Rozmowa z Jolantą Hazuką wiceprzewodniczącą Rady Miasta Ustroń, radną z Nierodzimia.
Nie uciekniemy od tematu sporów na sesjach Rady Miasta, a tym bardziej chcę o to zapytać Panią, gdyż jest Pani wiceprzewodniczącą Rady Miasta Ustroń. Ktoś może pomyśleć, że powinna Pani była zająć jakieś stanowisko.
Nie usłyszałam od mieszkańców mojej dzielnicy, czyli moich wyborców zarzutów, że nie reaguję. Zdarzyły się jednak pytania, o co tym panom właściwie chodzi. Co mogę powiedzieć, bliska jest mi idea rozmowy, dialogu i merytorycznych dyskusji. Emocje nigdy nie są dobrym doradcą. Nie chcę wchodzić w te dyskusje, które tak naprawdę niczego nie wnoszą, a jedynie zaostrzają konflikt i napięcia między nami. Poza tym nie uważam, żeby sesja Rady Miasta była dobrym miejscem na spory i kupczenie swoimi racjami. Po to są komisje, po to są dyskusje na komisjach, żeby wypracować wspólne stanowisko, czasem jest to trudny kompromis, a czasem pozostanie przy swoich zdaniach. Czasami nie da się wypracować złotego środka i trzeba się przygotować na to, że nie zawsze wszystko idzie tak jakbyśmy tego chcieli. To, że ktoś głośno krzyczy i robi dużo zamieszania, nie oznacza, że ma rację, jednak wobec takich zachowań czasem trudno utrzymać nerwy na wodzy.
Gdyby przewodniczący Rady Miasta był nieobecny na sesji, to Pani prowadziłaby obrady. Czy umiałaby się Pani powstrzymać od dyskusji?
Pan przewodniczący Janik obecny był na wszystkich sesjach Rady Miasta, więc nie miałam okazji poprowadzić obrad. Nie chcę gdybać, ale zrobiłabym wszystko, żeby nie dać się sprowokować.
W czasie tej kadencji zrealizowane zostały takie historyczne inwestycje jak modernizacja skrzyżowania Dominikańska Katowicka, przebudowa ul. Lipowskiej, ale również w Pani dzielnicy wreszcie została wyremontowana ulica, o którą zabiegano od dobrych 20 lat.
Oczywiście mówimy o ul. Bładnickiej – kompleksowym remoncie drogi, pobocza, budowie chodnika i dwóch zjazdów do domów mieszkalnych na terenach należących do miasta. Bardzo się cieszę, że ulica Bładnicka jest w końcu zrobiona i pozwolę sobie na anegdotę. Mieszkańcy bardzo długo czekali na ten remont i już tracili nadzieję, że on kiedyś dojdzie do skutku, mimo że już był projekt, a potem uzgodnienia i pozwolenie na budowę, o tym wszystkim informowałam Mieszkańców na bieżąco. Wreszcie nadszedł dzień, kiedy na Bładnicką wjechały koparki i wtedy jeden z mieszkańców, zapytał mnie, czemu nie powiedziałam mu, że zacznie się remont, bo on by sobie wcześniej zrobił parking w placu. Odpowiedziałam mu, że przecież było mówione. A on mi na to, że wciąż nie wierzył dopóki nie zobaczył sprzętu. Jako radni wiemy o wielu potrzebach i wszystkie chcielibyśmy zrealizować, ale po prostu nie mamy tyle pieniędzy. Nie oznacza to jednak, że się nie myśli o tych sprawach, wręcz przeciwnie, one stale są na górze listy i cały czas się o nich pamięta, aż do skutku.
Co jeszcze z Pani przedwyborczego programu zostało zrealizowane?
Kiedy ubiegałam się o mandat radnej, niczego konkretnego mieszkańcom nie obiecywałam, z czego musiałabym się teraz rozliczać, tłumaczyć. Obiecać nie grzech mówi porzekadło, ale dla mnie obietnica jest bardzo ważna i nie rzucam słów na wiatr. Obiecać można wszystko, żeby uzyskać efekt, ale przestrzegałabym przed łatwowiernością. Jest wiele okoliczności, które trzeba brać pod uwagę i trzeba też umieć współpracować z ludźmi, bo bez współpracy z burmistrzem i radnymi nic nie udałoby się zrobić.
Czyli, co zrobiono w Nierodzimiu, czego Pani nie obiecała?
Dużo, ale pozwolę sobie jeszcze na dygresję. Przygotowując się do tej rozmowy, odszukałam swoje zapiski, prowadzone od 2013 roku, kiedy byłam jeszcze przewodniczącą Zarządu Osiedla Nierodzim. Dzięki nim wiem dokładnie, co i kiedy zostało zrobione i jak dużo udało się zrobić w naszej dzielnicy. Bardzo nie lubię takich pustych, niczym nie popartych opinii, że w Ustroniu nic się nie dzieje. Dzieje się i są to większe lub mniejsze inwestycje, ale wszystkie potrzebne mieszkańcom, polepszające ich komfort życia. Często jest tak, że gdy coś już jest zrobione, to szybko zapominamy, jak było wcześniej, ile zachodu kosztowały nas pewne działania i przyzwyczajamy się do dobrego. Dlatego cieszę się, że zapisywałam te najważniejsze sprawy i patrząc na ich liczbę i wagę, czuję satysfakcję, że tyle udało się zrobić w ciągu 5 lat, w czasie pandemii, wojny, niestabilnej sytuacji ekonomicznej, szalejącej inflacji, kryzysu energetycznego. Nie przypisuję sobie wszystkich zasług, zrealizowane inwestycje są owocem pracy wielu ludzi. Mogę jednak z czystym sumieniem powiedzieć, że zawsze słucham mieszkańców, znam ich potrzeby i trzymam rękę na pulsie, żeby reagować, gdy pojawia się szansa na realizację.
Co ma Pani w tych zapiskach?
Poważną inwestycją była dwuetapowa kanalizacja na ul. Łącznej z przyłączeniem trzech domów z ul. Bładnickiej, które z powodu ukształtowania terenu nie mogły być przyłączone do wcześniej robionej kanalizacji na ulicy, przy której stoją. Teraz czeka nas jeszcze zrobienie nakładki asfaltowej na bocznym odcinku ul. Łącznej. Dalej mamy nakładkę asfaltową na ul. Gospodarskiej, postawienie wiaty przystankowej przy DW941 w okolicy Mokate w kierunku Skoczowa. Wiata została uszkodzona po dramatycznym wypadku, który miał tam miejsce. Wykonaliśmy kanalizację sanitarną na ul. Bocznej i Katowickiej oraz oświetlenie uliczne na ul. Bocznej, a także brakujący odcinek chodnika wzdłuż ul. Skoczowskiej od ul. Granicznej do ul. Lipowskiej. Dzięki dużemu projektowi powstały piękne ścieżki rowerowe wzdłuż rzeki Wisły. W dzielnicy wymieniono 64 lampy z sodowych na ledowe na odcinku ul. Szerokiej od skrzyżowania z ul. Zabytkową do ul. Wąskiej, na ul. Zabytkowej, ul. Kreta, na początkowym odcinku ul. Lipowskiej od skrzyżowania z ul. Skoczowską, na ul. Skoczowskiej od skrzyżowania z ul. Lipowską do skrzyżowania z ul. Graniczną. Wykonano także organizację ruchu na skrzyżowaniu ul. Gazdowskiej z ul. Wiejską. Okazało się, że ta część drogi należy do Skoczowa, ale Skoczów nie miał zamiaru się tym zajmować, twierdząc, że korzystają tylko ustroniacy. Chcieliśmy postawić znak „Stop”, a uzgodnienia ze starostwem skończyły się postawieniem kilku dodatkowych znaków. Cóż, trudno… Wykonaliśmy remont budynku socjalnego na boisku sportowym – naprawiono dach, kominy, elewację zewnętrzną, a wewnątrz świetlicę i korytarz, a także naprawiono sufit w łazienkach.
Poprawiono też zapadnięte chodniki na ul. Szerokiej i Skoczowskiej, dołożono dodatkową lampę celem doświetlenia placu zabaw, wymieniono uszkodzone urządzenia na placu zabaw, wymieniono uszkodzone przez samochody bariery energochłonne na skrzyżowaniu ul. Szerokiej ze Żwirową. Wiele spraw załatwialiśmy na bieżąco – naprawy uszkodzonych znaków drogowych, wymianę wyblakłych znaków, wycinki uschniętych drzew, pielęgnację drzew, krzewów, zieleni. Na prośbę mieszkańców postawiliśmy dodatkowe kosze na śmieci na ul. Wiejskiej i Szerokiej, poprzez rozmowy i naciski na Pocztę Polską doprowadziliśmy do zamontowania nowych skrzynek na listy na ul. Bładnickiej – 5 sztuk, a jeszcze 3 są do wymiany, oraz na ul. Lipowskiej – 3 sztuki. Odnawialiśmy też oznakowanie poziome dróg, postawiliśmy nowy witaczek, postawiliśmy nowe i wymieniliśmy uszkodzone lustra na ul. Potokowej, Szerokiej, Kreta i Wiejskiej. Wykonaliśmy dużo drobnych napraw sprzętów i urządzeń w przestrzeni publicznej. Chcę jeszcze wspomnieć o siłowni zewnętrznej finansowanej z Budżetu Obywatelskiego Miasta Ustroń dzięki głosom naszych mieszkańców. Trochę nam brakło w drugim etapie i miasto dołożyło środki, za co oczywiście dziękujemy.
Czy jest coś, czego się nie udało zrobić w Nierodzimiu?
Jest jeszcze wiele potrzeb i mam nadzieję, że stopniowo będą realizowane, ale nie oszukujmy się, nigdy nie osiągniemy takiego idealnego stanu, że już nic nie trzeba będzie robić. Jedne rzeczy się załatwia, inne się pojawiają. Jest kilka takich kluczowych spraw, którymi, mam nadzieję radni zajmą się w kolejnej kadencji, bez względu na to, kto będzie zasiadał w radzie. Do tej pory nie udało się wykonać brakującego oświetlenia na ul. Granicznej i oświetlenia na innych ulicach, o które postulowali mieszkańcy, takich jak Cicha, Potokowa, Wąska, Żwirowa. Przed nami dokończenie chodnika na ul. Wiejskiej, który zrobimy w tej prostszej technologii, jak na ul. Skoczowskiej, zrobienie kanalizacji na ul. Chałupniczej, nakładki na brakującym odcinku ul. Łącznej, który został do zrobienia po wykonaniu kanalizacji, remont budynku przy ul. Łącznej 58, odnowienie przystanku na ul. Katowickiej w kierunku Wisły, wykonanie odwodnienia na odcinku ul. Wiejskiej w kierunku sklepu Hermes oraz przebudowa boiska sportowego. Opracowaliśmy koncepcję tej ostatniej inwestycji i będziemy szukać środków zewnętrznych. Są niestety trudności z wykonaniem miejsc postojowych-parkingu przy szkole podstawowej, ponieważ Starostwo Powiatowe nie chce wydać zgody na wycięcie drzew, o którą zwracaliśmy się kilkukrotnie, bo są zdrowe. Gdyby można było to zrobić, stworzylibyśmy miejsca parkingowe wzdłuż ogrodzenia boiska. W takiej sytuacji, jaką mamy, będziemy chyba musieli poczekać na przebudowę boiska, bo w jej ramach zaplanowaliśmy budowę parkingu, z którego będą mogli korzystać również rodzice uczniów czy nauczyciele. Na razie spróbujemy teren między drzewami jakoś utwardzić.
Czy budowa galerii handlowych w Nierodzimiu nie wymusza na nas jakichś inwestycji?
Na razie nie, wręcz przeciwnie. Budowę nowego odcinka ul. Szerokiej wraz z chodnikiem i oświetleniem zrealizował inwestor, który również wykonał nakładkę asfaltową na ul. Wiejskiej i zbudował chodnik wzdłuż tej ulicy. To poważna inwestycja, którą miasto próbowało zrealizować w ostatnich latach, ale brakowało pieniędzy. To, co musimy zrobić, i co jest priorytetem dla dzielnicy to wykonanie projektu i przebudowa ul. Zagajnik. Osobom spoza Nierodzimia wyjaśnię, że jest to droga łącząca teren, gdzie powstają galeria z drogą wojewódzką, ale nie przy McDonaldzie, tylko dalej w stronę centrum. Byłoby to potrzebne, żeby usprawnić ruch w tamtym rejonie i żeby wszystkie samochody czy to klientów, czy dostawców nie musiały wjeżdżać przez główne skrzyżowanie.
Co Pani myśli o tych galeriach?
Różnie można na to patrzeć, nie mnie oceniać. Zmian nie zatrzymamy, sieciówki czy to spożywcze, czy z innym asortymentem weszły na polski rynek, a zasady ich ekspansji ustalił rząd. Trochę żal małych rodzinnych biznesów, ale tak naprawdę każdy ma wybór, czy pójdzie na zakupy do marketu czy do małego sklepu, każdy musi ocenić, co mu się bardziej opłaca. Tereny przy dwupasmówce w całym mieście przeznaczone są na działalność usługową, więc tutaj nie ma niespodzianek. Myślę, że Nierodzim jest rozsądniejszym miejscem na centra handlowe niż środek miasta. Plan zagospodarowania dla tego terenu przeciągnęliśmy aż po ul. Zagajnik, żeby można ja było poszerzyć i przekierować na nią część ruchu z ul. Szerokiej. Trzeba zrobić projekt i znaleźć środki na przebudowę ulicy Zagajnik. Wiem, że niektórzy obawiają się zbyt dużego ruchu, ale mam nadzieję, że wszystkie ustalenia są zrobione z głową. Wszystko się okaże, jak już czynne będą wszystkie sklepy. W razie czego, będziemy interweniować.
Jak Pani ocenia sposób prowadzenia inwestycji?
Bardzo dobrze, inwestor wykonał wiele prac na własny koszt i to są realne oszczędności dla miasta, a dodatkowo chodzi o inwestycje, które były potrzebne mieszkańcom. Wykonawca stara się pracować jak najmniej kolizyjnie i jak najczyściej, na przykład po każdym dniu pracy czyści nawierzchnię ulic. Wcześniej wykonał nowy odcinek, oświetlenie i chodnik ul. Szerokiej, w ostatnim czasie nawierzchnie i chodnik przy ul. Wiejskiej, zlikwidował przepompownię, która mieściła się na terenie przedszkola wykonując w jej miejsce przyłącze kanalizacyjne, wybudował parking wzdłuż ulicy Wiejskiej na około 50 miejsc parkingowych, z którego będzie korzystał ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych, z tego co mi wiadomo będzie jeszcze wykonany remont parkingu przy przedszkolu z odwodnieniem.
Działa Pani w dzielnicy od wielu lat, najpierw angażowała się Pani w działania na rzecz przebudowy skrzyżowania w Nierodzimiu, potem została Pani przewodniczącą Zarządu Osiedla, a w kadencji 2014-2018 po raz pierwszy radną. Nie jest Pani zmęczona?
Robię to, co lubię, czyli działam dla dobra mieszkańców. To ciężka praca, ale satysfakcjonująca. Staram się zawsze być blisko ludzi i słuchać ich postulatów. Nie będę narzekać na ciężkie czasy, choć rzeczywiście stopień hejtu i zacietrzewienia jest coraz większy. Wspomniała Pani wcześniej o walce o skrzyżowanie z DW941, przypomniały mi się tamte czasy, a propos skrzyżowania z ul. Dominikańską. W Nierodzimiu też było bardzo niebezpiecznie i też ginęli ludzie. Mieszkańcy też zjednoczyli się wokół jednego celu. Wtedy nie działałam jeszcze formalnie w samorządzie, ale poczułam tę sprawczość, która była wynikiem nieustępliwości, ale przede wszystkim współpracy. Dlatego nie wierzę, żeby osoby, które jątrzą i hejtują były w stanie coś osiągnąć. Światła w Nierodzimiu zaczęły działać jesienią 2014 roku, czyli prawie 10 lat temu. Nie da się nic zdziałać, jeśli nie umie się porozumieć z ludźmi, bez względu na to, czy jest to praca zawodowa, czy społeczna. Pracując w Śląskim Centrum Reumatologii, Rehabilitacji i Ortopedii, w Radzie Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Lokum”, w Radzie Miasta Ustroń wszędzie jestem otwarta na dialog i współpracę. Bardzo sobie cenię nasz Zarząd Osiedla Nierodzim, z którym dyżuruję raz w miesiącu od 2013 roku, kiedy to wprowadziłam taką tradycję. Czekamy na mieszkańców w strażnicy OSP Nierodzim w każdy ostatni poniedziałek miesiąca. Zarząd i ja mamy też gablotę przy wejściu na boisko, w której zamieszczamy informacje. Na koniec chciałabym podziękować mieszkańcom naszej dzielnicy, radnym, panu burmistrzowi, pracownikom Urzędu Miasta i wszystkim, z którymi miałam okazje współpracować dla dobra Nierodzimia i miasta. Również chciałam specjalnie podziękować panu prezesowi Przedsiębiorstwa Komunalnego, który nigdy nie odmówił mi pomocy, a raczej mieszkańcom, w imieniu których co jakiś czas zawracam mu głowę. Czy chodzi o sprzątnięcie jakichś śmieci, odpadów, przycięcie gałęzi, wykoszenie drogi – nigdy nie odmawia.
Będzie Pani kandydować do Rady Miasta Ustroń? Bo te podziękowania brzmią trochę jak pożegnanie.
Dziękuję, bo czuję autentyczną wdzięczność, ale nie chcę się jeszcze żegnać. Zdaję sobie sprawę, że to mieszkańcy zdecydują, więc nie mogę mieć pewności, że będę radną kolejną kadencję. Jest dużo do zrobienia, mam chęci i siły, ale zdecydują wyborcy.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Monika Niemiec