„Przy kołoczu i kawie o ustróńskij sprawie” to projekt, który od jakiegoś czasu wspólnie realizuje Uniwersytet Trzeciego Wieku i Muzeum Ustrońskie. Podczas kolejnych spotkań obie instytucje zapraszają naszych mieszkańców do udziału w wieczorach, podczas których wspomina się losy poszczególnych dzielnic. Do tej pory dzięki starym fotografiom i opowieściom przywołaliśmy dawnego ducha Hermanic, Lipowca i Zawodzia Dolnego. 15 listopada wspominano historię Poniwca.
Tym razem sympatyków dawnych dziejów gościli nasi leśnicy, bowiem kołaczem i kawą częstowaliśmy się w Izbie Przyrodniczo – Historycznej przy Nadleśnictwie Ustroń. Gości, którzy odpowiedzieli na zaproszenie UTW i Muzeum przywitała Danuta Koenig, która oprowadzała zebranych po minionych czasach. Liczne materiały, które ubogaciły całe spotkanie przygotowała Alicja Michałek z pomocą Kamila Podżorskiego. Słowa wdzięczności należą się również Bożenie Kubień, która od wielu lat bada tematy związane z ustrońską architekturą.
Prezentowane zdjęcia pochodziły ze zbiorów muzealnych, a także zbiorów prywatnych Romana Siwca, Ireny Pawelec, Grażyny Zolich, Józefa Linerta, Bronisława Miecha, którym organizatorzy bardzo serdecznie dziękują za zaangażowanie.
Sporo czasu na merytoryczne przygotowanie świetnego wydarzenia poświęcił radny Roman Siwiec, który swoją ogromną wiedzą na temat dzielnicy nieustannie dzielił się z Alicją Michałek.
Spotkanie pełne było żywych, entuzjastycznych reakcji na prezentowane zdjęcia. Opisane zostały anonimowe dotąd fotografie. Wśród uczestników było wiele osób, które osobiście na nich się odnalazły.
Przede wszystkim opowiadano o obiektach, które już nie istnieją bądź spełniają dziś inną funkcję. Przywołujemy historię kilku z nich, charakterystycznych dla obszaru Poniwca:
1. Gospoda i sklep Dawida Glucksmanna, żydowskiego kupca i restauratora działająca do lat 90. XIX w. Nakłaniał klientów do kupowania towarów i alkoholu na kredyt, po czym wykupywał ich zadłużenie i przejmował majątki. Sprzedawał je z zyskiem. Mieszkańcy Ustronia w akcie zemsty nieraz podpalali gospodę. Kolejnym właścicielem budynku był Jerzy Heinrich, z pochodzenia Niemiec, ojciec Marii Skalickiej. Od 1993 r. jest to oddział Muzeum – Zbiory M. Skalickiej.
2. Dzisiejsza restauracja „Sielanka” powstała w 1858 r., zaś pierwotnie nosiła nazwę „Zajazd pod Skalicą”. Jej pierwszymi właścicielami byli Sztwiertniowie, ci sami, którzy założyli młyn. Głównymi klientami byli robotnicy walcowni „Hildegardy”, gdyż każdy ośrodek przemysłowy miał w pobliżu gospodę. Po I wojnie światowej zadłużony lokal nabył Jerzy Wojnar. Nosił wówczas nazwę „Gospoda pod Skalicą”, choć potocznie zwano go „Wojnarówka”. Jego lewą część zajmowała gospoda, zaś prawą – sklep towarów mieszanych, jedyny na Poniwcu i w Polanie.
3. Placówka Straży Granicznej była pierwotnie Domem Straży Pogranicznej. Zbudowana w latach 1926-1927 przez Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach z przeznaczeniem na placówkę Straży Celnej. Według projektu Józefa Kozieła powstało jeszcze 5 tożsamych architektonicznie obiektów: 2 w Wiśle, w Puńcowie, Cieszynie i Pogwizdowie. W latach 1945-1991 pełniła funkcję placówki Wojsk Ochrony Pogranicza, a od 1991 r. Strażnicy Straży Granicznej do momentu jej rozwiązania w 2008 r.
4. Prewentorium mieściło się pod górką zwaną Królów. W latach 1936-1938, na parceli zakupionej od Marii i Jerzego Bujoków z Poniwca, Janina Wanda Imiela-Wojtaszek wraz z mężem Piotrem Mieczysławem Imiela-Wojtaszkiem, zbudowali willę „Na Królowej” według projektu Jana Hanusa. W okresie międzywojennym byli oni właścicielami prywatnego „Teatru Świetlnego Stylowego” w Katowicach. Piotr Imiela-Wojtaszek, powstaniec śląski, zginął w 1942 r. w obozie koncentracyjnym w Dachau. W czasie okupacji budynek zajęło Hitlerjugend, które przeprowadzało ćwiczenia w miejscu dzisiejszego basenu na Poniwcu. W 1947 r. wdowa po Imieli-Wojtaszku wydzierżawiła dom Towarzystwu Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza S.A. Zarząd Państwowy „Huta Sosnowiec” w Sosnowcu na ośrodek kolonijny. Od 1950 r. w budynku funkcjonowało prewentorium Przedsiębiorstwa Budowy Zakładów Przemysłu Węglowego – Zachód, a od 1958 r. – Państwowe Prewentorium dla Dzieci. Właścicielka willi wraz z córką Alicją pm. Golec mieszkały w budynku, ucząc dzieci i opiekując się nimi. Po wyboistej drodze z trudem dowożono towar motocyklem, a niektórzy pracownicy dojeżdżali na nartach. Od 1972 r. działało tam Sanatorium Reumatologiczne dla Dzieci, a także Szkoła Podstawowa nr 4 dla dzieci przebywających w sanatorium. Od 1991 r. placówkę zamieniono na Dom Pomocy Społecznej dla osób upośledzonych. W dobudowanym przez hitlerowców wschodnim skrzydle mieściła się stołówka na 100 osób. W 1999 r. prewentorium zostało zlikwidowane, po czym odzyskane przez spadkobierców właścicieli.
5. Wysypisko śmieci w dawnym kamieniołomie Czantoria – Po zamknięciu zakładu w 1975 r. działało w tym miejscu dzikie wysypisko śmieci. Na skutek protestów mieszkańców w 1997 r. nielegalne wysypisko zostało zamknięte z uwagi na zagrożenie, jakie stanowiło dla wód podziemnych i powierzchniowych wobec braku uszczelnienia dna składowiska śmieci. W latach 1991 – 1994 w dawnym wyrobisku składowano odpady komunalne z terenu Ustronia, czaszę składowiska wykonano z betonu i pokryto warstwą papy termozgrzewalnej w celu uniemożliwienia przedostaniu się wód do podłoża, a wody odciekowe odprowadzano do kanalizacji miejskiej. Po wypełnieniu czaszy odpadami wysypisko zrekultywowano m.in. warstwą wysiewki z kamieniołomu w Obłaźcu. Obecnie Poniwiec, jako jedyna dzielnica, ma własne ujęcie wody pitnej.
Mateusz Bielesz