśnie zrównoważony i tak przygotowany, żeby można go było zrealizować. I został zrealizowany, nawet z dużą nawiązką. Były takie punkty, które nie zostały wykonane dokładnie tak, jak je zaplanowano, ale zostały zrobione w innej formie.

Trochę Pan ryzykował nie obiecując gruszek na wierzbie. Populistyczne wizje tego, czego ja nie zrobię w tym mieście, czasem padają na podatny grunt.

Żeby skonstruować program dostosowany stricte do potrzeb, rozmawiałem z bardzo wieloma mieszkańcami i zawsze w tych rozmowach zaznaczałem, że nie będę obiecywał rzeczy, co do których mam wątpliwości, czy uda się je zrobić. Jest wprawdzie powiedzenie, że obiecać, nie grzech, ale nie jest ono moim hasłem przewodnim. Od początku uczciwie stawiałem sprawę i mówiłem tylko o tych sprawach, o których wiedziałem, że są w zasięgu możliwości miasta. Program wyborczy to jest moja umowa z mieszkańcami. Ja mówię, co zrobię, a oni dają mi mandat zaufania. Uważam, że program powinien być bardzo dobrze przedyskutowany z mieszkańcami i nie można wykraczać poza granice rozsądku. Moim zdaniem ważne jest, żeby radny, gospodarz, polityk, umiał na koniec kadencji spotkać się z wyborcami, spojrzeć im w oczy, rozliczyć się i zdać relację z tego, co się zrobiło, wytłumaczyć okoliczności, jeśli coś nie zostało zrobione.

Pełni Pan funkcję przewodniczącego Rady Miasta Ustroń i wiąże się z tym sporo dodatkowych obowiązków, więc można by się obawiać, że nie wystarczy Panu czasu na sprawy swojej dzielnicy.

Rzeczywiście jako przewodniczący miałem sporo spraw formalno-administracyjno-prawnych, związanych z przygotowaniem dokumentów, sesji, komisji. To też zależy od stopnia zaangażowania osobistego, ja uważam, że jako przewodniczący powinienem się angażować w najwyższym możliwym stopniu w sprawy miasta. Mimo to praca przewodniczącego Rady Miasta Ustroń nie mogła się odbijać negatywnie na moich zobowiązaniach wobec mieszkańców Zawodzia. Patrząc na wszystkie statystyki, Zawodzie w tej kadencji było pod każdym względem, jeśliby patrzeć na różne działy inwestycyjne, potraktowane priorytetowo. Bardzo dużo inwestycji zostało wykonanych na Zawodziu. Mogę powiedzieć, że, pod względem wydatkowanych środków, dla Zawodzia była to najlepsza kadencja po 1990 roku.

Może więc było odwrotnie i jako przewodniczący miał Pan lepszą pozycję negocjacyjną w forsowaniu spraw swojej dzielnicy?

Myślę, że nie. Stało się to wszystko dzięki temu, że mamy radnych, z którymi dobrze się współpracuje, którzy są kompetentni, rozsądni i skorzystało na tym nie tylko Zawodzie, ale i całe miasto. Oczywiście kluczowa jest rola i podejście burmistrza.

Wymieńmy zatem najważniejsze inwestycje, które zostały zrealizowane na Zawodziu.

Jak już mówiłem chodzi o każdą dziedzinę funkcjonowania dzielnicy – nowe nawierzchnie drogowe, nakładki asfaltowe, oświetlenie, kanalizacja, wodociągi, wszystko to działo się w tej kadencji na Zawodziu. Zrealizowaliśmy kompleksową modernizację dolnego odcinka ul. Źródlanej z chodnikiem dla pieszych i kanalizacją deszczową dla modernizowanego odcinka oraz dróg i ulic bocznych (wartość zadania ponad 3 mln). Zwiększyliśmy atrakcyjność Zawodzia przez modernizację istniejącej sieci dróg i szlaków spacerowych. Ułożyliśmy nakładki asfaltowe na ulicach: Źródlanej (skrzyżowanie z Leśną), Uzdrowiskowej, Liściastej (element odwodnienia, nawierzchnia asfaltowa), remont ulicy Skalica na odcinku 1200 metrów za 1,3 mln. W dzielnicy zamontowano tablice z numerami, lustra, zakratowano rów, postawiono tablice informacyjne, oznakowano szlak na Równicę, przygotowano tablice edukacyjne przy Źródle Karola, znaki drogowe, wykonano mijankę, a także zainstalowano nowe mostki nad potokiem Gościradowiec. Kontynuowaliśmy modernizację i przebudowę ul. Szpitalnej (II i III etap). Wybudowano tzw. centrum przesiadkowe z nowoczesnymi toaletami i wypożyczalnią rowerów elektrycznych. Poprawiliśmy istniejącą infrastrukturę drogową, głównie pod kątem zabezpieczenia przed wodami opadowymi między innymi gruntowna modernizacja odcinka kanalizacji burzowej na ulicy Sanatoryjnej za prawie 120 tys. zł. Na ulicy Sanatoryjnej w roku 2020 powstało nowe oświetlenie uliczne, to 28 opraw i 25 nowych słupów na odcinku 1200 metrów. Oświetliliśmy mosty na ul. Kuźniczej i Grażyńskiego. Na całym Zawodziu wymieniono ponadto 85 opraw sodowych na oprawy LED (w latach 2020-2022 w sumie w Ustroniu wymieniono 347 opraw). Utrzymaliśmy status dzielnicy uzdrowiskowej poprzez rzetelną współpracę z przedsiębiorstwami uzdrowiskowymi, która polegała na wspieraniu działań promocyjnych oraz inwestycji poprawiających infrastrukturę uzdrowiskową i miało to niewątpliwy wpływ na zapowiadaną rozbudowę Uzdrowiska Ustroń. Przeprowadziliśmy również prace przy budowie kanalizacji przy ul. Solidarności, w rejonie Szpitalnej za prawie pół miliona złotych zmodernizowano nieszczelną kanalizację sanitarną, na odcinku pół kilometra powstało 18 studni. Powstał pierwszy plac zabaw dla dzieci. Pragnę zwrócić uwagę, że inwestycji na Zawodziu, patrząc na skalę całego miasta, było więcej niż w innych dzielnicach. Wiele zadań zostało sfinansowanych ze środków zewnętrznych – tu też Zawodzie w czołówce. Ten ogrom inwestycji to także zasługa Zarządu Osiedla, który działał na Zawodziu do 2018 roku pod przewodnictwem obecnego przewodniczącego Rady Seniorów Miasta Ustroń Pana Pawła Mitręgi. Pan Mitręga wspólnie z innymi mieszkańcami działał w bardzo profesjonalny sposób: pomysł, cel, koncepcja, projekt i realizacja, a przede wszystkim kulturalna, rzeczowa współpraca z Burmistrzem Miasta. To dzięki tym ludziom mamy zmodernizowaną Źródlaną, Szpitalną z deptakiem, ścieżką rowerową, oświetleniem, parkingami, oświetlenie na ulicy Sanatoryjnej i wiele innych drobniejszych inwestycji.

Czego nie udało się zrobić?

Chodnika pomiędzy ul. Źródlaną i Radosną, chociaż i tam poczyniono pewne prace i można dziś przejść tzw. „suchą stopą”. Nie udało się też udrożnić dla ruchu pieszego i rowerów drogi wzdłuż prawego brzegu rzeki Wisły, od mostu na ulicy Grażyńskiego do mostu na ulicy Kuźniczej w zamian za drogę rowerową wzdłuż ulicy Sportowej, czyli po prostu na drugim brzegu Wisły. Nie powstał chodnik dla pieszych wzdłuż ul. Zdrojowej. Jako miasto jesteśmy bezradni wobec postępującej degradacji Jaszowca jako przestrzeni wypoczynkowej. Mimo zaangażowania miasta, nie pojawili się inwestorzy. Słabsze było w tej kadencji dofinansowanie organizacji pozarządowych, nie powstała rada/klub przedsiębiorców. Niestety wciąż w mieście występują bariery dla osób z niepełnosprawnościami i nieuregulowana jest do dziś sprawa ul. Nadrzecznej, na którą stale skarżą się mieszkańcy. W najbliższym roku na tę ulicę przedłużony zostanie monitoring miejski. Obiecuję, że w przyszłej kadencji nastąpi kompleksowa modernizacja ulicy Nadrzecznej i terenów wzdłuż Wisły. Powstanie rzetelnie przygotowana koncepcja zagospodarowania prawego nadbrzeża Wisły z partycypacją społeczną, od której będzie zależny projekt, a następnie przystąpimy do prac modernizacyjnych podzielonych na etapy. Myślę, że do końca 2028 całość terenu będzie przystosowana do obsługi licznych turystów, a wdrożone rozwiązania zapewnią mieszkańcom komfort i bezpieczeństwo nawet w szczytach sezonu. Natomiast już wkrótce będzie realizowany nowy parking przy Alei Legionów na Brzegach, który pozytywnie wpłynie na sytuację panującą na ulicy Nadrzecznej. To co mnie cieszy na sam koniec kadencji, to przystąpienie do opracowania planu zagospodarowania Zawodzia Dolnego. W najbliższym czasie zorganizuję spotkanie z mieszkańcami, aby zastanowić się nad wspólnymi wytycznymi do planu. Mam nadzieję, że zakończą się problemy z budownictwem wielorodzinnym, z dojazdami do posesji, w planie można rozwiązać zagadnienia eksploatacji ulicy Liściastej. W najbliższych miesiącach rozpoczną się prace na ulicy Sanatoryjnej, która za kwotę prawie 5 mln zostanie kompleksowo wyremontowana i dołączy do grupy najlepszych jakościowo dróg w Ustroniu, których w tej kadencji znacznie przybyło – Bładnicka, Lipowska, Lipowa, Fabryczna, Cieszyńska, Szpitalna, Źródlana, Skalica. Ta kadencja to także inwestycje, które od lat były oczekiwane przez mieszkańców – skrzyżowanie Katowickiej z Dominikańską, utwardzone pobocze na Skoczowskiej, staw kajakowy, który stanie się, jak przed laty, atrakcją miasta, tężnia solankowa no i kilkumilionowe inwestycje modernizujące oczyszczalnię ścieków. Kolejne lata będą związane z modernizacją i uszczelnianiem kanalizacji sanitarnej, trzeba się zmierzyć z likwidacją kotłowni węglowej przy ulicy Sportowej.

Wrócę jeszcze do Pana funkcji przewodniczącego. Został Pan rzucony na głęboką wodę, pierwsza kadencja w Radzie i już taka odpowiedzialna funkcja. Czy w Pana opinii, sprawdził się Pan?

Wolę być rzucony na głęboką wodę niż mieć czas do namysłu, obserwacji, przygotowania. Znam siebie i myślę, że gdybym przez tę kadencję stał z boku, obserwując, co się dzieje, z czym wiąże się ta funkcja, to nie wiem, czy kiedykolwiek potem, gdybym miał okazję, to zdecydowałbym się na to. Cieszę się, że tak się stało, bo pełnienie funkcji przewodniczącego Rady Miasta Ustroń to był dla mnie zaszczyt, bardzo ciekawe doświadczenie i życiowa nauka. Uważam, że się sprawdziłem się na tym stanowisku, a świadectwem tego jest m.in. odbieranie mojej osoby i mojej działalności na zewnątrz, czyli przez społeczność samorządową, środowisko związane z najważniejszym pismem samorządu terytorialnego „Wspólnota” (gdzie były publikowane moje artykuły), jestem zapraszany jako prelegent na różne konferencje, moje doświadczenia w pracy w samorządzie gminnym Ustronia są cenne dla słuchaczy m.in. na takich prestiżowych wydarzeniach jak Samorządowe Forum Kapitału i Finansów. Funkcja przewodniczącego pozwoliła mi na liczne znajomości z samorządowcami z całej Polski, często rozmawiamy na wiele tematów, porównujemy orzecznictwo nadzorcze, staramy się wzajemnie podpowiadać różne rozwiązania.

Ostatnie lata to też czas, w którym mogłem się wiele nauczyć, także pokory, szacunku do historii, minionych lat i ludzi, którzy swoją postawą i bohaterstwem zbudowali społeczeństwo Ustronia. Mogłem osobiście poznać Jana Gomolę i spisać opowiadaną przez niego historię życia, wielką lekcję życia dał mi Jan Podżorski. Wracając do Zarządu Osiedla Zawodzie kadencji, która upłynęła w 2018 roku, wspomnę członków zarządu tamtego okresu, których już niestety nie ma wśród nas – Pana Tomasza Welsynga oraz Pana Andrzeja Tomiczka – to byli wspaniali, wartościowi mieszkańcy Zawodzia. Minione lata to także smutne pożegnania byłych radnych Pana Adolfa Cieślara i Pana Henryka Gasia. Do dziś trudno mi się pogodzić z przedwczesną śmiercią Pana Piotra Juraszka – pogodnego, miłego człowieka, który m.in. odkrył dla wielu wczasowiczów Źródło Karola. Z żalem wspominam radnego wojewódzkiego Andrzeja Molina. Pan Andrzej tak wiele pomógł Ustroniowi w ważnych sprawach. Mogłem zawsze na niego liczyć, na poradę, na podpowiedź. Pustkę w sercu na zawsze pozostawi strata wielkiego człowieka księdza Piotra Wowrego, który osierocił nas wszystkich, a my wciąż pytamy dlaczego?

Dziś zupełnie inaczej patrzę na Ustroń dzięki przekazanej wiedzy i doświadczeniu Pani Elżbiety Sikory, Pana Karola Brudnego, Pana Tadeusza Dytko, Pana Kazimierza Cisowskiego i wielu innych fantastycznych mieszkańców, na których mogę zawsze liczyć, którzy mnie wspierają, jak trzeba to i zwrócą uwagę, co czasami, przyznaję, zaboli. Oczywiście wsparcie rodziny – rodziców i dzieci jest bezcenne.

Jednak Rada Miasta Ustroń tej kadencji była też źle postrzegana na zewnątrz z powodu konfliktów pomiędzy radnymi, w które Pan również się zaangażował.

W samorządzie najważniejsza jest współpraca i dialog. Niezwykle istotne jest porozumienie pomiędzy organami samorządowymi, czyli radą miasta a burmistrzem, ale również pomiędzy radnymi. W tej kadencji znakomicie współpracowało się z większością radnych, co więcej, ta grupa cały czas się powiększała. Niektórym zależało, żeby pokazywać mnie w złym świetle jako człowieka dalekiego od kompromisów, życie pokazuje jednak inaczej. Ponad pięć lat temu miałem poczucie, że mogę liczyć na sześciu radnych, dziś mogę zaufać dziesiątce, a co nas łączy? Wspólna wizja Ustronia? Nie. Podobna wizja społeczno-ekonomiczna? Nie. Łączy nas chęć służby mieszkańcom i dlatego umiemy się porozumieć, prowadzić dialog, szukać dróg rozwiązania problemów. Nie było i nie ma mojej zgody na pewne zachowania i stąd stanowcze reakcje. Niestety mój sprzeciw został wykorzystany przeciwko mnie w populistycznych wystąpieniach i przedstawiany jako atak.

Czy powinien Pan jako przewodniczący Rady Miasta w ogóle dopuszczać radnego do głosowania w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego Jaszowca, który dotyczy jego interesu prawnego?

Jako przewodniczący nie mam takich kompetencji, żeby komuś odmówić udziału w głosowaniu. O tym decyduje sumienie konkretnego radnego. Ustawa o samorządzie gminnym mówi, że radny nie może głosować nad uchwałą, która dotyczy jego interesu prawnego, i nie jest tu istotne, czy jest za, przeciw czy się wstrzymuje. Gdyby komuś zależało, to mógłby zakwestionować uchwałę ze względu na powyższy problem. Jest to sprawa dość skomplikowana, bo można by się zastanowić, czy radni, będący nauczycielami powinni głosować nad uchwałami dotyczącymi oświaty. Osobnym problemem jest definicja interesu prawnego. Dotychczas w ustrońskiej Radzie Miasta nikt nigdy nie wykorzystał swojego stanowiska w sposób tak daleko idący jak miało to miejsce w przypadku planu zagospodarowania w Jaszowcu. Poruszyła Pani bardzo skomplikowaną kwestię interpretacji artykułu 25a Ustawy o samorządzie gminnym. Celem wprowadzenia przepisu art. 25a do Ustawy było zapobieżenie sytuacjom, kiedy mandat radnego mógłby być wykorzystany w celach prywatnych przez radnego, niezależnie od tego, czy wynikiem tego będzie osiągnięcie korzyści majątkowej, czy też będzie chodziło o korzyść innego rodzaju. Chodzi o zagwarantowanie uczciwego sprawowania przez radnego mandatu i wykluczenie wykorzystania mandatu do własnych korzyści.

Skoro ustawodawca w przepisie art. 25a Ustawy o samorządzie gminnym nie wprowadza żadnego kryterium co do tego, które głosowania w radzie lub komisji podlegają rygorowi ewentualnego wyłączenia, należy uznać, że chodzi o każdego rodzaju głosowanie, także nad uchwałą o intencyjnym charakterze. Istotnym jest tylko, czy dane głosowanie dotyczy sfery interesu prawnego radnego – i to radny powinien dokonać stosownej interpretacji. W obecnej kadencji były głosowania, w których radni wyłączyli się z głosowania, co jest przejawem kultury politycznej i szacunku do prawa i mieszkańców. W skrócie powiem, w Jaszowcu tego zabrakło.

Niektórzy uważają, że zareagował Pan zbyt kategorycznie na gest pozdrowienia hitlerowskiego, który wykonał pana adwersarz w ratuszu.

Nie uważam, żeby zgłoszenie możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury było czymś zbyt kategorycznym. Nie uważam też, żeby „hajlowanie” w ratuszu można było potraktować jedynie jako wybryk, a miejsce i pełniona funkcja nadaje temu gestowi jeszcze poważniejszy wymiar. Jestem patriotą, służyłem w służbach mundurowych, jestem też od urodzenia mieszkańcem Ustronia i nie wyobrażam sobie, żeby w ratuszu miejskim odbywały się tego typu praktyki, czy jako żart, czy wyraz frustracji, czy na poważnie. Nie ma na to mojej zgody i nie wyobrażałem sobie, żebym mógł przejść wobec tego obojętnie. Wykonywanie gestu nienawiści, czyli nazistowskiego pozdrowienia, kierowanie go w stronę mieszkańców, odgrywanie Hitlera to wyraz absolutnego braku kultury i pogardy do ludzi. Coś okropnego… Do dziś nie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło w Ustroniu.

Podczas styczniowej uroczystej sesji Rady Miasta Ustroń wygłosił Pan przemówienie, w którym zwrócił Pan uwagę na odgórne ograniczanie kompetencji samorządu. Czy jest szansa na zmiany?

Obrady prowadzi przewodniczący Rady Miasta Ustroń Marcin Janik.

Faktycznie dużo miejsca swojego wystąpienia poświęciłem wspomnianej problematyce. Było to bardzo odczuwalne w mijającej kadencji, ale myślę, że obecny parlament i rząd doceni stosownie rolę samorządu w demokratycznym państwie. Samorząd jest najbliżej mieszkańców, jest nieodłącznym elementem życia społecznego, gospodarczego i musi mieć dużo swobody w działaniu, tak jak to ma miejsce w Europie Zachodniej. Tymczasem napotykamy na wiele ograniczeń. Znane są wszystkim nasze potyczki z zarządcami dróg, kolei, mediów, wód. Nadzór prawny wojewody nad podjętymi uchwałami też działa w sposób nie do końca dla nas jasny. Bywa tak, że w jednym województwie uchwały przechodzą w określonej formie, w innym nie. Nadzór jest bardzo potrzebny, ale życzyłbym sobie, żeby działał w sposób bardziej przewidywalny i żeby można było zasięgnąć informacji przed podjęciem uchwały. Stale problemem jest niedofinansowanie zadań zlecanych przez państwo.

Powiedział Pan, że samorząd jest najbliżej mieszkańców, ale czy na pewno blisko?

W tej kwestii jako społeczeństwo mamy wiele do zrobienia. Zdecydowana większość mieszkańców mało się interesuje nie tylko lokalną polityką, ale i społecznym życiem miasta. Ludzi nie zajmuje to, kto jest ich radnym, kto za co odpowiada, kto co organizuje, jakie wydarzenia mają miejsce. To jest charakterystyczne dla czasów, w jakich żyjemy, a i tak w Ustroniu mimo wszystko ta partycypacja społeczna w samorządzie jest duża.

Ludzie nie wiedzą, co im wolno.

Rozumiem, ale jeśli chcieliby uczestniczyć czynnie w życiu miasta, to łatwo mogliby się dowiedzieć. Ja przy każdej okazji zachęcałem do przyjścia na posiedzenia komisji Rady Miasta, na sesje. Nowelizacja ustawy o samorządzie gminnym, która weszła w życie w styczniu 2018 roku nie tylko wydłużyła kadencję i wprowadziła kadencyjność burmistrzów, ale także nakazała powołanie Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, do której wpłynęło niewiele spraw. Również wprowadziła inicjatywę uchwałodawczą dla mieszkańców, co oznacza, że określona grupa ludzi może wprowadzać na sesje projekty uchwał. W Ustroniu sesje on line można było oglądać już wcześniej, ale obowiązek transmisji istnieje od 2018 roku. Co z tego, skoro tak mało osób chce śledzić obrady. Kolejna sprawa Budżet Obywatelski. Działa już od kilku lat, ale stosunkowo niewiele ludzi składa wnioski i głosuje. Czyli z jednej strony zagwarantowana partycypacja w działaniach samorządu, z drugiej małe zainteresowanie.

Podstawą samorządności jest dla mnie udział mieszkańców w zarządzaniu miastem, dlatego organizowałem i uczestniczyłem w spotkaniach nie tylko w swojej dzielnicy, ale też w innych rejonach Ustronia. Na jednym z takich zebrań zauważyłem deficyt społeczeństwa obywatelskiego w Polanie. Potwierdzili to znajomi z tej dzielnicy. Dlatego m.in. zorganizowałem razem z Zarządem Osiedla Polana spotkanie z mieszkańcami Dobki. Zaprosiłem mieszkańców, zaprosiłem burmistrza i zapoczątkowaliśmy proces opracowania potrzeb doliny Dobki. W nadchodzącej kadencji będą realizowane postulaty, które poprawią komfort i bezpieczeństwo mieszkańców Dobki. Nie myślałem nawet, że jedno oficjalne zebranie przerodzi się w kilkanaście kameralnych, wręcz rodzinnych spotkań z burmistrzem, na których przedstawiano potrzeby, a jednocześnie podpowiadano jak wspólnie je zrealizować.

Jednak mieszkańcy nie mogą się wypowiadać na sesji, bo kiedyś głośno było o tym, że odmówił Pan prawa głosu.

Mieszkańcy oczywiście mogą się wypowiadać, ale zgodnie z obowiązującymi zasadami, określonymi w przepisach i w statucie Miasta Ustroń. Jest na przykład ściśle określone, kto może brać udział w dyskusji na temat projektów uchwał. Jako przewodniczący Rady Miasta Ustroń stoję na straży przestrzegania przepisów. Czynienie zarzutów z tego, że przestrzegam prawo, uważam za nieporozumienie. Statut miasta jest w tym zakresie w pełni kompatybilny z intencją ustawodawcy. Partycypacja w działaniach samorządu nie oznacza całkowitej swobody i wolnej amerykanki, bo wtedy mielibyśmy chaos, a nie demokrację. Będąc przewodniczącym Rady Miasta Ustroń starałem się być jak najbliżej mieszkańców i bronić praworządności. Średnio kilka razy w tygodniu spotykam się z mieszkańcami, którzy przedstawiają swoje problemy lub inne zagadnienia. Nie chcę już powtarzać, że była to trudna kadencja, bo wszyscy doskonale sobie zdajemy z tego sprawę. Uważam, że Rada Miasta poradziła sobie bardzo dobrze w tych okolicznościach, reagowaliśmy szybko, zdecydowanie, wspieraliśmy lokalnych przedsiębiorców, staliśmy po stronie mieszkańców. W tej kadencji przeżyliśmy puste hotele i sanatoria, zdalne sesje i sprzedaż węgla przez samorząd, a także przyjęcie olbrzymiej rzeszy obywateli Ukrainy i ogromne zaangażowanie naszych mieszkańców w pomoc uchodźcom. Ale kadencja 2018-2024 – najdłuższa w historii samorządu zapisze się również za sprawą historycznych inwestycji, jakie zrealizowaliśmy mimo trudności. Takie rzeczy są możliwe, gdy działa się w oparciu o fundament samorządności, który dla mnie oznacza: „Słabym pomagać, przedsiębiorców wspierać, aktywnych doceniać, mieszkańcom służyć”.

Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Monika Niemiec

Zobacz również

Ostatnie artykuły

Skip to content