Przyszedł czas na podsumowanie drugiego sezonu LOTTO SuperLIGI w Ustroniu. Przypomnijmy, że po emocjonującej rywalizacji w 7. kolejkach zespół KT KUBALA Ustroń zajął drugie miejsce w sezonie zasadniczym. Oznacza to, że na początku grudnia ponownie wystąpi w FINAL FOUR, który odbędzie się w Kozerkach. Oczywiście w trakcie rozgrywek nie zabrakło niespodzianek i zaskakujących rozstrzygnięć.
KT KUBALA Ustroń do tegorocznych rozgrywek zaczął się już przygotowywać w zeszłym roku. Najpierw dokonano transferów dwóch zawodników z myślą o poprzednim występie w Final Four. Do drużyny dołączyła wtedy Daniela Vismane oraz Marek Gengel, którego zakontraktowano do gry deblowej. Tenisistka
z Łotwy była z nami cały sezon natomiast wspomniany Czech grał cały sezon
w Bundeslidze, co było dla niego priorytetem. Napięty terminarz nie pozwalał mu na grę w LOTTO SuperLidze. Przed rozpoczęciem właściwego sezonu do zespołu doszedł też Wojciech Marek grający wcześniej w Górniku Bytom.
To co pięknie wygląda na papierze nie zawsze sprawdza się w rzeczywistości. Największą bolączką klubów są składy, które prezesi mogą wystawić na mecz. Oczywiście każdy włodarz drużyny chciałby mieć taki jaki chce, ale praktycznie zawsze trzeba go dopasowywać do kalendarzy zawodników, a te jak wiadomo są bardzo napięte.
Drużyna spod Czantorii poprzedni sezon zakończyła na 4. miejscu i ten wynik należało przynajmniej powtórzyć choć apetyty były większe. Do rozpoczęcia rozgrywek żadna z drużyn nie znała składu osobowego rywali, więc 1. kolejka była wielką niespodzianką. Gwarancją sukcesu jest optymalne przygotowanie terminarza zawodów tak, aby w poszczególnych meczach zagrali najlepsi zawodnicy. Jednak nie wszystko da się przewidzieć, więc nie każda drużyna przystępowała do meczu z optymalnym składem. Liczył się z tym także prezes naszego klubu Aleksander Panfil. – Przed startem ligi wiedzieliśmy tylko, że ekipa z Bielska-Białej jest po za zasięgiem nie tylko pod względem sportowym, ale także finansowym. Czas pokazał, że dobrze przemyśleliśmy nadchodzący sezon.
Wszystko zaczęło się od porażki z BKT ADVANTAGE Bielsko-Biała. Tak niefortunnie ułożył nam się kalendarz. Drużyna wyszła jednak z tego pojedynku z twarzą, bo przegrała tylko 4:2. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, to niekwestionowani faworyci problemy mieli tylko z drużyną z Ustronia. W drugim spotkaniu nasi zawodnicy musieli uznać wyższość Górnika Bytom. Wynik 4:3 pokazuje jednak, że mecz był bardzo wyrównany, a ze świetnej strony pokazała się wówczas Rebecca Sramkova. Z każdym kolejnym wydawało się, że będzie łatwiej. Tymczasem do najbardziej zaskakującego dla nas widowiska doszło w Poznaniu. Tamtejszy AZS nie rozłożył przed naszą drużyną czerwonego dywanu tylko podjął walkę o każdy punkt. Zwycięstwo miało przyjść łatwo, ale było bardzo ciężko. Mimo tego, że ostatecznie mecz został wygrany 4:2, to był okupiony mękami. Spotkanie kosztowało wszystkich sporo nerwów. Można też powiedzieć, że było najsłabsze w całych rozgrywkach. Mógł się różnie skończyć. Reasumują można powiedzieć, że był to najsłabszy mecz
w naszym wykonaniu. Radość sprawiła w tym dniu 15-letnia Vendula Valdmannova, która nie poddała się presji i zdobyła wówczas cenny punkt.
Najlepszy i najbardziej emocjonujący był mecz z WKT MERA Warszawa. Podobnie jak rok temu zespół z Ustronia nie jechał tam w roli faworyta. Na arcytrudnym terenie wygraliśmy 4:2, ale w pełnym zwrotów akcji pojedynku. Nasze zawodniczki niestety uległy wtedy uznanym w świecie tenisa Urszuli Radwańskiej i 90. w rankingu Kristinie Kucovej.
Niewątpliwie pozytywną zmianą w stosunku do poprzedniego sezonu jest jakość gry naszych zawodniczek. Po ich spotkaniach często wychodziliśmy na prowadzenie, a finalnie wygrywaliśmy. Daniela Vismane przegrała tylko jeden mecz na sześć, które grała. Martę Leśniak pokonały jedynie wspomniana już Kucova i Katarzyna Kawa, ale są to zawodniczki stale punktujące w WTA. Nasza zawodniczka Natalia Siedlińska wystąpiła co prawda w jednym meczu, ale wygrała w nim singla i debla. Panie okazały się najmocniejszym filarem tej drużyny.
Obecnie czekamy na rywalizację w Final Four. W KT KUBALA Ustroń nie dojdzie do kolejnych transferów. Kierownictwo doszło do wniosku, że w najlepszej czwórce zagrają Ci, którzy ten awans wywalczyli. Dobre wieści cały czas spływają z naszego obozu. Marta Leśniak stale gra w lidze niemieckiej, Daniela Vismane uczestniczy w wielu turniejach. Obecnie awansowała na 170. miejsce na świecie w deblu. Lukas Rosol także rywalizuje w Niemczech, ale największą dla nas wartością dodaną będzie jego udział w lidze indyjskiej, która pieniędzmi przyciąga największe gwiazdy. Nasz finał będzie przed rozpoczęciem tej egzotycznej rywalizacji, a więc doświadczony Czech powinien być na fali wznoszącej.
Przypominamy, że finały zostaną rozegrane w dniach 8 do 10 grudnia w Kozerkach, gdzie znajduje się najnowocześniejszy ośrodek tenisowy w Polsce i funkcjonuje Narodowe Centrum Szkolenia.
Prezes KT KUBALA Ustroń dziękuje sponsorom, bez których rywalizacja na takim poziomie nie byłaby możliwa. Są to: Kubala, Miasto Ustroń, Kolej Linowa Czantoria, Mokate, Mirola, Technica, TTpack Packaging Solutions, Kolejarz Resort & SPA, Pacific Polska, InterBeskidy – Szybcy i Światłowodowi, Bethlehem Piekarnia-Cukiernia. Mateusz Bielesz