1 listopada jest dla Polaków czasem refleksji i zadumy; bo wspominamy wówczas tych, których nie ma już wśród nas. Staramy się, by miejsca pochówku naszych bliskich były zadbane i by nie brakło na nich kwiatów i zniczy. To długoletnia tradycja i wyraz naszej pamięci o zmarłych, jednak jeszcze nie tak dawno podczas tego święta na grobach nie było takiego nagromadzenia sztucznych kwiatów i lampek jak obecnie. Wydaje się, że jest to rodzaj swoistej rywalizacji i chęć pokazania się. Z jednej strony coraz częściej w myśl ochrony środowiska nawołuje się do umiaru w tej dziedzinie, bo przecież z pewnością na każdym myślącym i odpowiedzialnym człowieku robi wrażenie fakt, że po tym święcie w całym kraju pozostaje około 3 mln ton odpadów. Jednak zdobnictwo grobowe, to stale rozwijająca się wytwórczość sztucznych kwiatów, zniczy i wszelkich cmentarnych ozdób, która kusi klientów atrakcyjnymi ofertami. Może jednak warto podczas Wszystkich Świętych pomyśleć o bardziej przyjaznym dla środowiska przyozdabianiu nagrobków. Unikajmy sztuczności, miejmy umiar i ograniczmy ilość zniczy i innych ozdób. Lepiej kupujmy prawdziwe, naturalne kwiaty, które ulegną biodegradacji. O umiar w dekoracjach grobów apelują też duchowni, tym bardziej że na większości cmentarzy również w naszym mieście wszystkie ozdoby trafiają do kontenera na odpady zmieszane. Gotowych bukietów czy doniczek z kwiatami jest w sprzedaży wszędzie mnóstwo, nawet przed cmentarzami, ale nie zawsze trzeba korzystać z gotowych wzorów. Prawdziwy dar serca dla osób zmarłych stanowią własnoręcznie zrobione. Samodzielnie wykonana wiązanka przynosi wiele satysfakcji, bo robi się to dla najbliższych osób. A zatem dekoracje nagrobne mogą być naprawdę ekologiczne, a autentyczną cześć dla zmarłych można łączyć z szacunkiem dla nas, żywych i dla naszej planety. Lidia Szkaradnik